Przenosimy się do wydarzeń z poza hali. W obskurnym ciemnym pomieszczeniu 7x8 widzimy stojące na środku dwa krzesła. Po chwili obraz z kamery znika, a po kolejnych 15 sekundach widzimy ponownie taki sam obrazek, jednak na jednym z krzeseł siedzi...Ryback!. Mało tego, obok niego, na drugim krześle siedzi..dmuchany Kenneth Riddle! Dokładnie odwzorowana zabawka-człowiek. Po chwili The Big Guy z nieskrywanym uśmiechem zaczyna przemawiać
Ryback: Udało mi się kupić nowego prawdziwego Kennetha Riddle, każdy wiedział jak tanim mistrzem on był, tak więc kosztował mnie raptem dwadzieścia dolców, tyle co udziec z dzika u rzeźnika. Bardzo spodobał wam się mój pierwszy odcinek programu - 'Kenneth - Why?' więc czas na drugą i ostatnią odsłonę tego show. Obok mnie siedzi właśnie Kenneth Riddle, jednak ja chciałbym zabrać państwa kawałek dalej
Kamera prowadzi nas do stolika, który niespodziewanie znalazł się w ciemnej komnacie, a na stoliku widzimy wydrukowany dość duży (50x50 cm) znak '#'. Ów hasztag The Big Guy transportuje na swoje siedzenie
Ryback: Ostatnio w swoim promie Ken czepiałeś się mnie, że tak bardzo nawiązuje do upadku federacji za Twojego panowania, co jest faktem, jednak już Ci odpuszczę oraz do tego, że siedzisz w więzieniu. Nie martw się Kenneth, o więzieniu też nie będzie ani słowa. To naprawdę bardzo przykre, że musisz siedzieć zamknięty w klatce jak chomik, i masz moje zdania współczucia..znaczy się wyrazy. Panie i Panowie *Ryback zwraca się w kierunku kamerzysty*. Najbardziej przykre jest to, że Riddle nie może korzystać ze swojego twittera, niech kamera pokaże obraz na moim telefonie
Gdy Ryback nakierowuje już kamerzyste tak jak sobie tego życzy, wyjmuje telefon, i wchodzi na twittera Kennetha Riddle, na którym widzimy wpis, o tym, iż Kenneth nie może samodzielnie korzystać ze swojego konta okraszony hasztagiem '#Free Kenneth Riddle'
Ryback: Zobacz Ken, jakie to paradoksalne. Z jednej strony chcesz żeby Cię uwolnili, a z drugiej strony przed tym wstawiasz hasztag, czyli kratki. To w końcu chcesz tej wolności, czy jednak nie? Potrzymaj!
Human Wrecking Ball kładzie ogromny znaczek '#' na byłym mistrzu PHW po czym na moment odchodzi. Gdy wraca na miejsce wygląda na zdumionego
Ryback: No nie, to jest niemożliwe, nie było mnie kilkanaście sekund, a Kenneth Riddle znowu za kratkami! I jak tutaj nie gadać o więzieniu, jesteś po prostu na to skazany..no, to akurat nie jest nic odkrywczego. Panie i panowie - czytałem wasze komentarze w zeszłym tygodniu, twierdziliście, że taka zabawa w poniżanie Riddle w stylu humorystycznym wam nie pasuje do obrazu walk wieczoru, więc waszym zdaniem jak mam go poniżyć? Może mam jeszcze iśc do więzi...
Big Guy urywa swoją głośną myśl w pół słowa i nad czymś wyraźnie się zastanawia. Po kilkunastu sekundach na twarzy Rybacka maluje się złowrogi uśmiech, po czym zaczyna on kiwać twierdząco głową, jakby właśnie wpadł na jakiś świetny pomysł...po tej scenie obraz z kamery się urywa
Na hali mamy fajerwerki, kamera pokazuje nam rozentuzjazmowaną publiczność, a po chwili stolik komentatorski*
Paweł Borkowski: Ze stanowiska komentatorskiego witają państwa Paweł Borkowski Andrzej Supron: I Andrzej Supron. Dzisiejsza gala odbywa się w Krakowie, i jest już ostatnim przystankiem przed PPV! Paweł Borkowski: W karcie mamy osiem walk, i na niektóre z nich ostrzymy sobie pazur Andrzej Supron: Nie chciałbym wyjść na pyszałka, ale nie sądzę, żeby omawianie openera miało jakiś sens biorąc pod uwagę poziom prezentowany przez zawodników oraz ich przeszłość. Za to w drugiej walce już może być ciekawie. Czy Blake wstanie z kolan, czy to będzie jednostronny pojedynek? Paweł Borkowski: Nie ma tutaj wątpliwości, że to Kevin Owens wygra ten pojedynek. Można przypomnieć sobie jego niezapomniany, ale i przegrany długi konflikt z Rybackiem o pas Hardcore, gdzie Kevin został niemalże poniżony, jednak tym razem z tego co wiemy ma to być dla niego nowe otwarcie, to nowy Kevin Owens. Andrzej Supron: Nowy rok, nowy Kevin, hehe. Mamy również debiut tag teamu Radicević & Jackson, a ich rywalami są Williams i Conners. Co myślisz o tej walce? Paweł Borkowski: Sądzę, że nie będzie tak łatwo dwóm debiutującym zawodnikom, jednak chcę także nadmienić, że z tego jakie dochodzą nas głosy zza kulis - Jackson i Radicević nie pozostaną drużyną na długo Andrzej Supron: Baines vs Almas. Andrade pokazał już, że w tej federacji jest naprawdę mocnym punktem, ale to Baines według kursów bukmacherów jest faworytem Paweł Borkowski: Nie ma się co dziwić Andrzeju, Mike to postać, której wszędzie pełno, natomiast Almas zniknął nam ostatnio z radarów, jest o nim strasznie cicho. Patrząc dalej w kartę mamy pojedynek Martin Whitaker vs Mad Max. Myślę, że zgodzisz się ze mną iż to Max jest faworytem? Andrzej Supron: Pozwolę sobie się nie zgodzić. Otóż Whitaker ma za sobą swojego ojca przy ringu jak niegdyś Randy Orton miał Boba Ortona i może stać się to dla niego pomocne Paweł Borkowski: Pomocne może i będzie, ale wydaje mi się, że to jest jego brat. Bracia Dowsons kontra Kirb Crawlers - co możemy powiedzieć o tej walce? Andrzej Supron: Może być wyrównana, aczkolwiek pamiętamy wszystkie te historie z Danem Dowsonem, myślę, że te lata w ringu też odbiły się na jego obecnym zachowaniu, które jest w dużej mierze niewytłumaczalne. Paweł Borkowski: Jones vs Repear - no tutaj jest walka rzeczywiście postaci, które robią spore wrażenie, nie sądzisz Andrzeju? Andrzej Supron: Ja uważam, że doświadczenie w ringu jest bezcenne, a te jest po stronie Marvina, więc sądzę, że The Hunter Hearts He...a nie, pomylili mi się zawodnicy, przepraszam Paweł Borkowski: Walka wieczoru. Kto może być partnerem Rybacka? To może być ogromna zagadka. Andrzej Supron: Nie mam pojęcia, ale to, że Ryback nie zna swojego partnera nie zadziała na niego dobrze, sądzę, że wygrają Lopez i Riddle Paweł Borkowski: I tutaj się akurat zgadzamy. Przypominamy, że kolejną gale - PPV skomentuje trójka: Ja - Paweł Borkowski, Tomasz Hajto oraz gość specjalny - Artur 'Art' Binkowski. Na pewno będzie ciekawie, a teraz oddajemy głos tej hali!
Singles Match Dzyndzu vs Matthew Rush
Ring the bell! A więc rozpoczynamy pojedynek. Fani nie są zbyt zadowoleni z obsady tej walki. Jako pierwszy do ofensywy rusza Dzyndzu, który łapie rękę przeciwnika i wykręca ją. Rush próbuje się uwolnić, jednak nie udaje mu się to. Publika jest coraz bardziej niezadowolona, rozlegają się chanty zachęcające do zakończenia tego pojedynku. W tym momencie.....wybrzmiewa theme song D-Vona Dudley! Po kilku sekundach sam zainteresowany zjawia się na arenie...z koszem pełnym różnych przedmiotów! Szybko wchodzi do ringu wraz z uzbrojeniem, które stawia obok siebie. Dzyndzu próbuje go zaatakować, jednak zostaje poczęstowany Big Bootem i sędzia ogłasza dyskwalifikację na jego korzyść!
Dzyndzu odniósł zwycięstwo, jednak nie ma okazji do świętowania. D-Von tymczasem chwyta za pokrywę od kosza i po chwili ląduje ona na głowie Matthew Rusha! Dudley bierze do ręki mikrofon.
D-Von Dudley: To ma być walka? Rozumiem, że jesteśmy po świętach, ale to nie jest powód by odwalać taką szopkę. Nikt, powtarzam NIKT, nie chce oglądać was dwóch w tym ringu. Marnujecie tylko cenny czas ludzi, którzy tutaj przyszli. Właśnie po to tutaj jestem! Co powiecie na odrobinę....ekstremalnego wrestlingu? <cheer> Nie słyszę was! <głośniejszy cheer> No Holds Barred Open Challenge rozpoczyna się...WŁAŚNIE TERAZ! A wy dwaj, co nie wiem nawet jak się nazywacie - dzisiaj to wy jesteście śmiałkami, którzy odpowiedzą na wyzwanie! Nie obchodzi mnie to, że mnie nie wybraliście - to ja wybrałem was. Ring the bell!
Rush i Dzyndzu są zaskoczeni, jednak wygląda, że nie chcą się wycofać, a więc czas rozpocząć ten pojedynek!
No Holds Barred Handicap Match D-Von Dudley vs Dzyndzu & Matthew Rush
Po kilku reklamach widzimy, jak Dzyndzu leży na ringu, natomiast Rush próbuje zaatakować D-Vona, skacząc z narożnika. Zostaje jednak złapany i rzucony na matę Powerslamem. Legenda ECW chwyta za leżące na macie krzesło i po chwili na plecy Rusha spada chairshot! Po chwili drugi, trzeci i czwarty! Matthew zwija się z bólu, a tymczasem D-Vona próbuje zaatakować Dzyndzu, który chwycił za kij do kendo, jednakże inkasuje on Gut Kick, Devon przechwytuje kij i po chwili powalana matę polskiego wrestlera mocnym uderzeniem w plecy. Nowojorski zawodnik zauważa rozstawiony poza ringiem stół. Podnosi Dzyndza, Irish whip, odbicie od lin i widzimy Back Body Drop, po którym Dzyndzu, któremu lekko się przytyło po świętach, przelatuje nad linami i ląduje prosto na rozstawionym stole, łamiąc go na pół! D-Von bierze krzesełko i kładzie je na środku ringu, po czym chwyta obolałego Rusha i wykonuje Saving Grace prosto na stalowe krzesło! Pinfall. 1....2....3! Koniec!
D-Von Dudley odniósł bardzo przekonujące zwycięstwo. Jest nieco zmęczony, jednak po kilku sekundach ponownie sięga po mikrofon.
D-Von Dudley: I to mają być przeciwnicy? Z całym szacunkiem dla pracujących tu osób, ale ich było dwóch, a nawet nie trafili mnie w ryj. A ponieważ to <spogląda na Rusha> nie było dla mnie żadne wyzwanie, Open Challenge wciąż trwa! Tylko tym razem poproszę prawdziwego przeciwnika, a nie jakiegoś bezdomnego, który chciał sobie dorobić i zobaczył plakat promujący wydarzenie "Wytrzymaj z wrestlerem w ringu przez dwie minuty".
Na arenie zjawia się...General Manager PHW, Johnny Walker, który jest ubrany w garnitur.
D-Von Dudley: Wspaniale! Wait....drogi rywalu, doceniam twoją odwagę i pewność siebie, skoro postanowiłeś odpowiedzieć na wyzwanie, ale czy jesteś pewien, że ten strój pomoże ci w wygraniu walki?
Johnny Walker: Obijanie gości, którzy znaczyli coś tam w starej generacji PHW to nie jest chyba szczyt twoich możliwości prawda? Mógłbym nawet powiedzieć, że nie pokazałeś ułamka umiejętności, które pewnie oczekuje od ciebie zarząd. Dam szansę tobie zmienić to wszystko, ale na gali PPV zmierzysz się dopiero o poprawę swojej pozycji. A z kim się zmierzysz? Dowiesz się tego dopiero na samym PPV!
General Manager kieruje się na zaplecze, pozostawiając osamotnionego D-Vona, który wygląda na zadowolonego z takiego przebiegu zdarzeń.
Earlier tonight
Znajdujemy się na holu w jednym z krakowskich hoteli. Kamera idzie kilka kroków naprzód, po czym skręca w lewa i staje naprzeciw drzwi z numerem 351. Kamerzysta stoi chwilę w bezruchu i następnie wyciąga rękę, aby zapukać do drzwi. Po dłuższym momencie drzwi się otwierają i ukazuje się w nich Kevin Owens. Ubrany w szare spodnie od garnituru, pięknie wypastowane czarne buty, oraz białą koszulę.
Kevin Owens: Witajcie, czekałem na Was. Proszę wejdźcie.
K.O wpuszcza kamerzystę do środka, czeka na niego aż on zamknie za nim drzwi i zaczyna za nim podążać. Najpierw udajemy się do łazienki, gdzie Owens perfumuje się jednym z modeli Giorgio Armani. Lekko uśmiecha się pod nosem i wolnym krokiem udaje się do kuchni, gdzie dopija swoje latte. Ciągle trzymając szklankę po kawie wychodzi na balkon, gdzie patrzy na piękną panoramę miasta. Kevin wchodzi ponownie do pokoju, podchodzi do szafy, gdzie wiąże czarny krawat oraz zakłada szarą, dwuguzikową marynarkę, do kompletu z szarymi spodniami. Zapina górny guzik po czym udaje się do wyjścia. Zamyka za sobą drzwi, kartę pokojową chowając do wewnętrznej części marynarki, jednocześnie udając się w stronę windy. Nie trzeba było na nią długo czekać, albowiem była ona raptem piętro wyżej. Kamerzysta ciągle podążający za The Prizefighter’em wchodzi z nim do windy. Razem jadą na parter. Winda się zatrzymuje, drzwi się otwierają i Owens wychodzi z nich kierując się w stronę wyjścia. Razem mijają recepcję, gdzie jedna z recepcjonistek wita się z gościem, jednak K.O ją zbywa nie przejmują się zbytnio witającą ją pracownicą. Opuszcza następnie hotel, gdzie podchodzi pod czekający na niego samochód, otwiera drzwi i chce wejść do środka pojazdu, jednak odwraca się w stronę kamery.
Kevin Owens: Właśnie straciliście kilka minut swojego życia, patrząc jak jakiś człowiek przygotowuje się do wyjścia do pracy. Winszuje.
Po tych słowach Kevin Owens wchodzi do auta i odjeżdża. Kamera gaśnie.
Singles Match: Kevin Owens vs Samuel Johann Blake
Wracamy po przerwie na reklamy. W ringu walczą Kevin Owens oraz Samuel Johann Blake. K.O ma teraz wyraźną przewagę, wykonuje na swoim leżącym przeciwniku Running Senton! Po tej akcji Owens zaczyna krzyczeć coś w stronę publiczności, następnie podnosi rywala i częstuje go DDT! Na tym nie kończy, ponieważ ponownie pomaga wstać oponentowi i wykonuje Suplex! Mamy pin 1..2.. KICKOUT! Kanadyjczyk momentalnie zaczyna okładać Samuela serią punchy. Po dłuższej chwili przestaje i czeka, aż jego rywal się podniesie. Gdy tak się staje, The Prizefighter wykonuje Belly to Belly Suplex! Po tej akcji przesuwa Blake'a w stronę narożnika i sadza go by ten opierał się o narożnik. K.O bierze rozbieg i Samuel inkasuje Cannonball Senton! Owens nadal w ofensywie, Distiguished wstaje przy pomocy rywala. Następnie Kevin próbuje German Suplexu, lecz Amerykanin za pomocą łokci broni się przed tym chwytem. Po chwili Righteous odbija się od lin i inkasuje Superkick! Owens jest chyba rozwścieczony, szybko podnosi swojego przeciwnika, odbija go od lin i mamy Pop-up Powerbomb! Mamy pin 1...2...3 KONIEC! Zwycięża Kevin Owens.
Światła na arenie powoli przygasają, a jedynymi źródłami światła już po chwili okazują się być liczne diody błyskające po obwodzie titantronu. Taki obraz sytuacji trzyma w niepewności fanów PHW przez dobre kilka sekund, jednakże po ich upływie na ekranie zaczynają pojawiać się konkretne obrazy.
Spoiler: Widzimy górzyste tereny ujmowane przez kamerę, nie są to jednak wysokie góry a typowe dla klimatu śródziemnomorskiego majestatyczne skały zatopione w gęstej pokrywie iglastych drzew. Wraz z ruchem kamery mijamy strumyki rzek, pojedynczo rozlokowane domki, pola namiotowe i liczne polany, które choć pozbawione drzew - uderzają jeszcze żywszą, nasyconą do granic zielenią. Krajobraz zaprasza do siebie niesamowitą harmonią i bijącym z kadrów ciepłem wyświetlanych obrazów. Ciszę, zmąconą jedynie wyraźnie wybijającym się szumem rzek i drzew, zakłóca nieprzesadnie niski, męski głos.
Lektor: Harmonia bezdrożnych lasów, majestat błękitnego wybrzeża, potęga prastarych szczytów...
Sceneria wyświetlana na titantronie zmienia się, unosimy się nad kapliczką na wzgórzu, jest ona jednak przedstawiona w dużo chłodniejszych barwach. Potraktowany chłodnym, niebieskawym filtrem obraz ukazuje nam strzeliste wieżyczki kościoła, pozbawione liści drzewa tnące rytmicznie powietrze gołymi gałęziami u których pni mienią się brązowawe, podgniłe już liście. Ziemia, w przeciwieństwie do obrazu z poprzedniego filmiku jest raczej wysuszona i popękana, a trawa nań rosnąca sprawia wrażenie suchej i rzadkiej. Koło kapliczki znajduje się niewielki cmentarz, kamera po najechaniu na jeden z nagrobków pokazuje grawer na kamiennej tablicy. "PETAR BLAGOJEVIC ~ 1725 ~ Krisilievo"...cięcie...ponownie znajdujemy się na cmentarzu jednak tym razem przy nagrobku stoi dość pokaźny tłum, grób jest rozkopany a ciało nad którym stoi grupa osób zdaje się drżeć. Co więcej, z ust "trupa" zdaje się cieknąć krew. W tym momencie jeden ze zgromadzonych wbija pokaźny kołek z osikowego drewna w tors pochowanego, z którego warg, uszu i oczodołów zaczynają lecieć strumyki krwi. Po chwili, przy akompaniamencie grupowych modłów ciało zostaje spalone
Lektor: Mistycyzm dawnych zwyczajów, tajemnice ukryte pod strzechami chat, groza wampirzych legend...
W końcu klip zrywa z tajemniczością i pokazuje znane nam obrazki. Płonący wieżowiec bośniackiego parlamentu, ciała leżące na polach wśród pszenicznych kłosów. Kadry z Srebrenickiej masakry, szeregu osób czekających na strzał w tył głowy. Zdjęcia masowych mogił utworzonych spontanicznie na ulicach miast.
Lektor: I tragizm wydarzeń, które swoje piętno pozostawią już na zawsze...
*Tym razem oprócz głosu lektora możemy zobaczyć jego twarz, jest to około 30-letni brunet z gęstą, acz krótko przystrzyżoną brodą i południowo słowiańskimi rysami twarzy*
Lektor: Menya zovut Milovan Radicevic i przeprowadzę Was przez każde oblicze mojego świata...
Ostatni obrazek na titantronie składa się już tylko z czarnego tła, i napisanego na nim - "Privet PHW!...TERAZ"
Tag-Team Match: Milo Radicevic & Paddy Jackson vs Kenny Williams & Joseph Conners
Po reklamach powracamy do Tag Team Matchu. Dwójka debiutantów póki co dobrze sobie radzi, aktualnie w ringu Paddy Jackson obija stojącego przy narożniku Kenny'ego Williamsa. Następnie widzimy Irish Whip, po którym Szkot odbija się od lin, a następnie The Brutal American wykonuje mu Scoop Powerslam. Próba przypięcia nieudana, więc Jackson decyduje się dokonać zmiany i do ringu wskakuje Lovro Milović. Natychmiast powala Kenny'ego Clotheslinem, po chwili dokłada kolejny, rywal pada, znów się podnosi, a Bośniak wykonuje mu Spinebuster. Zamroczony Williams doczołguje się do swojego narożnika i mamy zmianę, do ringu wskakuje Joseph Conners. Próbuje zaatakować, jednak Milo robi unik. Conners rozpędza się, mamy odbicie od lin i...zostaje złapany przez debiutanta, który próbuje wynieść go w górę, jednakże Anglik kontruje na Small Package. 1...2...mało brakowało. Joseph chce skorzystać z chwilowej przewagi, jednak nadziewa się na Big Boot i najwyraźniej ma dość. Zmiana i do kwadratowego pierścienia ponownie wskakuje Kenny Williams. Jest on jednak zmęczony, więc Lovro z łatwością unika jego ciosu, a następnie widzimy Back Suplex. Pochodzący z Republiki Serbskiej zawodnik nakręca się, zachęca rywala, by szybko powstał. Williams już nieco zamroczony podnosi się, po czym zostaje ponownie złapany. Milović wynosi go w górę i wykonuje Homo-viator! Ale na tym jeszcze nie koniec. Lovro bierze rozbieg i....Uspavanka! Pinfall. 1....2....3! To koniec tego pojedynku!
Singles Match: Mike Baines vs Andrade Cien Almas
Przenosimy się na ring, w którym na swojego rywala czeka już Andrade Cien Almas, który razem ze swoją managerką Zeliną Vegą czeka na Mike'a Bainesa. Para zaczyna robić się nieco zniecierpliwiona, bo czekają już dobre 5 minut na Brytyjczyka. Almas wyrywa spikerowi mikrofon i już przykłada go do ust... Take a look around me! Wybrzmiewa theme song Bainesa, a sam zaintersowany po chwili pojawia sie na rampie. Almas i Zelina są w ciężkim szoku, bo Mike ma nadal na sobie kołnierz ortopedyczny, a lewej ręce trzyma teczkę. Co ciekawe uśmiech nie schodzi mu z twarzy. Rozgląda się dumnie po całej hali, a zza jego pleców wychodzi grupa pracowników PHW. Dwóch niesie stół, a kolejna dwójka krzesła. Wchodzą oni do ringu i rozstawiają na środku stolik i po jego obu stronach krzesło, po czym szybkim krokiem ulatniają się na zaplecze. Utwór Welshy Arms dobiega końca, a Mike przykłada mikrofon do ust.
Mike Baines: Patrzę teraz na Ciebie Andrade i jestem nieco skonsternowany. Nie dostałeś żadnej notki? Naprawdę? Ech..no cóż, w takim razie lepiej dla fanów, bo dowiedzą się o tym z pierwszej ręki. Jak widać dziś do walki nie dojdzie!
Almas i Zelina wymieniają spojrzenia i zaczynają rozmawiać po hiszpańsku ze sobą.
Mike Baines: Nie mogłem nic poradzić. GM Evolve..mój szef, wszystkim dobrze znany pan Walker stwierdził, że nie ma co ryzykować. Chociaż czuję się dobrze to dziś nie dojdzie do pojedynku. Smutny fakt, ale! Pewnie wielu z Was zastanawia się po co ten stół i krzesła..<Mike rusza bardzo powolnym krokiem w stronę ringu>..już pędzę z odpowiedzią. Nie! Nie będziemy tutaj się nimi okładać, nie będziemy po nich skakać, D-Von Dudley już się pojawił. Mamy jasność w tej kwestii, ale nadal nie odpowiedziałem na pytanie po co tak zaaranżowałem ring. Czy ktoś z Was planuje co będzie robił za tydzień w niedzielę?..<lekki cheer>..Polecam niedzielną premierę pod tytułem La Sombra: Upadek!
Mike wchodzi do ringu, a fani nagradzają te nowości gromkimi okrzykami radości. Baines siada na krześle, a Almas i Zelina są dość mocno zdezerientowani.
Mike Baines: Zapraszam, możecie usiąść..<Andrade siada na krześle>..tak jak myślałem..bydło.
Mike wstaje z krzesła i dostawia je obok Andrade i wskazuje, że Zelina może na nim spocząć.
Mike Baines: Wracając do celu naszego dzisiejszego spotkania. Żeby cała walka doszła do skutku trzeba podpisać kontrakt..<Mike sięga do teczki i wyjmuje kilka zbindowanych stron>..oto i on. Teraz uważaj Andrade. Zakładam, że nie przeczytałbyś tego papierka, a Zelina i tak nie zrozumiałaby o co w nim chodzi, także już spieszę z pomocą. Znajdziesz w tym kontrakcie parę ważnych zdań, ale najważniejsze jest na końcu..<Mike kładzie kontrakt przed Andrade>..musisz się pod nim podpisać i wtedy będzie wszystko załatwione.
Andrade i Zelina ponownie wymieniają parę zdań po ich rodzimym języku, po czym po chwili Andrade bierze do ręki długopis leżący na stole i momentalnie parafuje kontrakt. Mike uśmiecha się i odwraca chcąc wyjść z ringu..Chairshot w plecy! Mike pada jak rażony piorunem, a jego oprawcą jest Zelina Vega! Krzyczy coś po hiszpańsku do zwijającego się z bólu Mike'a, po czym bierze kontrakt do ręki i wychodzi wraz z Almasem z ringu. Z głośników wybrzmiewa theme song meksykańskiej pary, która jest już na rampie, gdy przerywa im obolały Mike, który zdołał się doczołgać do mikrofonu leżącego na ringu.
Mike Baines: Nie powiedziałem najważniejszego..w niedzielę nie zmierzymy się w tradycyjnej walce..Ty, ja i tyle krzeseł ile będziesz tylko chciał!
Mike uśmiecha się szeroko od ucha do ucha, a fani nagradzają te nowości brawami!
Singles Match: Martin Whitaker (w/ Dave Whitaker) vs Mad Max
Wracamy po przerwie. W ringu znajdują się Martin Whitaker oraz Mad Max. Obok ringu znajduje się drugi z braci Whitaker... Dave. Martin trzyma w Headlocku swojego rywala. Mad Max po chwili się uwalnia i odpycha przeciwnika. Następnie odbija się od lin i inkasuje Clothesline! The Soldier ponownie przejmuje kontrolę nad pojedynkiem. Pomaga wstać oponentowi, obraca go i częstuje German Suplexem! Mamy pin 1..2 KICKOUT! Walka trwa nadal. Amerykanin zmierza w stronę narożnika i czeka, aż Australijczyk wstanie. Gdy The Road Warrior się podnosi, Martin Whitaker biegnie w jego stronę i inkasuje Jumping Enzuigiri! The Godzilla na deskach, Raggedy Man wykorzystuje to i wchodzi na narożnik. Gdy Martin wstaje Mad Max wykonuje Diving Crossbody! Piękny skok w wykonaniu Australijczyka, na tym nie kończy, ponieważ częstuje swojego rywala akcją o nazwie Double Foot Stomp! Mamy przypięcie 1..2.. KICKOUT! Him That Came Salvage pomaga wstać Whitakerowi, lecz momentalnie inkasuje Jawbreaker! The Road Warrior chwieje się na nogach i po chwili otrzymuje Big Boot! Martin chyba powoli chce kończyć walkę. Nagle na arenie rozbrzmiewa theme song Hardcore Drunkard's. Każdy się zastanawia, czego oni tu szukają, Devon Robinson i Kevin Papics stoją już na rampie. To absorbuje uwagę braci Whitaker. Mad Max wykorzystuje zamieszanie i wykonuje Age of War! Mamy pin 1..2..3! Tak jest! Mad Max jest zwycięzcą tej walki!
Tag-Team Match: Kirb Crawlers (Martin Kirby & Joey Hayes) vs "Broken" Dan Dowson and "Brother" Vayne
Wracamy po reklamach do ringu, a w środku znajdują się Hayes oraz Dan. Joey chce wykonać Enzuigiri, ale Dowson w ostatniej chwili robi unik pod jego nogą i sam wykonuje kontrę w postaci Fisherman Suplexu, po którym przypina...1...2...break. The Future nie jest z tego zadowolony, ale kontynuuje walkę podnosząc przeciwnika i posyłając go Irish Whipem w narożnik, a następnie robi zmianę z Waynem. Brat wchodzi do ringu, a One and Only wykorzystuje chwilę, aby wykonać Spinebuster od Lost Boy'a i Flying Forearm Smash od Brother Wayne'a, po którym ten drugi przypina...1...2...Lionheart ratuje partnera, jednak Dan szybko się go pozbywa z ringu. Wayne jeszcze coś krzyczy do przeciwnika leżącego za ringiem, ale popełnił błąd, bo Joey w międzyczasie doszedł do siebie i wymierzył mu Enzuigiri w tył głowy. Brother Wayne chwieje się na nogach, a Hayes dokłada jeszcze mu High Kick, po którym rywal pada, a Joey wykorzystuje okazję i wchodzi na narożnik, aby wykonać akcję wysokiego ryzyka i skacze Diving Headbuttem, ale trafia na kolana, a Wayne szybko go przypina...1...2...było blisko. Brother Wayne podnosi rywala i wrzuca go do swojego narożnika, aby wykonać akcję drużynową z Danem. The Cage wykonuje Flapjack wprost na kolana wykonującego Codebraker Wayne'a i Lost Boy próbuje zakończyć ten pojedynek...1...2...Lionheart w ostatniej chwili ratuje sytuację zawracając uwagę sędziego. Wayne zmierza w stronę Lionhearta i rozpoczyna się walka pomiędzy nimi poza ringiem, która absorbuje uwagę sędziego i Dowsona. Hayes po raz kolejny wykorzystuje okazję i wykonuje The Future'owi Low Blow. Sędzia tego nie widział, a Joey dzięki temu ma przewagę, którą może łatwo wykorzystać... Nagle na arenie gasną światła! Kiedy zapalają sie ponownie, widać, że Dowson pinuje rywala... 1...2...3 tym dziwnym sposobem wygrywają, ale najwyraźniej widać, że tym ten zalążek wojny sie nie zakończy.
The Kirby Crawlers leżą poobijani w ringu, ale nagle po rampie wbiega Devon Robinson. The Hardcore One szybko wpada do ringu i zaczyna obijać rywali na zmianę. Publiczność buczy na niego za jego poczynania, ale on się tym zupełnie nie przejmuje. Podnosi Hayes'a i wymierza mu Pop-Up Powerslam. Teraz wstaje Lionheart i Drunker również szykuje się do Pop-Up Powerslamu, ale w ostatniej chwili rozbrzmiewa ”American Soldier, a na rampie przy owacji fanów pojawiają się bracia Whitaker. Dave oraz Martin szybko wpadają do ringu. Robinson w międzyczasie wypuścił Lionhearta, który zdążył wytoczyć się z ringu. The Soldier z The Generalem chcą zaatakować rywala, ale The Hardcore One powoli się wycofuje, a Martin pozbywa się go Clotheslinem z ringu. The Whitaker Brothers odbierają mikrofony od konferansjera.
Martin Whitaker: Nienawidzę patrzeć na taki obraz jak widzieliśmy przed chwilą i chyba każdy na tej arenie się zgodzi ze mną? <cheer> Nędzny tchórz atakuje po walce osłabionego rywala pokazując brak jakiegokolwiek honoru. Jesteś z siebie dumny Devon? Kiedy przychodziliśmy do tej federacji mówiliśmy, że będziemy chcieli pielęgnować wartości wyniesione z wojska, dlatego zdecydowaliśmy się przeszkodzić Robinsonowi w tej egzekucji bezbronnych.
Dave Whitaker: Takie osoby jak ty, Devon, nie przetrwałyby w wojsku nawet jednego dnia gdyby tam trafiły, ale co ty możesz o tym wiedzieć? Dla ciebie liczy się tylko wóda i zwycięstwo za wszelką cenę, jednak nie tędy droga. My możemy tobie pomóc wyjść na właściwą drogę, ale sam musisz tego chcieć, bo jeśli będziesz chciał inaczej to będziemy musieli ciebie usunąć niczym raka, który zatruwa zdrowe komórki. Wybór należy do ciebie.
Mimo, iż Robinson wypadł z ringu niewiele się tym przejął - uśmiechnął się jedynie słuchając wypowiedzi braci. Wpatrywał się w nich z szerokim uśmiechem na wzór rekina co raz rzucając krótkimi obelgami. Poczekał aż skończą swoją wypowiedź i sam chwycił za mikrofon.
Devon: Jesteście żałośni - wielcy nosiciele wolności i sprawiedliwości. Jedyne, co potraficie to nieść wolność na lufach czołgów i karabinów. Ja nie niosę wolności, ja obieram cele i je wykonuje. *zaśmiał się sarkastycznie* Proszę bardzo żołnierzyki przyjdźcie i mnie skończcie, bo ja nie mam zamiaru się zmieniać. I skoro jesteśmy już przy wojnie. *na chwilę się zawiesił i spojrzał na Kevina, który po cichu wszedł do ringu* Wiecie jak zdobyć przewagę? Zaskoczeniem.
Jak gdyby na słowa swego partnera, Kevin ruszył w stronę braci wymierzając Martinowi Lucky Kick, po czym ruszył na zaskoczonego Dave'a powalając go Dropkickiem. Tego było jednak zbyt mało, korzystając z okazji Devon wpadł do ringu od razu rzucając się na Dave - doprowadził go do pionu, po czym wyniósł w górę i wykonał Fatebreaker
Devon: Welcome to real America Motherfucker *gwizdy i niezadowolenie publiki* Murder! Deat! Kill! *wykrzyczał, po czym odrzucił mikrofon na ring* Pokaż mi swój honor matkojebco, pokaż mi czym jest szacunek. *Devon znów zaśmiał się cicho, po czym spojrzał na swojego partnera, który jak gdyby nigdy nic opierał się o liny i oglądał paznokcie* My jesteśmy definicją Ameryki, my jesteśmy jej sercem i duszą, my jesteśmy jej wartościami - jesteśmy, walczymy, żyjemy dla niej.
Po wszystkim rozbrzmiała ich muzyka, a Hardcore Drunkard's opuścili ring w aurze głośnego niezadowolenia publiki zostawiając za sobą nieprzytomnych rywali.
Na arenie rozbrzmiewa ”The Hunt, a na rampie przy dużej owacji fanów pojawia się Marvin Jones. The Hunter przybija piątki kibicom po drodze na ring, a następnie wchodzi do środka i odbiera mikrofon.
Marvin Jones: Nie pojawiłem się tutaj by komuś słodzić, kogoś obrażać, chciałem powiedzieć pare słów o mojej zwierzynie, którą tropie od paru tygodni, niestety jakimś cudem ciągle udaje mu się uciec od Łowcy. Tak, mówię o tobie, The Reaperze. <heat> Nazywasz się Żniwiarzem, który powinien być raczej nieustraszony, ale ty ciągle uciekasz od stanięcia ze mną twarzą w twarz. Dziś nie masz wyboru. Albo okażesz odwagę i wyjdziesz tutaj sam, albo pójdę po ciebie na zaplecze i sam cię tu przywlokę. Decyduj.
Na hali zapada ciemność, po chwili na rampie pojawia się wielka kula ognia, jednak nikt się nie pojawia, światło się zapala, a za Marvinem stoi już The Reaper z mikrofonem
The Reaper Po pierwsze nikt tu nie ucieka, a po drugie jak śmiesz nazywać mnie swoją ofiarą? Przypomnij sobie, kto dwa tygodnie temu ledwo przytomny, patrzył na mnie ze łzami w oczach. Nie zmienia faktu to, że byłeś już po stoczonej walce, bo i tak nie próbowałeś nawet stawić mi oporu. Już dzisiaj po naszej walce, to ja będę wlókł Twoje ciało na zaplecze, a tam dokończę działa zniszczenia, a gdy kamery już zgasną ludzie nadal będą słyszeć jęki wydawane z Twojego marnego ciała. Myśliwy, bo tak śmiesz się nazywać, a tak naprawdę co zrobiłeś? Nic! Nikt przed nikim nie uciekał, po prostu Ty bałeś się mnie znaleźć, a teraz,gdy stoję tutaj przed Tobą jesteś coraz bardziej przepełniony strachem, widzę to w Twoich oczach, w obecnej chwili jesteś niczym wycieńczona zwierzyna, która czeka na śmierć, co będzie oznaczać dla niej ulgę. Taki właśnie jesteś, Twoja psychika przestała istnieć, jedyne co chcesz osiągnąć to pokonanie mnie, ale jednocześnie rozumiesz, że to nigdy się nie stanie, bo strach to Twój największy wróg.
Marvin Jones: Skoro już odważyłeś się w końcu wejść ze mną do ringu w innym momencie, niż gdy jestem wykończony po walce to coś ci powiem. Przypominasz sobie jak to wyglądało trzy tygodnie temu? Walczyłeś z jakąś marną muchą, a ty po walce i tak nie miałeś na tyle odwagi, żeby skonfrontować się z królem tej dżungli i ty śmiesz mówić mi, że to ja się boję? Twierdzisz, że nie było konfrontacji, bo nie chciałem ciebie znaleźć, ale dzisiejszy dzień będziesz pamiętał do końca twojego życia, bo Marvin Jones w końcu cię wytropił. Nie boję się spojrzeć tobie w oczy i powiedzieć, że zaraz zacznie się polowanie, bo jeszcze nic tutaj nie osiągnąłeś. Dałeś radę najsłabszemu gatunkowi, ale przed tobą stoi właśnie jeden z najmocniejszych jaki kiedykolwiek chodził po ziemi. Jesteś gotowy na polowanie? Bo ja już sobie ostrze zęby na myśl, że jutro nad moim kominkiem będzie wisiała taka zdobycz.
Na arenie gasną światła, a kamery pokazują jedynie niewyraźnie sylwetki obu zawodników, nie do końca wiadomo gdzie się teraz znajdują, z głośników wydobywają się chóralne śpiewy pieśni żałobnych
Reaper Witaj w moim świecie! Jedyne co pozostanie po naszym starciu, to Twoje zapchlone ciało. Mówisz że zmierzę się z samcem alfa czy jak to tam nazwałeś? Powiedz mi, cóż może zrobić bestia w starciu z demonem? Odpowiem CI nic! A teraz spójrz w głąb swojej duszy, wiem że powiesz iż widzisz nieustraszonego wojownika, jednak już za parę minut po naszym starciu jedyne co zobaczysz, to osobę która rzuciła się na zbyt głęboką wodę, a teraz cierpi i nie jest w stanie chodzić o własnych siłach ponieważ popełniła ogromny błąd. Twoim najgorszym koszmarem jest to, że zadarłeś ze mną, teraz na każdym kroku to Ty będziesz ofiarą a ja myśliwym. Co do mojego debiutu, nie moja wina że zgłosiło się tych dwóch kmiotów, a Ty sam nie za bardzo chciałeś się za mną konfrontować, zamiast tego spokojnie się wycofałeś. Więc nie mów, że ktoś nie chciał walczyć! Nie licz też na to, że się na Ciebie rzucę, chcesz walczyć jak mężczyzna dostaniesz to tu i teraz! Właśnie za chwilę czeka Cię spotkanie z kimś kto nie jest człowiekiem, bo nikt na Ziemi nie jest wstanie zrobić tego co za chwilę stanie się z Twoim ciałem. Marvin Jones już wkrótce zostanie wchłonięty do ciemności, a tam jest tylko jeden Pan zwany Żniwiarzem, wtedy to też klękniesz przede mną i spokojnie poczekasz na ścięcie. Krwawe żniwa właśnie się rozpoczynają Marvin, nie uciekniesz przed tym, bo Twój największy koszmar zawsze Cię odnajdzie i wymierzy kolejny cios prosto w Twą marną duszę!
Światło ponownie się zapala, a panowie są w ringu Jones jest wyraźnie zdezorientowany
Marvin Jones: Dodam tylko, że kto wg ciebie jest lepszy? Lew, który potrafi stawić czoła stadu wilków jak ja na drugim Evolve? Czy może samozwańczy demon, który zajmuje się odpędzaniem much?
The Reaper Szczerze mówiąc, to liczyłem na to, ze gdy rzuciłem to wyzwanie to stawisz się Ty, albo ktoś z czołówki, niestety zawiodłem się. Okazało się że wszyscy jesteście tchórzami, a potraficie tylko bezsensownie kłapać mordą, wielkie gwiazdy, w starciu z Żniwiarzem nie będziecie oszczędzani, nie będzie mogli się skryć i wyjść po wszystkim! Czas wymazać nazwisko Jones z historii PHW i zakończyć jego nędzną karierę wysyłając go do otchłani, gdzie nie ma nawet światełka do ucieczki, przed mrokiem po prostu nie da się zwiać Marvin! Za chwilę przekonamy się jak to wielki król sawanny podkula swój ogon i ucieka przed mą niszczycielska siłą. Jednak ja nie poprzestanę wraz z gongiem wieńczącym mój tryumf, gdy zadarłeś z Demonem to wiedz, że on będzie pragnął tylko jednego! Twojego zniszczenia !
Singles Match: Marvin Jones vs The Reaper
Wracamy do ringu, gdzie akcja po dosyć przyzwoitym pokazie umiejętności obu zawodników następuje małe zwolnienie tempa, gdyż właśnie gdy obraz z transmisji gali wrócił na ekrany widzimy jak Reaper oraz The Hunter stanęli naprzeciw siebie i mamy głęboką wymianę spojrzeń.. Kto podejmie się pierwszy przejęcia inicjatywy? Capon pierwszy wyprowadza Forearm Smash, jednak Jones sprytnie przemknął pod ręką oponenta, chwytając go w Headlocku.. Reaper przechodzi do Inverted Atomic Dropu, po którym popycha przeciwnika wprost na liny, z zamiarem wykonania Big Boota! Marvin jednak znów unika uderzenia, biegnie dalej z zamiarem odbicia się od lin i.. Spear! Wbił się w niego niczym włócznia, mamy przypięcie! 1......2.. kick-out! Mamy szybkie powstanie przez Reapera, do którego podbiega Jones z Clotheslinem! Nightmare wymierzył unik i wymierza Running Big Boot z ówczesnym rozbiegiem, który wbija przeciwnika w jeden z narożników! Live Devil podchodzi wolnym krokiem, a gdy już jest u celu chwyta bezlitośnie za szyje i zaczyna dusić! Po doliczeniu przez sędziego do czterech, delikwent łapie przeciwnika za głowę, idzie z nim w okolice środka ringu i wymierza Irish Whip na liny! Back Body Drop? Nie! Kopnięcie prosto w twarz, które ratuje Predatora z opresji. Discus Lariat od Huntera, po którym Salvatore ląduje na linach.. Odbicie od lin i mamy Clothesline, który wyrzuca Reapera z ringu, jednak nie zbija to go z rytmu, gdyż od razu jak ląduje na podłodze poza ringiem, chwyta oponenta za nogę i wyciąga go z kwadratowego pierścienia, gdzie bezlitośnie obija go po plecach uderzeniami młotowymi. Sędzia zaczyna wyliczać zawodników, gdyż są poza ringiem, a Last Friend wbija w barykady swojego rywala! Po tym jak Jones powstaje trzymając się za plecy, mamy wyniesienie przez Death Dancera i Military Press Drop tak, aby Marvin uderzył twarzą w barykady oddzielające publikę od pola bitwy, dosłownie. Sędzia zdążył policzyć do sześciu, a panowie wracają już do ringu, gdzie powinni zostać przez dłuższy czas.. Gut Kick od Jonesa i szybkie Marvin Bomb! Przypięcie! 1......2.... Reaper znowu odkopuje! Jones uchyla się nad rywalem ze zmęczenia i w pewnym momencie Nightmare chwyta Jonesa za szyję! Ten nie dowierza i ze zdziwieniem patrzy na swojego rywala .. czyżby Anaconda Slam?! Marvin chwyta za rękę i wymierza Gut Kick.. To jednak jeszcze bardziej nasiliło nacisk na szyję.. Słyszymy śmiech Reapera i mamy Knee Smash prosto w głowę, po puszczeniu szyi. Zawodnicy okładają się punchami bez przerwy, aż w końcu Reaper wymierza tak mocny Big Boot, że Jones wypada nad trzecią liną poza ring, jest na apronie.. Odbicie od lin i... Spear pomiędzy linami na stojącym na apronie Marvinie! Sędzia zaczyna wyliczanie, a publika oszalała! Sędzia doliczył do ośmiu, a zawodnicy zaczęli powoli wstawać... Okupują się ciągle i okładają pięściami tak wściekle, że nie potrafię nadążyć wzrokiem.. 9..... Jones chwyta oponenta za włosy, popycha przed barykady i wymierza Spear.... prosto właśnie w nie! Reaper się odsunął, a Marvin wbił się w barykadę! 10! Pojedynek kończy się podwójnym wyliczeniem!
Jones leży przy barykadzie dochodząc do siebie, niemniej jednak nie ma to efektu, gdyż Reaper ponownie wita Huntera u swoich wrót atakując go poraz kolejny , dosiadając go i wściekle uderzając po głowie młotowymi pięściami. Marvin wydaje się jakby wpadł w pewien rodzaj furii i zrzuca oprawcę z siebie, tocząc się na kolanach do apronu, dzieki któremu wstaje, podchodzi do niego szybkim krokiem. The Hunter wymierza Spinebuster prosto w apron. Reaper odchodzi od niego opierając się o barykady, a Jones sięga ręką pod ring.. spod którego wyciąga krzesło! Podchodzi do Last Frienda, bierze zamach i... Big Boot prosto w krzesło, które uderza w głowę Huntera! To wszystko jednak przerywa theme General Managera!
Johnny Walker: Widzę, że wasze walki bezpośrednie nie potrafią się zakończyć w normalny sposób. Wyglądacie nawet na uosobienie Hardcore'u więc na PPV! Zmierzycie się w Monster Ball Matchu, a stawką tego starcia będzie zostanie pierwszym w odrodzonym PHW Hardcore Championem!
General Manager zadowolony schodzi z ringu i kieruje się na BS
Reklamy
Na arenie rozbrzmiewa theme song Kennetha Riddle'a! The Prisoner zostaje powoli wprowadzony w kajdankach na teren hali przez dwóch strażników więziennych. Kiedy pochód dotarł do ringu, kajdany Kennetha zostały zdjęte, a on sam wziął mikrofon od obsługi gali. Strażnicy zeszli z ringu.
Kenneth Riddle: Tydzień temu Ryback pokazał, jak bardzo słabą jest jednostką. Najpierw tak bardzo zaplątał się w swoich słowach, że wyszedł na totalnego kretyna. Tak, mój menadżer zawsze przekazuje mi wydrukowane z sieci komentarze na temat gal, które czytam sobie w wolnych chwilach od robienia... absolutnie niczego w celi. Oto kilka z nich...
Spoiler: Na titantronie po kolei pokazują się kolejne komentarze, które Riddle czyta na głos.
"No strasznie Ryback jest pomieszany w tym co mówi. Pełne chaosu jego wypowiedzi (...) Ken zmasakrował Rybacka"
"Riddle ma argument nie do przebicia. On w czysty sposób poskładał Rybacka, dlatego też The Big Guy wychodzi tu tylko na szczekającego typka."
"Ale tutaj Riddle wyjechał z tym stoperem, propsy. Bardzo dobre promo i niestety dość mocno się tutaj po Rybacku przejechał."
Kenneth Riddle: Czy muszę coś dodawać? Ryback nie musiał nawet ze mną walczyć, abym zrobił z niego swoją dziwkę. Miałem nadzieję, że ten cymbał wreszcie zrozumiał, że po prostu nie ma najmniejszych szans na zrównanie się ze mną... ale nie! THE BIG IDIOT postanowił jeszcze bardziej się pogrążyć i przeszkodzić mi w walce, którą miałem już prawie wygraną. Lopez dostał zwycięstwo w prezencie i skorzystał z tego, wcale mu się nie dziwię, też bym tak zrobił. Problem leży w tym cholernym Rybacku, który obrał sobie za cel uprzykrzenie mi życia, kiedy zrozumiał, że nie może mnie tak po prostu pokonać. Jakby nie patrzeć, w tej chwili obaj mamy po jednej porażce w nowym PHW. Ten bęcwał pewnie sądzi, że to stawia nas na równi. Ale ja wam powiem, jaka jest różnica. Otóż... porażka różne oblicza. Ja zdetronizowałem Rybacka sam, czysto, bez żadnego problemu. Za to moja porażka wynika bezpośrednio z tego, że Wielka Kupa Mięcha ma ewidentny problem z przyznaniem przed światem i przed sobą, że w tej federacji są lepsi od niego.
Feed..Me...More! Uśmiechnięty i zadowolony Ryback pojawia się na titantronie, po czym powolnym krokiem zmierza do ringu
Ryback: Ken, fantastyczna przemowa...kolejny gwóźdź do trumny, widzę, że po tym upadku na gwoździa w zeszłym tygodniu polubiłeś taki rodzaj zabawy. Ty, wielki Kenneth nagle postanowiłeś przejąć się zdaniem fanów? Tych samych fanów, których wielokrotnie Ty i ludzie Twojego pokroju nazywacie zwykłymi zjadaczami chleba? Nagle zaczynają Cię interesować opinie innych? No cóż, gdybyśmy zajrzeli dwa tygodnie do tyłu, to opinie są z goła odmienne. Może teraz spójrz na titantron drogi Riddle
Na titantronie widzimy wycinki z komentarzy takie jak: 'Dali bardzo dobry segment jak na pierwszą galę po reaktywacji, dla mnie wypadł lepiej Ryback' ; 'Ryback może go łatwo zaorać. Dokładnie o tym mówiłem. 2-0 dla Rybacka według mnie.'
I co teraz Panie Riddle? Właśnie zostałeś zdeklasowany. Mało tego, już nie masz czystej karty walk, Ty tez w zeszłym tygodniu przegrałeś. Prze mnie? Ja nic nie pamiętam, wyszedłem tutaj, żeby dać tym fanom radość, bo wasza walka to raczej marny złodziej - nikogo nie porwała. W czasie waszego pojedynku ludzie ziewali tak bardzo, że zrobili przeciąg, a Ty próbujesz się wybielić przed tymi ludźmi. A taki miałeś być naturalny. Co do tego, że mnie pokonałeś - ciesz się tym. Kevin Owens też pokonał mnie w naszym pojedynku na tygodniówce, a na PPV zrobiłem z niego mielonkę i to dla zwierząt. Z Tobą będzie to samo. Radzę Ci jeszcze wyraźnie obserwować materiały wychodzące z PHW w najbliższych dniach. Bo porozmawiałem sobie na Twój temat z kimś kogo bardzo dobrze znasz...Nadchodzi Pora Karmienia...A Ty jesteś następny!
Riddle zaniemówił na dłuższą chwilę i jedynie tępo wpatrywał się w Rybacka. Po czasie przybliżył mikrofon do ust i dalej z pustym wyrazem twarzy zaczął mówić...
Kenneth Riddle: Przez wszystkie lata mojej pracy jako psycholog, nie widziałem czegoś takiego. Nie spotkałem się jeszcze z tak ciężkim przypadkiem. Do Ciebie nic nie dociera, nic nie rozumiesz i wszystko przeinaczasz. Po pierwsze jak wywnioskowałeś to, że przejmuję się zdaniem fanów? Z tego, że pokazałem ich komentarze? Piękne uproszczenie, gratuluję. Kolejny raz pokazałeś, jak ograniczony masz umysł. Teraz wyjawię Ci pewien sekret, który może na zawsze odmienić Twój światopogląd. Ludzie mogą mieć swoją opinię, a ja mogę ją pokazać, bo po prostu odzwierciedla to, co się dzieje... Z tego co mi przed chwilą powiedziałeś zauważyłem, że bardzo lubisz wracać do przeszłości dalej niż jest to wskazane. Komentarze ludzi sprzed dwóch tygodni? Wow, Ryback, na siłowni pokazali Ci czym jest internet? Ale już szczytem jest powracanie do Twojego romansu z Owensem. Ale rozumiem, że to pierwsze co znalazłeś szukając swojego sukcesu cofając się umysłem w czasie... Ah... już drugi raz mi grozisz jakimiś materiałami, które mają mnie zdyskredytować. No przyznam szczerze, że czekam z niecierpliwością. Na Ciebie pewnie też by się coś znalazło, ale nawet nie muszę szukać. Szkoda czasu na kogoś, kto nie stanowi żadnego wyzwania...
Nagle wybrzmiewa theme song Jose Lopeza! Lopezzo wraz z mikrofonem zmierza do ringu.
Jose Lopez: Doprawdy fascynująca dyskusja… Od dłuższego czasu przyglądałem się wam z boku. I muszę to powiedzieć… Ryback na Twoim miejscu dałbym już sobie spokój i skończył się odzywać, zachowując przynajmniej resztki godności. O ile takową godność posiadasz. W momencie, w którym również pokazałeś opinie innych ludzi, przegrałeś. Ukazałeś w ten sposób swoją słabość, nie obnażyłeś tym Kennetha. Obnażyłeś tym samego siebie… Sam już nie wiesz, co masz mówić, jak masz do tego podejść. Z której strony to ugryźć. Tak bardzo nim gardzisz, a użyłeś jego broni. Chociaż w tym przypadku to trochę złe sformułowanie. On użył miecza, to co Ty przedstawiłeś, to nie jest miecz. To marnej jakości plastikowa podróbka na wzór jego broni. Wygląda to przezabawnie… Musisz naprawdę tonąć, skoro postanowiłeś chwytać się takiej brzytwy. Dlaczego ktoś taki będzie walczył o główny pas? To ja swoją postawą zasłużyłem na tę walkę. To ja mam czystą kartę w ‘’nowym’’ PHW. To ja przekonałem ciężko myślącego Walkera do mojej osoby. Udowodniłem mu, że moje miejsce jest na szczycie. Skoro GM stwierdził, że moją nagrodą jest miejsce w walce mistrzowskiej. A ja pokonałem Riddle’a na poprzednim Evolve. To wnioski nasuwają się same. Ja powinienem walczyć o główne trofeum. Nie oszukujmy się, Twoim celem Rybacku wcale nie jest pas. Twoim celem jest osoba, która Cię ośmieszyła. Twoim celem jest to, czego ja dokonałem na poprzedniej gali. Cała nasza trójka w pewnych aspektach jest do siebie podobna. Ja czy też Kenny jesteśmy skazani. Ja jestem skazany na… sukces. Ty Riddle zaś jesteś skazany na odsiadkę wraz z ludźmi, którzy nie nadają się do normalnego życia pośród społeczeństwa… Wiecie, pod jakim względem wy dwaj jesteście do siebie podobni? The Prisoner czasami masz zakute ręce. To bardzo bawi Rybacka. Tyle że on również posiada coś zakutego. The Big Guy posiada zakuty łeb… Taka osoba nie może zostać twarzą federacji. Dlatego też oczekuje dodania mnie do walki… Zamiast tego prymitywa.
Nagle przerywa im wszystkim po raz kolejny dzisiaj General Manager! Wchodzi klaszcząc w dłonie
Johnny Walker: Widzę Jose, że nie potrafisz przestać sie użalać i mówić o pustych osiągnięciach, ale aby chociaż raz ciebie uciszyć mogę przystać na twoje słowa. Oficjalnie Main Event Acrophobii będzie Triple Threat TLC Matchem! <Jose wyraźnie jest zadowolony, a fani nagradzają decyzję GM cheerem> Jednak aby nie było zbyt kolorowo... Pora abyście poznali uczestnika walki wieczoru!
General Manager wychodzi z areny, nastaje cisza na hali... Nagle rozlega się Forsaken! Fani wstają z miejsc, każdy wie, kto sie pojawi... To EINAR HALLVARD! ON TUTAJ JEST! Pierwszy mistrz PHW pojawia się na arenie i to w walce wieczoru!
Tag-Team Match: Ryback & Einar Hallvard vs Kenneth Riddle & Jose Lopez
Powracamy już do walki dzisiejszego wieczoru, walki drużynowej w której mierzą się obecnie największe nazwiska w PHW. W ringu są Ryback oraz Jose Lopez, gdzie wymieniają się punchami na przemian, w pewnej chwili to The Human Wrecking-Ball przejmuje inicjatywę poprzez Knee Smash w przeciwnika i wymierzenie Vertical Suplexu! Mamy pin.. 1......2... kick-out! Lopez kick-outuje! Zawodnicy podnoszą się w tym samym czasie i jako pierwszy atakuje tym razem zawodnik z Las Palmas, który wyprowadza dla swojego rywala potężny Calf Kick, po czym odbija się od lin i wykonuje dla niego jeszcze Shoulder Block! Chico Malo podnosi Rybacka i wykonuje mu teraz serie mocnych uderzeń pięścią oraz parę Low Kicków w nogi, a finalnie wykonuje Enzuigiri, po którym odbija się się od lin i mamy Dropkick w głowę! Jednak to nie koniec, bo teraz El Hermoso podnosi znowu swojego przeciwnika i odbija go od lin i chce wykonać mu German Suplex, co mu się udaje! Po którym dokonuje zmiany z The Prisonerem. Kenneth Riddle wchodzi do ringu i od razu atakuje serią Stompów rywala, z którym ma dosyć ostro na pieńku, po czym podnosi go i wymierza dla niego potężny Side Effect! Mamy Pin 1......2...Kick Out!. Riddle nie ukrywa swojego małego zdziwienia, gdyż Jose już wcześniej troszkę potraktował Rybacka, jednak z uwagi na ich relacje nie ma ani chwili pauzy! Wściekły Kenneth z otwartej pieści klepie Rybacka po łysince, co raczej mocno go denerwuje. Odbicie od lin w wykonaniu Prisonera.. Ryback dosłownie zatrzymuje przeciwnika wbijając się w niego z potężnym Headbuttem! The Prisoner na kolanach, trzymając się za klatkę piersiową, w którą otrzymał główkę, dociera do narożnika, gdzie dostaje Running Corner Splash! Odbicie od lin od Rybacka, Big Boot! Riddle nie pada na matę, a jeszcze się chwieje, co wykorzystuje The Big Guy... Belly to Belly Overhead Suplex, po którym Kenneth wyślizguje się z ringu! Kamera kieruje się na Hallvarda, który wystawia rękę do Rybacka. Publika reaguje jednogłośnie. Wrzawa opanowała całą arenę, mamy chanty "Haaallvard! Haaaallvard!" Mamy zmianę! Alaskian Madman wchodzi do ringu, przy wiwatach publiki! Kenneth wchodzi do ringu od strony "swojego" narożnika i od razu zmienia się z Hiszpanem! Lopez - Hallvard zarysowało się nam na środku ringu.. El Hermoso od razu ruszył z szarżą na Olbrzyma, który wymierza Hip Toss! Lopez jednak ląduje na nogach, przez co nadział się na KO Punch.. Unik, kolejna sytuacja z której Jose wychodzi szybkością z opresji! Olympic Slam, ouch to musiało boleć! Pin.... 1.....2... kick-out! Zawodnik z Las Palmas wykaraskał się z kłopotów, jednak nie z rąk Einara! Lopez uchyla się pomiędzy drugą a trzecią linę, przez co w zasadzie nie może go Hallvard nawet dotknąć. Sędzia odsuwa Olbrzyma od Hiszpana, przez co Spanish Star ma dosyć duże pole do manewru. Low Dropkick prosto w nogę Hallvarda, co lekko zbywa go z równowagi i... Springboard High Knee?! Nie! Hallvard się uchylił przez co Lopez poleciał na ziemię jak kłoda. Wstaje pomału, na co tylko czeka Alaskian Madman... Two-Handed Chokeslam! Pierwszy mistrz PHW uchylił ręce w górę, aby dać znać o sobie publice i że ich docenia, po chwili zmienia się z Rybackiem! Ryback poświęca chwilę na małą pogawędkę z Alaskian Madmanem, jakby planowali napad na bank, jednak Lopez przy nieuwadze swoich przeciwników zmienia się z Riddlem... What?! Jednak nie! The Prisoner zszedł z apronu, uchylając się od dalszej walki! Lopez rozkłada ręce i wykrzykuje coś do Kennetha... Odwraca się.. Meat-Hook Clothesline od The Big Guya! Wyniesienie... Shell Shocked! Przypięcie jest tylko formalnością! 1.....2....3! To Ryback i Hallvard wychodzą z tego starcia zwycięsko!
Widokiem świętujących zwycięzców kończymy tą galę widzimy się na PPV!
|
Ryback: Całkiem zabawne. Prawda, co powiedzieli poprzednicy - większego przekazu w tym nie było, ale ja się nie dziwię, Ryback to Ryback. Ja chcę czytać takiego Rybacka, no ale za chuj mi on nie pasuje do głównego pasa mistrzowskiego. Podoba mi się ten pomysł z tym hasztagiem, o kreatywności Bryxa już nieco wiem także nie dziwią mnie specjalnie tego typu pomysły z jego strony. Zobaczymy, jak dalej się to rozwinie i co ten Rajbak wymyśli w następnym kroku, za ten segment plus ode mnie, bo mi się spodobał. Poważne to to nie było, ale przyjemnie się czytało.
Komentatorzy: Supron konkretnie zjechał tych jobberów do kwadratu. Nie wiem, czy warto wspominać o tym, że Owensa prowadzi teraz inny użytkownik - jakie to ma znaczenie w federacji? Zresztą Owens po tamtym przegranym konflikcie zdążył zostać chociażby posiadaczem walizki Money in the Bank, więc nie ma co rozpamiętywać tamtego feudu, no ale Bryx to pisał, więc musiał wszystkim przypomnieć o swoim dokonaniu. Przy okazji Jacksona aż się ciśnie na usta coś o Ezekielu, szkoda że Supron o nim nie wspomniał. "Sądzę, że nie będzie tak łatwo dwóm debiutującym zawodnikom, jednak chcę także nadmienić, że z tego jakie dochodzą nas głosy zza kulis - Jackson i Radicević nie pozostaną drużyną na długo" - druga część zdecydowanie nie stanowi opozycji dla pierwszej, więc to "jednak" mi się tu nie podoba. Okej, fajnie że próbujecie przenieść na galę to, co dzieje się na forum, ale w przypadku Almasa trochę to bez sensu, przecież on nie dalej jak tydzień temu o mało nie zakończył kariery Bainesa, więc raczej nie powinno być o nim cicho, prawda? Reaper a nie Repear, jakby jeszcze powiedział to Supron to bym zrozumiał, ale raczej nie Boryss. Dobrze, że jest humor i dobrze, że Supron się miota, bo jakby był zbyt mądry to nie byłby Supronem. Brakuje mi jednak u niego takich typowych powiedzonek jak "uderzył jak dzik w sosnę", czy moje ulubione "Drew McIntyre to taki Edek z fabryki kredek". Nie było syna Pawełka, ostatnio było go trochę za dużo, ale czasem można też o nim wspomnieć, ale nie osiemset tysięcy razy w ciągu jednej gali. Boryss to Boryss, on ogólnie zbytnio się nie wyróżnia, jedyne co pamiętam z jego kwestii to wychwalanie zawodników, docenianie ich klasy i "łooooł" sto razy w każdej walce. Ogólnie poprawnie.
SHIRO KURWA CZYTAJ SEGMENT JAK MASZ NA NIEGO ODPOWIEDZIEĆ xD D-Von zadał mu pytanie a ten je zignorował i teraz ta ostatnia kwestia D-Vona wygląda bezsensownie. Chuj, i tak sobie dam radę.
Kevin Owens: Nie bardzo wiem, jak to ocenić, ale plus, bo widzę, że gimmick Kevina w tym jednym, prostym zdaniu został całkiem dobrze odzwierciedlony. Taki prolog to wstępu, więc pozostaje mi tylko czekać na dalszy rozwój wydarzeń z udziałem tej postaci. I jak słusznie Whip zauważył, nie komponuje się to z momentem, w którym ów segment się znalazł. Gdyby była to walka wieczoru, czy chociaż walka występująca nieco później na gali, to bym zrozumiał, ale nie tuż przed jego pojedynkiem. Nawet ukazanie tego na titantronie przed walką z lekka mija się z celem, no bo po co?
Owens wygrywa, Cannonball był, więc wszystko na swoim miejscu.
Milo Radicević: Poetycko na początku, bardzo poetycko. To jest w końcu Milo, Milovan, Radicević, czy może Lovro Milović? Zdecydujcie się wszyscy, ja przyjąłem że Lovro Milović bo taka nazwa widnieje w karcie postaci jako ringname, a to co pod tytułem "ringname" to święte jak dla mnie. Z gimmicku wyczytałem, że to podróżnik, tylko że z tego co tutaj zostało przedstawione to ten podróżnik lubi gadać o trupach, masakrach i wojnach, a to według mnie są zbyt drastyczne tematy w środowisku wrestlingowym. Wrestling z założenia ma dostarczać rozrywki, a nie szokować. Tutaj bez oceny, takie raczej wprowadzenie postaci, będę czekał na kolejne segmenty. Majkelsa nie skreślę na pewno, bo wiem, że potrafi rozjebać. I wy też to wiecie.
Jak nie ma walki to lepiej nie dawać tytułu, że jest walka, tylko po prostu napisać że Baines wszedł.
Mike Baines: Muszę sobie kiedyś posłuchać tych theme songów, może wczuję się w poszczególnych wrestlerów, jeśli są one dobrze dobrane. Dobra pierwsza kwestia, przyjemnie się to czyta. Plus za tę premierę, chociaż o upadku już trochę się naczytałem. Aaa, no nie za tydzień w niedzielę, tylko już w tym tygodniu w niedzielę. Chyba, że wersja na DVD będzie tydzień po PPV, jak tak to spoko. W sumie to rozbawił mnie ten moment, gdy Almas siadał na krześle, wyobraziłem sobie taką sytuację w NXT. Dobrze się spisał, może jakoś bardzo nie rozjebał, bo w sumie nie było jak, ale jako tako uratował ten program. Szkoda, że przez ostiego Zelina musiała zatracić swoją umiejętność posługiwania się językiem angielskim. Chairshot od kobiety metr pięćdziesiąt był taki bolesny? Gdybym tam miał D-Vona, to bym tego nie sprzedał :v
Walka tuż po walce, nieeeeee. Trzeba było dać komentatorów, albo segment na zapleczu gdzie General Manager robi pompki i promuje napój energetyczny, nawet to byłoby lepsze.
Whitaker Brothers & Devon Robinson: Rozumiem, że dywizja TT, ale serio? Zmieszać Kirby Crawlers z teamami Whitakers i Drunkards (dobrze mówię Haris? bo tu co drugi przekręca tę nazwę) przy jednoczesnym ominięciu Brokenów? Mimo że Kirbasy sobie feudują z Brokenami i mają mieć z nimi kolejną walkę, a te dwa teamy prowadzą ze sobą oddzielny program. Nie wyobrażam sobie w WWE takiej sytuacji. Albo zostawmy te wątki oddzielnie, albo połączmy je, choćby na jedną galę, a nie takie do połowy nie wiadomo co, bo to dziwne. Jak już bijemy jobberów, to raczej takich którzy nie prowadzą żadnego programu. Segment przyzwoity, nadający się na jakieś lowcardy czy maksymalnie midcardy, bo wyżej to tego nie widzę. Mało w tym charyzmy. Devon Robinson jest prymitywny. Gubię się trochę w tych programach, dlatego może coś pokręciłem, bo w jednym tygodniu nie ma feudu, a w następnym ni z gruchy ni z pietruchy dostajemy walkę na PPV.
Błagam, rozdzielajcie te segmenty, albo układajcie je inaczej.
Marvin Jones & The Reaper: Dwukropka przy nazwie zawodnika nie ma, więc od razu wiadomo że Ryse. Na początku Jones typowo dla siebie, gimmickowo. Poprawnie. Dobra odpowiedź Reapera, jedna z lepszych, jeśli nie najlepsza (coś pominąłem?) kwestia od niego. Nie było takie prymitywne jak ostatnio. Jones odpowiada i ciągle jest to całkiem niezłe, wciąż gimmickowe, ale zaczynam odnosić wrażenie, że już to czytałem, tylko trochę inaczej ubrane w słowa. A ciągłe przechwałki nie do końca pasują do charakteru face'a. Prawda, co napisał whip, że nie wyparowali. W kolejnej wypowiedzi Reapera znowu widzę oznaki prymitywności, ja jednak bym tego zaniechał na twoim miejscu Rysiu, psuje to klimat takiej postaci. Końcówka niepotrzebna, ja bym to albo skrócił o te dwie ostatnie kwestie, albo jakoś zmienił. Ogólnie całkiem dobrze, chociaż początek wyglądał bardziej obiecująco.
Riddle, Ryback, Lopez: Porządna kwestia Kenny'ego, o tych komentarzach już wspomniano. Ja się tym nie będę jarał, bo z tego co pamiętam to Foti już to kiedyś wykorzystywał. Ryback aktualnie wygląda przy nim mało wiarygodnie, póki co to ich walka na pierwszej gali niejako ustawiła ten feud, bo gadają głównie o tym. Ryback, nie szukaj argumentów tam, gdzie ich nie znajdziesz, taka rada, bo przez to wyglądasz głupio i niewiarygodnie. Próbuj czegoś innego, uderz w inny punkt, przytrzymaj go, rozciągnij grę, podaj do boku...dobra, koniec żartów. Ale serio, bo nie tędy droga. Trzeba by było Riddle'a podłożyć, a wtedy Fotiemu by dupa eksplodowała z bólu. No i na koniec wchodzi Lopez, który wyjaśnia Rybacka. Miał argumenty i był przekonujący. Te pomysłowe porównania też na plus. Dobrze wypadł. Ale na moje jakby GM miał jaja to nie dałby mu miejsca w walce o główny pas za kradzione zwycięstwo, było powiedziane że będzie to zależało od tego, z jakiej strony pokaże się w walce z Kennethem ;) Nie wiem, co tu jeszcze napisać, bo jestem w chuj zmęczony tym czytaniem. Czekam na PPV
|