Earlier tonight..
Jesteśmy z kamerą w szatni Chrisa Colda. Nagle ktoś puka do drzwi. Zawodnik mówi tylko "otwarte" i ktoś naciska na klamkę. W drzwiach staje... Michael Bisping! W pierwszej chwili Cold ustawił się nieco bojowo, ale szybko się rozluźnił, gdy zobaczył, że Brytyjczyk jest w stroju cywilnym i trzyma w ręce dwie puszki piwa.
Michael Bisping: To ja, wyluzuj. Słuchaj Chris, przyszedłem do Ciebie, bo chcę zażegnać nasz konflikt tak, jak się to robi w Wielkiej Brytanii... poprzez wspólne wypicie puszki piwa. Wiesz, wywodzę się z UFC i tam po walce zapominało się o wszystkim. Rozumiesz, wszystkie złe emocje narastające przed starciem, one znikały w chwili, kiedy dało się sobie po mordach. I nie ma znaczenia kto wygrał, a kto przegrał. To już się stało, mleko się wylało, trzeba patrzeć przed siebie.
Chris po wysłuchaniu Michaela westchnął, pomyślał co ma zrobić, aż w końcu spojrzał w oczy swojemu rywalowi.
Chris Cold: Powiem ci Michael, że jesteś ostatnią osobą, której mogłem się tu spodziewać. A już o wspólnym piciu piwa nawet nie wspomnę. Słuchaj, najpierw mnie od tak sobie atakujesz, potem obrażasz a na sam koniec tu jeszcze przychodzisz i chcesz o wszystkim zapomnieć? Czy to nie są twoje kolejne podchody pod moją osobę? Teraz sobie wypijemy po piwku, by potem znów wbić mi nóż w plecy? Ok, przegrałem nasz pojedynek, byłeś lepszy ale nie potrzebuje twojej łaski nade mną...
Michael Bisping: Spodziewałem się takiej reakcji. Wrestlerzy mają jednak nieco inny sposób patrzenia na rywalizację niż zawodnicy MMA, więc nie mam żalu. Wy lubicie trochę rozpamiętywać to co było. Nie chcę też od ciebie jakiegoś wielkiego przebaczenia tak samo, jak ty nie potrzebujesz mojej łaski. Chcę żebyś po prostu wiedział, że jeśli o mnie chodzi, temat rywalizacji jest zamknięty i każdy może ze spokojem pójść w swoją stronę. Jeżeli uważasz to za podchody to nie ma sprawy. Ale wygodniej dla Ciebie, jakbyś przyjął to jako pewnik, że chcę zakopać topór wojenny.
Chris Cold: Chcesz zakopać topór wojenny, ta? Podziwiam jak uparty jesteś w tym, co robisz. To nas właśnie łączy, obaj konsekwentnie dążymy do celu, jaki sobie stawiamy. Ale jest i dużo racji, w tym co mówisz. Ja nie chcę twojej łaski, ty mojego przebaczenia. I tak też niech zostanie. Nie zamierzam o niczym zapominać... lecz uważam, że kontynuowanie tego sporu nie ma już sensu. *bierze piwo od Michaela, po czym obaj uderzają puszkami między sobą* Ok, nasze sprawy załatwiliśmy w ringu jak na facetów przystało, niech każdy z nas idzie teraz swoją drogą. *popija kilka łyków* Ale pamiętaj że jeśli raz jeszcze wejdziesz mi w drogę, już nie będzie zmiłuj. Dla pewności będę miał cię na oku przez jakiś czas. Nie zamierzam być twoim wrogiem, ani przyjacielem, tak samo jak ty. A teraz proszę ciebie opuść szatnie, bo mam coś do załatwienia.
Obraz z kamery gaśnie.
Kolejne Evolve przed nami, a tym razem jest to Evolve po Paradise Lost, największej gali w historii PHW! Kamera wędruje po publiczności, a na końcu jak to zwykle bywa pokazuje nam stolik komentatorski*
Dariusz Szpakowski: Panie i Panowie, za nami wybitna gala Paradise Lost, a ja zostałem również na Evolve. Ze stanowiska komentatorskiego wita państwa Dariusz Szpakowski Tomasz Hajto: I Tomasz Hajto. Darku, poprzednie Champions League...znaczy Paradise Lost przyniosło niezapomniane emocje, każdy pokazał się ze świetnej strony i wszystkie pojedynki trzymały świetny poziom. Obyśmy w kolejnych tygodniach doświadczali takich samych, albo i większych emocji Dariusz Szpakowski: Zgadzam się z Tobą Tomku. Przed nami Evolve, a rozpoczynamy od karty, która prezentuje się imponująco. Russian Crew zmierzy się z Chrisem Dickinsonem oraz Nicolasem McDanielem. Kto Twoim zdaniem jest faworytem? Tomasz Hajto: Myślę, że Jugole z Rosji wygrają to starcie, mają odpowiednią ilość argumentów by to uczynić. Ich rywale są bardzo mało rozpoznawalni Dariusz Szpakowski: Ja nie skreślałbym Amerykanów, to zawsze była silna nacja, aczkolwiek nigdy poza Landonem Donovanem nie mieli wsparcia Tomasz Hajto: Następnie Bo Dallas będzie bronił pasa, który zdobył sensacyjnie zresztą na Paradise Lost, czyli pasa TV. Tak czy siak jest to wielki jego sukces, czy teraz jako underdog będzie szczęśliwie wygrywał każdą walkę, czy w końcu ktoś go poskromi? Dariusz Szpakowski: Osobiście uważam Tomku, że zalezy kto będzie jego oponentem. Przy poważniejszym rywalu nie ma większych szans, chociaż w sumie Kazugota Ogłada też wydawał się zawodnikiem poważnym Tomasz Hajto: Nie będę dyskutował na temat imienia tego Japończyka, zapomnijcie. Ryback kontra...o cholera...kontra Kozanostra Okada, to walka, którą zobaczymy potem. Ciekawe starcie, i trudno jednoznacznie wskazać kto wygra Dariusz Szpakowski: Ryback ma chyba dostatecznie dużo umiejętności, ale mówiłem - Kanumura jest zawodnikiem, którego trzeba się obawiać, i sądzę, że sprawi tutaj rywalowi z Borów Tucholskich...przepraszam z Las Vegas trochę problemów Tomasz Hajto: I walka wieczoru. Dan Dowson kontra Sean Conn...Sean Tyler...dużo można mówić o tym starciu, natomiast jedno jest pewne - obaj mają niesamowitą historię w tej federacji, i obaj potrzebują wygranej Dariusz Szpakowski: Dowson to żywa legenda, która jak odpali to pozamiata, jednak nie wiem czy jest w stanie odpalić, myślę, że walka będzie obfitowała w brutalnośc, mam nadzieję, że nie skręcą sobie karku Tomasz Hajto: I tym optymistycznym akcentem udajemy się już na ring!
Na arenie rozlega się "Angry Chair", a to może zwiastować pojawienie się na arenie tylko jednej osoby! Ze strony widowni słychać przeraźliwe buczenie, jednak Wes Wallace, który właśnie pojawił się na rampie z zawieszonym na ramieniu pasie mistrzowskim, zupełnie nic sobie z tego nie robi. Man of Mayhem powoli i z szerokim uśmiechem na ustach kieruje się w stronę ringu, gdzie odbiera mikrofon. Dłuższy czas Wes nie może jednak nic powiedzieć ze względu na reakcję fanów, przez co Hardcore Champion z uśmiechem nasłuchuje okrzyków...
Wes Wallace: Gdy szedłem dzisiaj przez zaplecze spokojnym krokiem, moje oczy w pewnej chwili zaciekawiła pewna sytuacja. Podszedłem bliżej i dostrzegłem, jak jeden z pracowników zdejmował z drzwi czyjejś szatni tabliczkę z imieniem i wręcz nie mogłem uwierzyć, gdy przeczytałem, co było na niej napisane! "D-Von Dudley"... <heat> Po chwili jednak uświadomiłem sobie, co stało się tydzień temu i wszystkie moje myśli zdołały to poukładać w spójną całość... <heel heat> Prawda jest dla was brutalna, Dudleya już nie ma i prawdopodobnie już nigdy nie będziecie mogli oglądać w tym ringu... A to wszystko za sprawą jedynego, prawdziwego i niekwestionowanego mistrza Hardcore... <Wes unosi pas w górę, po czym odpala papierosa, a całości towarzyszą chanty "Fuck you Wallace!"> Wszystkie jego cele i wasze marzenia zniknęły szybciej niż dym, który unosi się w powietrzu z palonego przeze mnie papierosa. Pozwólcie, że podelektuje się to chwilą, gdyż wasza reakcja jest dla moich uszu jest tak piękna, jak chociażby dźwięki wydobywające się z gitary Marka Knopflera... <Wes przez dłuższy czas dopala papierosa, a całości dalej towarzyszą owe chanty, a także przeraźliwe buczenie i gwizdy. Po wszystkim Wallace wyrzuca peta na ziemię, którego zadeptuje> Dokładnie to samo, co z tą fajką, stało się podczas Paradise Lost z waszą "legendą", która na wieki odchodzi już w zapomnienie... To była cholernie brutalna i krwawa bitwa, jednak Dudley nie był w stanie sobie pomóc, wy swoimi okrzykami i dopingiem też nie mogliście tego zrobić... Mówiłem mu, że rozpoczął wojnę, której nigdy nie będzie w stanie wygrać, jednak on tak jak i wy, upieraliście się przy swoim zdaniu. Dlatego właśnie Dudleya spotkała kara i myślę, że raz na zawsze wybiłem mu z głowy pomysł, aby stawać ze mną choćby jeszcze raz w moim ringu. Z resztą, D-Von już teraz nie miałby takiej możliwości, aby to ponownie zrobić... <heat> Gdy raz za razem ciskałem gitarą w głowę D-Vona, czułem w głębi swojego serca ogromną radość i może brzmi to trochę sadystycznie, ale właśnie w taki sposób powinien się zachowywać prawdziwy "Król Hardcore'u". Dlatego zadam wam jedno proste pytanie... Czy widzieliście kiedyś lepszego mistrza Hardcore?! <Wes uśmiecha się standardowo zbierając negatywną reakcję> Dałem wam to wszystko, czego tylko oczekiwaliście, jednak większość z was jest po prostu za słaba psychicznie i zakrywała twarz, gdy głowa D-Vona przechodziła ostateczną egzekucję! I wy nazywacie siebie fanami brutalności, krwawej i niezwykle ostrej walki? Prawda jest taka, że dostaliście ode mnie więcej hardcore'u, niż ktokolwiek z was mógłby się spodziewać i to was przerosło... Dlatego właśnie stoi przed wami najlepszy w całej, długiej historii Hardcore Champion! <Wes ponownie wznosi pas do góry> Nikt nie będzie w stanie mnie tknąć, każdy wasz kolejny bohater przejdzie dokładnie to samo piekło, w którym znalazł się D-Von! Każdemu, kto choćby pomyśli o odebraniu mi MOJEGO tytułu, roztrzaskam czaszkę gitarą dokładnie tak samo, jak Dudleyowi! A prawda jest taka, że po wydarzeniach z Paradise Lost, tylko kompletny szaleniec albo samobójca mógłby spróbować stanąć ze mną w tym ringu twarzą w twarz i skierować swój wzrok w stronę tego pasa...
Na hali nagle gaśnie światło, nie licząc titantronu na którym się pojawia napis "I'm here"
Sean Tyler: Widzę, że rozgadałeś się całkowicie, ale powiem tobie jedno... Nie nadajesz się na mistrza. Jesteś jedynie posiadaczem tego, a dopiero budując się do czempionatu możesz przeskoczyć coś, co jest nieosiągalne. Spójrz na to <kamera pokazuje wnętrze, gdzie widać typowy zestaw sadystycznego gościa> Czy byś był w stanie, zamiast brzdąkać na swojej gitarce i zawalczyć na poważnie, na granicy bólu? To możesz spojrzeć dzisiaj, zobaczyć, co to oznacza prawdziwa walka, do krwi, do granic możliwości. To będzie propozycja, którą na pewno będziesz chciał zobaczyć, cest magnifique, walka w klatce, która pozwoli wyzwolić mi potencjał. To będzie prawdziwe starcie! Nie oszczędzanie się, ograniczanie przez wiek. Nie będzie jakiegoś emeryta, który ledwo co dycha w ringu. Będzie to coś, czego chcą ci wszyscy na widowni. Idzie wyczuć tą energię... Tak więc dzisiaj, w Steel Cage Matchu, zobaczysz, kto może być dla ceibie pretendentem. Kto może startować do samozwańczego króla...
Na arenie rozlega się śmiech Tylera, a obraz znika.
Przenosimy się do pokoju GMa, albo jak kto woli GM'ów, a naszym oczom ukazuje się Johnny Walker siedzący za biurkiem! Jest on gotowy niczym Jaruzelski, aby ogłosić coś niezwykle ważnego.
Johnny Walker: Drodzy widzowie, mam ważny komunikat. Cała społeczność PHW powinna w tym momencie przystanąć i wsłuchać się w to co mam Wam do przekazania. Razem z moim wr..partnerem Chrisem Jericho doszliśmy do wniosku, że po takim sukcesie jakim okazało się Paradise Lost, nie możemy odpuszczać. Toteż, już za tydzień rozpoczynamy turniej o miano króla PHW! Już 13 maja dowiemy się kto będzie mógł szczycić się tym tytułem. Ale to nie wszystko! Nie sama korona będzie nagrodą tego turnieju, a również miano pierwszego pretendenta do tytułu PHW na wybranym przez siebie PPV! Dziękuje za uwagę i życzę wspaniałych emocji!
Obraz z kamery gaśnie.
Billy Wchodzi na ring trzymając w lewej ręcę butelkę Whiskey, podnosi mikrofon i mowi.[i/]
Billy Ivanov: Zbliża się 9 kwiecień dzień mojego debiutu, co niestety nie jest dobrym dzień dla moich rywali, bo czas na zmartwychwstanie właśnie minął. Przekonacie się co potrafi Iwanow <[i]schodzi z ringu i podchodzi do dziewczynki przy bandzie, patrzy na nią przeszywając ją wzrokiem> Zostawiłem dla Ciebie mały prezent pod łóżkiem, w nocy sie przekonasz <śmieje sie, bierze łyk whiskey i wraca na ring>. Obok mnie stoi Ilija <zawiesza wzrok na Dragunovie i mówi coś po rosyjsku> Przyjdzie nam stoczyć walke z jak mu tam Dickinsonem chyba nie musze tłumaczyć co znaczy jego naziwsko, McDanniel cóż dla mnie to tylko przystawka <bierze łyk whiskey> Ciesze się, że mam przyjemność zabrać tych błaznów ze sobą, ich serca ociekną syberijskim mrozem <klepie sie po klacie> już niedługo poznacie prawdziwego Iwanowa <wyciąga kawałek mokrej szmaty wkłada do butelki i rzuca rozbijając wokół ringu> Ten ogień pochłonie Dickinsona i McDanniela, wrota piekieł otwarte.
Nagle na arenie rozbrzmiewa nieznana publiczności muzyka, po chwili ukazuje się nieznana bliżej nam postać z kapturem na głowie, gdy już znajduje się w ringu, ściąga kaptur, to debiutant Nicolas McDanniel!!!
Nicolas McDanniel: Panie i panowie, przed wami przyszła gwiazda Pure Hardcore Wrestling Nicolas McDanniel. Nadszedł wielki moment, wielka chwila. Debiut w tej wspaniałej federacji. Wiem, że będę musiał pokonać bardzo dużo przeszkód, by trafić na sam szczyt, Na początku trzeba pokonać Billy'ego Ivanova i Ilję Dragunova. Są to zawodnicy mający umiejętności na solidnym poziomie. Obydwoje są z Rosji, z kraju który spowodował wiele szkód dla całego świata. Widzę Billy, że jest bardzo złym człowiekiem, nazywasz mnie przystawką, co nie jest śmieszne, a pokazuje jak chcesz zdołować innych. Z tym blazenem się nie popisałeś, kojelny raz pokazujesz jaki jesteś wredny dla świata. Przybyłem tutaj dawać wielką rozrywkę i nic niezmienię nawet, jak będziesz uciekać przed walką, bo takim jesteś zapewne człowiekiem. Chcesz za wszelką cenę pokazać, że jesteś lepszy od innych, lecz ci się to nieuda, ani dzisiaj, ani jutro, nigdy. Whiskey było zapewne z najniższej półki. Alkohol niszczy organizm, a ty tą propagandą promujesz alkohol. Może nie masz świadomości, że takim czynem na całym świecie czynisz wiele zła. Jestem po to, by takich jak ty odrzucać, od swojego naogu, od gierek psychologicznych i innych bzdur. Może wygląda to bardzo dobrze, ale tym samym niszczych psychikę innych ludzi. <Po tym Nicolas wyciąga z lewej kieszeni jakąś pognieconą kartkę.> Chcesz wiedzieć co mam w lewej ręce? <Po trym Super Hero rozwija kartkę, na kartce jest przedstawiona mapa.> Jest to mapa świata, widzisz gdzie jest Kanada, a gdzie Polska. To była bardzo długa podróż, nie po to przemieżyłem pół swiata, by się poddawać. Nie myśl, że się poddam po wykonaniu twojego finishera cz innej akcji. Jestem wojownikiem znającym ryzyko tego sportu, ale uwielbiam Hardcore, który jest podobno w tej federacji. Jak będziesz chciał długiej wojny, to cię wykończę kondycyjnie, jak będziesz chciał to w brudny sposób zakończyć, to ci wszystko utrudnie. Mówisz, że wrota do piekieł są otwartę? Really. Nie jesteś diałbłem, czy innym szatanem, by o tyym decydować. Będę poza twoim zasięgiem podczas walki. Jesteś tylko człowiekiem.
Tag Team Match Billy Ivanov & Ilja Dragunov vs Chris Dickinson & Nicolas McDanniel
Hmmm, od czego by tu zacząć? Wrażenia po walce można podzielić na te pozytywne i negatywne. Chris Dickinson i Ilja Dragunov pokazali się z ich gorszej strony, choć trzeba zadać mądre pytanie, czy oni mają lepsze strony? Ale zostawmy ich. Nicolas McDanniel był bardzo podobny do debiutujacego parę tygodni wcześniej Steve'a Eilberga i są nawet głosy, że to ta sama osoba. Cóż. Z kolei Billy Ivanov, swoją drogą ciekawy Rosjanin co pije whisky i ma na imię Billy. Wydaje mi się, że to typowy native speaker z Uralu. Co do samego przebiegu walki? 5 star to to nie był, ale McDanniel był lepszy w tym pojedynku i to on wyszedł z niego obronną ręką i zaliczył wygraną.
REKLAMY
Wracamy po przerwie reklamowej, a w ringu jest już Chris Jericho. Jak zwykle z uśmiechem na twarzy i mikrofonem w ręku. Fani, jak to za każdym razem, gdy pojawia się na ringu oddają mu symboliczne pokłony.
Chris Jericho: Weeelcome to Evolve is...MONDAY! Inny dzień tygodnia, te same uśmiechnięte twarze i tysiące ludzi przed telewizorami. Rzekłbym, że atmosfera jest tak dobra na ostatnia walka, ale to byłoby duże nadużycie..wyrobią się. Zaufajcie mi. Pewnie się zastanawiacie z kim zmierzy się Bo Dallas, nasz, kurde ciężko w to uwierzyć, nowy mistrz TV. Zapisał się w historii, nie ma co. Jednak trzeba powiedzieć, że musi wejść w naprawdę duże buty. Kazuchika pokazał, że pas TV może być ważnym osiągnięciem. Teraz to zadanie przechodzi na Bo, który zmierzy się z..<wyjmuje okulary z kieszeni i zakłada je>..chyba już wiecie..PADDY JACKSON!
Na arenie rozbrzmiewa muzyka charakterystyczna dla Paddy'ego Jacksona. Zawodnik jest ubrany w koszulkę z napisem American Brutal. Gdy zawodnik znajduje się w ringu bierze mikrofon.
Paddy Jackson: Każdy widział moją walkę z Rybackiem. Może to co powiem dla was będzie kłamstwem, ale jest to jednak prawda. Przyznaje się, przegrałem, Ryback tym razem był lepszy. Ale nawet najwięksi upadają. Einar Hallvard był nie do pokonania, ale Riddle go pokonał i nie był na szczycie. Tak samo jest teraz z Riddlem, był na szczycie i co? Przegrał z Jose Lopezem na Paradise Lost. Ale to samo wkrótce czeka Rybacka. Dostałem wielką szansę, jakiej niedostaje każdy człowiek na tej planecie. Tylko głupi by się nie zdecydował na taką szansę. Od teraz będziecie oglądać nowego Paddy'ego. Szybszego, silniejszego i bardziej bezwzględnego. Skoro w tym ringu tworzyły się takie legendy jak Einar Hallvard, Marvin Jones czy Kenneth Riddle, to za kilka minut stworzy się kolejna.
Na arenie wybrzmiewa theme song nowego TV Championa Bo Dallasa! Uśmiechnięty The Inspirational z mikrofonem w ręku oraz pasem mistrzowskim zapiętym na biodrach jest na rampie. Chwile macha do fanów i zabiera głos.
Bo Dallas: Paddy! Nie dość, że jesteś recytatorem to i komik z ciebie wspaniały! Do prawdy człowiek wielu talentów. Masz racje, w tym ringu narodzi się kolejna legenda i będę to ja, broniąc po raz pierwszy mój tytuł mistrzowski! I to prawda skopie ci twoje przegrane dupsko w kilka minut! W ogóle jak można przegrać na najważniejsze gali roku?! Wstyd… Przegrywają tylko najsłabsi z najsłabszych słabych słabeuszy… Dostaniesz teraz lekcje od osoby, która na tak ważnym wydarzeniu potrafi zwyciężać!
Open Challenge for TV Championship Bo Dallas (c) vs Paddy Jackson
końcówka walki... Jackson przez większośc pojedynku mocno bawi się z Dallasem. W chwilii obecnej obserwujemy klincz, w którym bez problemu do Paddy zajmuje dominującą pozycję i zapina boczny Headlock mocny punch w głowę przeciwnika i przepiękny Vertical Suplex w jego wykonaniu! The Psychopath wyraźnie akcentuje swoją dominację i warunki fizyczne, jednak Bo wykonuje Roll-Up 1...2... Kick Out! Bo Washington nie wierzy, że nie udało mu się przechytrzyć przeciwnika, jednak postanawia iść za ciosem podnosi delikatnie zdezorientowanego oponenta kopie go w brzuch i mamy DDT...Nie! The Brutal American odpycha przeciwnika odbija się od lin i pięknym CLotheslinem sprowadza go na ziemię. Od razu wynosi mistrza i mamy Neckbreaker! Jackson wchodzi na właściwe obroty podnosi przeciwnika, jednakże ten odgryza się mocnym ciosem na brzuch i wykonuje Suplex z zaskoczenia! Paddy próbuje się błyskawicznie podnieść jednak trafia na Running Big Boot! Television Champion chce iśc za ciosem podnosi przeciwnika, lecz ten mocno slapuje go w twarz, odbija się od lin i mamy potężne American Knee! Widać że Bo jest już w odległej krainie ledwo słania się na nogach, a The Psychopath skrzętnie to wykorzystuje i wykonuje Paddy DDT po którym dokłada Blackout 1...2...3 Nowym mistrzem TV zostanie Paddy Jackson
Obraz z kamery przenosi nas do szatni, która jest demolowana przez Bo Dallasa! Były posiadacz mistrzostwa Television jest wściekły. Rzuca swoją torbą, a następnie podchodzi i kopie w ścianę! Niestety on bardziej odczuł to uderzenie i złapał się za stopę. To zdenerwowało go jeszcze bardziej i uderzył wcześniej wymieniona ścianę z pięści! Jak można się domyślić, to nie było jego najlepszym pomysłem. Po chwili Amerykanin zaczął wyżywać się na szafce! Szaleńczo zaczął ruszać drzwiczkami w obie strony, aż w końcu... przyciął sobie drugą dłoń. Po jakimś czasie zdenerwowany The Inspirational podchodzi do lustra.
Bo Dallas: Cholera! To są jakieś żarty! Dopiero co wygrałem tytuł i już go straciłem! Do tego jeszcze z Paddym Jacksonem! Kur...czaki pienione! Nie, nie pienione! Pieczone, nie będę już miły i grzeczny! Dosyć lizania się po feniksach! Znaczy się po penisach! Czas się wziąć za siebie i coś zmienić... Na Paradise Lost udowodniłem wszystkim, że mogę wygrywać. Teraz muszę wziąć się za ustabilizowanie formy!
Bo podnosi torbę, którą wcześniej rzucał i grzebie w niej. Nagle zauważa, że od tego rzucania zniszczył swój telefon! The Inspirational zamyka oczy i przełyka ślinę. Po chwili wychodzi z szatni, a obraz z kamery znika...
Feed Me More! Ryback wraz z Paulem Heymanem pojawili się na arenie. Po wejściu na ring Paul chwycił za mikrofon
Paul Heyman: Panie i panowie, mam na imię Paul Heyman, i jestem adwokatem The Steel Muscles, The Godzilla First Pick in the draft, The Big Guy'a - Rybacka. Mój klient w spektakularnej walce i w porywającym stylu rozprawił się ze swoim rywalem - Paddym Jacksonem. Pozdrawiamy Kennetha Riddla. Paddy po tej walce będzie kontynuował wspaniałą karierę walcząc o mistrzostwo Telewizji. Ciekawe czy dostanie telewizor w nagrodę. Do rzeczy - dowiedzieliśmy się, że w federacji PHW dojdzie do turnieju King Of The Ring. Muszę przyznać, że federacja zaraz po Paradise Lost idzie w dobrym kierunku, ponieważ jest to druga - zaraz po zatrudnieniu mojego klienta - dobra decyzja włodarzy tej federacji. Turniej Króla Ringu to szansa dla wielu zawodników, na udowodnienie tego, że...tylko Ryback może zgarnąć ten tytuł! Powiedzmy sobie szczerze - tytuł Króla zawsze dawał prawa do rządzenia. Król nie musi być piękny, nie musi być największy, nie musi mieć wspaniałego serca...musi po prostu wdrapać się w nierównej walce na szczyt. I ten tytuł to doskonała szansa na udowodnienie, że Król jest tylko jeden...a jest nim....RYBACK! Po wygraniu tego turnieju już nikt nie będzie miał wątpliwości, kto naprawdę jest na szczycie tej federacji!
Wywody Heymana przerwał theme Kazuchiki Okady, i ruszamy z walką!
Singles Match Ryback vs Kazuchika Okada
Przed walką Kazuchika podał rękę Rybackowi, a ten po chwili zastanowienia przyjął uścisk dłoni. Początek walki był pod dyktando Rybacka, który kilkoma Shoulderblockami poprzestawiał Okade w ringu. Po chwili jednak Ryback nie trafił z szarżą w narożniku i przydzwonił w stalowy narożnik, a my udaliśmy się na przerwę reklamową. Wracamy po reklamach, a tutaj Ryback trzymał rywala w Chin Locku, jednak ten uwolnił się Jawbreakerem. Do tego Big Boot i Ryback przywitał się plecami z matą. Chwilę zajęło Big Guy'owi dojście do siebie, jednak Kazuchika postawił na samobójczą misję wykonania BodySlamu - to oczywiście przyniosło skutek podobny do rzucenia wykałaczką w byka i Kazuchika padł pod ciężarem goryla. Ryback był chyba rozbawiony próbą Okady i poklepał go po głowię, jednak ten odkopał większego oponenta od siebie i wstając poczęstował go Neckbreakerem, który przyniósł 2 count. Big Guy przez moment był zdominowany, jednak gdy Japończyk ruszył z szarżą w narożniku otrzymał potężny Big Boot rozmiar 53. Ryback na tym nie poprzestał gdyż postanowił wykonać German Suplex, a po tym jeszcze Running Splash, ale Passionat One wyciągnął kolana, w które Human Wrecking Ball wbił się twarzą. Ryback postanowił wyturlać się z ringu i przyjąć jakieś wskazówki od Heymana, jednak wchodził zdecydowanie zbyt długo na ring, co sprawiło, że Okada zdołał wdrapać się na narożnik i trafić rywala Missile Dropkickiem! Po tym jednak nie przypinał, a przeszedł za plecy olbrzyma i wykonał mu...German Suplex!! Publiczność była naprawdę pod wrażeniem, a sam Okada zgarnął z tego 2 count, i zaczął pomagać wstawać Rybackowi, sugerując, że obejrzymy Tombstone Piledriver, jednak Big Guy wykonał mu Back Body Drop i po kilku sekundach odbijając się od lin niemalże z furią urwał głowę Okadzie Meat Hock Clotheslinem! Do tego szybki ShellShocked i mamy przypięcie! 1..2..3! Ryback wyrywa to starcie!
Po walce dość zmęczony Ryback poklepał leżącego Okadę po plecach w geście szacunku i odszedł od swojego dzisiejszego rywala. Gdy zniknął za kulisami, publiczność postanowiła podziękować Okadzie brawami za to starcie, jednak gdy ten był już na nogach i pochylony nagle ktoś w masce i czarnym płaszczu wybiegł z publiczności i wykonał Okadzie Pedigree! Publiczność była w sporym szoku, ale przywitała całą sytuację raczej buczeniem, a zamaskowany kolega wyrzucił półprzytomnego Okadę z ringu i zdjął maskę....TO MARK! Widzieliśmy go już kilkukrotnie w promach, jednak pierwszy raz na ringu! Mark chwycił za mikrofon, ktory jak się okazało miał schowany za paskiem od spodni. Publiczność podzieliła się buczeniem i cheerem
Mark: Wybacz Kazuchika. Mówiłem już wcześniej, że Twoje skośne oczy są tak żałośnie schematyczne, że stałeś się ofiarą pierwszego z moich ataków. Głupi powód, prawda? Ale czym różni się jeden przeciętny Japończyk od innego? Niczym, to tylko przeciętni ludzie. Przecież większość ludzi, tutaj w PHW jest taka jak Wy - jest przeciętna. Tylko kilka procent osób na świecie jest wybitnych, kilka skrajnie ubogich...ale cała reszta jest przeciętna. W dodatku cały postęp tego świata sprawił, że i ta federacja stała się dziurą w dupie tego świata. Pewnie pytacie kim jestem. Jak siedziałem w pierwszym rzędzie oglądając tę walkę zapytałem jednego z ludzi czy kojarzy Marka. Odpowiedział mi pytaniem na pytanie. Głupim pytaniem. Czy chodzi mi o Marka Mostowiaka. Zaraz potem zapytał po co mi kominiarka, i czy przypadkiem nie jestem jakimś Rogalem DDL. Ludzie, nie wiem kim jest Marek Mostowiak i kim jest Rogal DDL, ale to zapewne dwóch takich samych żałosnych ludzi jak Wy. Pozwólcie więc, że się przedstawię - mam na imię Domagoj Tokor, jestem Chorwacko-Rumuńskim zawodnikiem...wcześniej żołnierzem. Wiem, że nikt z was w tych rzędach VIP-owskich, tych trybunach Gold tych dzieci w rurkach nie ma pojęcia jak tam jest. Przeżyłem wojnę, ale tam nauczyłem się walczyć. Po co tutaj przyszedłem? Pokazać wam, że przeciętnośc można przeskoczyć. Okada był ofiarą, ale on jest schematyczny z natury, i tak nie jest to najgorszy typ schematyczności, który mam zamiar zwalczyć. Niektórzy stali się schematyczni, żeby stać się modni. Inni mieli schematycznych rodziców. Myślicie, że tryb 'praca-dom, praca-dom', jest schematem? To się mylicie, to jest system. System nie może być z natury schematyczny, bo jest na to zbyt inteligentny! W tym systemie tej pracy się rozwijacie, dostajecie awanse, i dopiero jeśli tego nie robicie...jesteście nudni i schematyczni. Rozumiecie o czym mówię? Nie wydaje mi się, ale na lekcje słowną w waszym wypadku jest chyba już za późno. I jeszcze jedno - nie szukajcie mnie na fa...fa...facebo...no wiecie, taka moda jest od niedawna, że zakłada się swoje strony, ludzie tam jakieś rączki dają czy coś...jeśli chcecie kontaktu ze mną - to podejdźcie, i dajcie mi rękę tutaj, nie w internecie...Wybacz Okada, ale rewolucja wymaga ofiar.
Po tych słowach Mark, a właściwie Domagoj Tokor udał się na zaplecze
*Na ekranie widzimy pewne lotnisko, po literach pisanych w cyrylicy możemy rozpoznać, że znajdujemy się gdzieś w Rosji, a dokładniej na lotnisku w środkowej Moskwie! Obraz jednak zaczyna się poruszać, jakby ktoś trzymał telefon w ręce zamiast kamery, i tak w sumie jest... Gdyż z ręki samego siebie w tym momencie nagrywa sam Artem Fedorov! Jest ubrany w taki oto strój. Zdjął z nosa okulary przeciwsłoneczne i patrzy z pogardą w stronę kamery od telefonu.*
Artem Fedorov: Co wy, prości ludzie, ludzie słabi, ludzie niewykształceni przez twarde życie możecie wiedzieć o tym jak działa sport tego typu? Sztuki walki, wrestling, dla Was może być jedynie sportem, może być tanią rozrywką za śmieszne pieniądze, które uważacie za rzecz najważniejszą w człowieku. Wchodząc w ten świat <Artem przykłada rękę do serca, tudzież do herbu Spartaku Moskwy>, czynicie go swoim stylem życia, swoim powietrzem, swoim priorytetem numer jeden. Z pewnością jest to jeden z powodów dlaczego to ja jestem najnowszym nabytkiem Pure Hardcore Wrestling, a nie Wy, patsany! Żeby wejść w ten świat, musisz mieć stalnyje yaytsa. Nie będę się dalej wywyższał ponad wszystkich, że to ja jestem najlepszy, jednak podtrzymywał będę zawsze stwierdzenie, że jeśli chociaż na sekundę zwątpi się w siebie, to oddajesz sekundę pewności siebie swojemu przeciwnikowi. Dlatego to Ty, slabyj chelovek jesteś na dnie, a sąsiad z naprzeciwka robi z Twoją żoną bara-bara i tego typu rzeczy. Nie zdążyłem się przedstawić, jestem Artem Fedorov pochodzę z Moskwy i nie zdziw się, jeśli któregoś dnia zostanę Twoim sąsiadem z naprzeciwka <typowo rosyjskim akcentem teraz Artem zaczął mówić> If yu know wat i meen. Ostrzegam swoich potencjalnych przeciwników już na samym starcie, ku zdziwieniu Was oglądających mnie braci z Rosji, mam na myśli naszych rodaków, którzy przychodząc tutaj i prezentując się z jak najgorszej strony i reprezentując Matkę Rosję najgorzej jak się tylko da, przynoszą wstyd najpotężniejszemu z państw na świecie! Eto ne mozhet byt' tak i ja jestem pierwszym, który przełamie tą złą i pechową passę. Prawdziwy Rosjanin, prosto ze stolicy. Alekseyiowi i mojej brygadzie z Moskwy ręce same złożą się do oklasków, kiedy potraktuję Wasze łuki brwiowe jak drwal drewno, rozcinając je od jednego końca do drugiego. <znowu jesteśmy świadkami Rosyjskiego akcentu> See ju soon, bojs, ponieważ pierwsze za co się wezmę to rozjobanije waszych marzeń o zabłyśnięciu w PHW, gdyż rola Najtwardszego Rosyjskiego Sukinsyna w PHW przypadła mnie, Sovetskiy Robocop sobirayetsya razdelit' vas!
*Artem usłyszał komunikat o prawdopodobnie jego locie, przez co skończył nagrywać*
Kamera przenosi nas do zupełnie zaciemnionego pomieszczenia. W oddali widać kontury postaci, która siedzi do nas przodem, ponieważ za nią jest okno, z którego dociera lekki blask księżyca. Nie można określić kto to jest, ani gdzie tak naprawdę się znajdujemy.
???: Nie poznajecie mnie? Pamięć już taka krótka? Czy może MNIE nie widzicie? Co? Bredzę?! Ohoho, nie! Ja Was widzę. Widzę Wasze zdziwione paszcze i nie wierzę! No naprawdę nie wierzę! Myśleliście, że tak szybko się mnie pozbędziecie? Że to już koniec? Mój koniec?! Skąd! Jak myślicie? Czemu to do Was mówię? No ale nie! Skąd macie wiedzieć, skoro Wy nawet nie wiecie kim jestem? Tak jak wszyscy dookoła mnie. Nikt z Was nigdy nie wiedział kim byłem! No taaak..Wy nic nie wiedzieliście. I pewnie nadal trzymają Was w tej bańce. Ha! Bańki mydlane! Co za zabawa. I oni się Wami tak bawią…oj! Bawią, bawią, bawią! Sialalalala, zabawa z Wami nadal trwa! A dopiero zaczynamy, już nikt mnie nie ogranicza. Żadne paragrafy, żadne śmieszne garniaki. NIC! Haha..zawsze chcieliście rozrywki to ją dostaniecie. Wy, oni, ja i nawet Twój pies. Tak! Twój pies! Będzie szczekał do ekranu jakby właśnie zobaczył w nim najnowszą karmę z jelenia. Nie będzie tak? Jestem szalony?! Nieeee! Ja? Skąd…ale no dobrze. Bądźmy poważni, przez moment…
Słychać jak postać przysuwa swoje krzesło do kamery i towarzyszy temu przeraźliwy pisk. Mimo tego, że jesteśmy bliżej, nadal widać tylko kontury głowy i tułowia.
???: Ktoś z Was mnie poinformował, że szukacie króla federacji…fantastycznie się składa, bo….TAK! Haha..nawet nie wiecie jaką mam obrzydliwą ochotę, żeby zrobić komuś krzywdę..ohoho! I to jaką. Pewnie wielu z Was zaskoczę, ale czas zdjąć maskę. Maskę jaką nosi każdy w PHW. Każdy z nich to wieczorny amator serów i merlot. I WY ich tak podziwiacie..chciałem być tak. Naprawdę chciałem! Ale nie mogłem. No nie. No po prostu się nie dało. Bo..bo jestem świrem! Jezu..powiedziałem to? Ups. Wydało się. Haha..jak to dobrze znowu być szczerym ze sobą. Polecam to Wam! Naprawdę! No ale co zrobić..muszę z tym żyć, no i Wy trochę też. Co mówicie? Co? O czym ja w ogóle gadam? Nie wiem! Haha..ale wiem, że za tydzień na Evolve zacznę wykuwać swoją koronę..vaya con dios Wy moje cielaczki!
Obraz z kamery gaśnie.
Na arenie wybrzmiewa theme song Jose Lopeza! Fani reagują na to głośnym popem. Świeżo upieczony mistrz PHW Heavyweight jest cały posiniaczony. W niektórych miejscach ma poprzyklejane plastry. Jest ubrany w swoją koszulkę, a na biodrach ma zapięty pas mistrzowski. Lopezzo przygląda się reakcji publiki, po drodze do ringu przybija piątki z fanami i bierze mikrofon. Gdy jest już w kwadratowym pierścieniu, wsłuchuje się w bardzo głośne chanty ‘’You Deserve It!’’. W końcu zabiera głos.
Jose Lopez: Udało się…*cheer* Taa, nie wyglądam zbyt dobrze, jednak psychicznie czuje się świetnie. Czuje się tak, ponieważ zrobiłem to, co zapowiadałem. Obiecałem każdemu, że odbiorę pas mistrzowski. Nie ważne czy ta osoba ze mną sympatyzowała. Zrobiłem to dla wszystkich ludzi związanych z PHW. Pokazałem, że nie rzucam słów na wiatr i zostałem mistrzem. Widzę, że nie tylko ja jestem dobry w udowadnianiu. Wy na Paradise Lost udowodniliście, że jesteście najwspanialszymi fanami w świecie pro wrestlingu! *cheer* Doping podczas walki wieczoru przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. To było coś pięknego. Atmosfera, jaką zapewniliście, pozwoliła na rozwinięcie skrzydeł. *cheer* Sama walka pozwoliła mi się rozwinąć jako zawodnikowi oraz człowiekowi. Tu już nie chodzi tylko o to, że wyszedłem z tego zwycięsko. Ważne jest również to, że wyszedłem z tego cało. To była prawdziwa bitwa. Ogólnie można rzec, że wyszedłem z tego obronną ręką. W sumie to dwoma… i to zakutymi. Dostałem nie tylko stołami, krzesłami, drabinami. Dostałem także najcenniejszą lekcję. Teraz rozumiem o wiele więcej… Aktualnie jestem cały poobijany, lecz wiem, że każdy ten siniak, każde to rozcięcie, każdy bolący centymetr mojego ciała nabyłem w słusznym celu. Ta wygrana smakuje lepiej z jeszcze jednego powodu. W ringu stoczyłem batalie z prawdziwym mistrzem. W końcu ujrzeliście to, na co zasługujecie. To nie był ten Riddle, który jest oszustem i zwykłym szczurem chodzącym po kanałach wraz z Walkerem. To był ten stary Kenneth Riddle, który pokonywał Einara Hallvarda i wielu innych rywali, pokazując to coś, czego ostatnio nie było u niego widać. Na Paradise Lost właśnie ten Kenneth Riddle stracił pas mistrzowski, jednak jako zawodnik zyskał… mój szacunek. Po cichu liczę, że on również wyciągnął należyte wnioski z naszej wspólnej lekcji. Mam też nadzieje, że jeszcze kiedyś staniemy razem w ringu i damy sobie po mordach tak jak w I Quit Matchu. *cheer* Oczywiście z tym samym wynikiem i w innych okolicznościach niż miało to miejsce przez ostatnie miesiące… Teraz to ja dzierżę symbol bycia najlepszym. Gwarantuje, że prestiż tego pasa będzie większy niż był kiedykolwiek... Będę mistrzem, jakiego oczekują fani i jakiego potrzebuje Pure Hardcore Wrestling. Obiecuje to… Tak, to kolejna rzecz, którą obiecałem. Brzmię trochę jak polityk, jednak ja już pokazałem, ile znaczą dla mnie słowa skierowane do was. Zamknąłem najważniejszą i najwspanialszą galę unosząc pas mistrzowski ku górze. Teraz czas by ta federacja również podążyła w tym kierunku. Na koniec mam pytanie… do wszystkich zawodników w PHW. Czy jest ktoś, kto czuje się na siłach, by zawalczyć ze mną... wróć. By stoczyć wojnę o PHW Heavyweight Championship? <Lopez zdejmuje pas z bioder i jedną ręką unosi go do góry>.
Gaśnie światło na arenie, a fani nagle zaczynają nerwowo krzyczeć! Z głośników dobiegają przeraźliwe stuknięcia i puknięcia..światło się zapala! W ringu obok Jose Lopeza pojawia się The Reaper, który trzyma go w Choke Clutchu! Lopez próbuje się oswobodzić, ale widać, że jest osłabiony i nie czuje się na siłach..Reaper wynosi go w powietrze! Mistrz jest na wysokości pierwszego piętra! ANACONDA SLAM! The New Face of Fear wstaje i sięga po pas, który leży nieopodal ciała Lopeza. Podnosi go patrzy przez chwilę na niego, jak na ziemię obiecaną, po czym znowu zapada ciemność! Fani ponownie wpadają w chwilowy zamęt, a gdy ponownie robi się jasno, to w ringu leży tylko Lopez wraz z pasem obok.
REKLAMY
Na arenie rozlega się "Cult of personality" i wiadome, że w drodze na ring największy przegrany Paradise Lost, Dan Dowson. Fani wyraźnie cheerują go, wyciągają ręce, ale ten trzyma dłonie w kieszeniach, jedynie rozgląda się po arenie. Klatka jest powoli opuszczana, ale zawodnik z San Diego podchodzi do technicznym i prosi o mikrofon.
Dan Dowson: Czy to może być pomyłka? Ahh tak... Przegrałem <robi śmieszną minę w stronę fanów> Przegrałem walkę, której przecież nie mogłem przegrać. Kursy u bukmachera wyraźnie wskazywały na mnie, tłumy idiotów poszli obstawić coś, co było pewne.
Dowson opiera się nonszalancko o klatkę, bawiąc się mikrofonem.
Dan Dowson: Wychodząc tutaj, zamiast siedzieć sobie jak większość ludzi robię coś przeciwko sobie. Czy wszyscy myślą, że spełnimy wasze zachcianki? Każdy chce akcji, coraz więcej akcji, uzależnia się od tego niczym od narkotyku, a tak naprawdę to my tutaj w tym ringu dokonujemy rzeczy niemożliwych. Mogę rzucić wyzwanie komu mi się podoba, bo to ja tutaj byłem i jestem liczącym się nazwiskiem. To ja prowadziłem tą federację kiedy wasi pseudo idole odchodzili, albo coś im nie gralo. To jest biznes, który jedynie ktoś siedzący w nim rozumie. Tak więc niech rusza się tu Tyler... A za tydzień ktoś inny. Bo przecież tutaj chodzi jedynie o hajs.
Dowson ironicznie uśmiecha się, po czym czeka na wyjście swojego dzisiejszego rywala.
Steel Cage Match Dan Dowson vs Sean Tyler
Wróćmy do wydarzeń z ringu. Z ringu, który jest otoczony stalową konstrukcją, ponieważ Dan Dowson mierzy się ze swoim bratem Seanem Tylerem w Steel Cage Matchu! Dan właśnie wypłaca swojemu bratu Spining Wheel Kick! Sean pada na matę, a Dowson dokłada Lionsault! Wspaniała akcja w wykonaniu starszego z braci. Następnie Ex-Broken podnosi Tylera i wykonuje Fisherman Suplex! Mamy pin 1..2 KICKOUT! Lost Boy nie traci czasu i pomaga wstać swojemu przeciwnikowi, po chwili dokłada Underhook DDT! One And Only jednak nie przypina, tylko zaczyna wspinać sie na metalową konstrukcję. Jest bardzo zmęczony i robi to ociężale. Gdy jest już w połowie, wstaje Sean Tyler! Sean również zaczyna wspinać się po konstrukcji i bracia są na tej samej wysokości. Dan częstuje Tylera punchami w twarz, jednak The Joker wypłaca mu Headbutt! Chwile później wykonuje tę akcję po raz drugi! The Cage jest zamroczony i po chwili inkasuje Trickster! Holy Shit! Co za wspaniała akcja! Publika skanduje This Is Awesome, a Sean Tyler przypina Dana 1..2..3! Koniec! W tym pojedynku zwycięża Sean Tyler!
Klatka podnosi się ku górze, theme Tylera otacza całą arenę, ale ten nie cieszy się ze zwycięstwa, tylko od razu swój wzrok kieruje na stolik komentatorski! Wes Wallace zdejmuje słuchawki, wstaje i ironicznie zaczyna klaskać. Sean odpowiada uśmiechem i pokazuje na pas, który spoczywa na ramieniu Wesa, że wkrótce znajdzie on nowego właściciela. Obaj zawodnicy tylko patrzą na siebie przenikliwie, ale nagle na arenie światła przygasają! Nie jest to całkowita ciemność, ale takie światło na romantyczną kolacje z fajną dupencją. Na titantronie widzimy obraz z salonu w domu Kennetha Riddle'a. Nagle zawodnik pojawia się w kadrze, sprawdzając ustawienie urządzenia nagrywającego i później siadając na kanapie, w stronę której skierowano obiektyw. Co ciekawe, Riddle ma przewieszony przez ramię pas PHW Heavyweight Championship, który stracił na Paradise Lost.
Kenneth Riddle: Jeśli oglądacie ten film... to wiecie, gdzie w tym momencie jestem. Przegrałem swój tytuł i swoje... życie. Tego chcieliście, tak? No to gratuluję, udało wam się dopiąć swego. Macie nowego mistrza, a starego pozbyliście się... na dobre. Bardzo szybko okaże się, kto miał rację w ostatnich kilku miesiącach... tylko jakie to ma teraz dla mnie znaczenie. *Riddle spuszcza głowę wzruszając ramionami* I tak tego nie zobaczę. Mógłbym dalej występować w Pure Hardcore Wrestling, na podobnych zasadach, jak przed zdobyciem tytułu... ale nie chcę. Czuję obrzydzenie do was wszystkich, ludzie. Do Jose Lopeza, do Chrisa Jericho, do wszystkich osób pragnących mojej porażki... NIE ROZUMIEJĄCYCH, że to nie była po prostu utrata tytułu mistrzowskiego, a utrata... życia, normalnego życia. Wasz nowy mistrz, tak prawy i sprawiedliwy, śmiał mi się w twarz mówiąc, że powinienem wrócić do więzienia, a wy mu wtórowaliście. Jesteście śmieciami, tak łatwo idąc za stadem i pragnąc czyjejś tragedii... nawet nie znając okoliczności. Mógłbym je opowiedzieć, ale teraz i tak już za późno. Mam do was wielki żal za to, jak wrogo byliście do mnie nastawieni... przez cały czas! Jakie miałem wyjście? Odpłaciłem się tym samym, tworząc iluzję ogromnej pewności siebie i zadziorności. Ale nikt z was nie wie, co się działo w mojej głowie przez ten cały czas. Jose Lopez przegrał dwa razy, zanim odebrał mi pas. I jakie spotkały go konsekwencje? Żadne. Po prostu dostawał kolejną szansę i przygotowywał się lepiej, aż w końcu mu się udało. Ja odniosłem jedną porażkę... JEDNĄ! Ale jak tragiczną w skutkach. Co Wy byście zrobili na moim miejscu? Patrzylibyście spokojnie, jak odbiera się wam wolność i sens życia? Czy tak jak ja... stanęlibyście do walki wszystkimi dostępnymi środkami? Sami odpowiedzcie sobie na to pytanie w głowie, zanim ponownie mnie ocenicie. Na koniec chciałbym zakomunikować, że walka z Jose Lopezem na Paradise Lost 2018 była ostatnim starciem, w którym wziąłem udział. Przez lata stoczyłem setki pojedynków, odnosiłem sukcesy, przeżywałem porażki. Ale mam już dość. Świat wrestlingu wypiął się na mnie w mojej chwili słabości. Obiecałem sobie, że skończę z tym, kiedy utracę tytuł. Ale to nie znaczy, że oddam go bez walki. Wszystko co przed chwilą powiedziałem może nie mieć żadnego znaczenia, jak pokonam Lopeza. Wiem, że jestem najlepszym zawodnikiem w ringu, jakiego ma ta federacja. Jeśli mam iść do piekła to chcę zabrać Lopeza ze sobą i będę bronił tego tytułu do ostatniej kropli krwi. Możecie uważać, że jestem beznadziejnym człowiekiem, ale nikt nigdy nie powiedział mi, że jestem złym wrestlerem. *Riddle patrzy na pas przewieszony przez ramię i wzdycha* Jeżeli wygram... to usunę nagranie i nikt nigdy go nie zobaczy. Będzie to tylko kolejny akt wyrzucenia z siebie złych emocji. A jeśli przegram... to będzie mój film pożegnalny.
Kenneth wstaje z kanapy i idzie w kierunku kamery. Następnie głośno wzdycha i wyłącza nagrywanie...światło na arenie powraca do normalności, a fani stoją z szeroko otwartymi gębami. Nagle mała grupka fanów zaczyna klaskać! Po chwili cała arena wstaje i zaczyna klaskać, podobnie czynią komentatorzy. Nawet Sean Tyler i Wes Wallace odpuścili swoją konfrontację wzrokową i również dołączyli do braw..kamera przenosi nas jednego z fanów, który jest cały roztargniony. Trzyma w górze transparent, na którym widać jego zdjęcia z różnych lat i gal innych federacji wrestlingowych, a ich głównym bohaterem jest Kenneth Riddle! Od obecnego PHW, przez SDW, aż po NWE! Na twarzy tego fana widać łzy..a fani zaczynają skandować "THANK YOU KENNY" zamiast braw! Piękne i zarazem smutne chwile..
..i tym wzruszającym obrazkiem kończymy Evolve!
|
Cold/Bisping: Ten segment miał chyba umocnić pozycję Colda, a to Bispingowi wyszła ta sytuacja na rękę, mimo że to on wystawił dłoń. Mimo to bardziej bym kibicował Bispingowi, być może do mojego świeżego zamiłowania jakim jest MMA i unikalne persony tegoż sportu, po prostu Cold mi w tym segu nie podszedł, każdy inny jobber mógłby wypowiedzieć jego kwestie, a chyba ma on jakiś nakreślony gimmick, czyż nie? Tak mają zakopany topór wojenny, że w następnym tygodniu mierzą się w turnieju King of the Ring, czy tam też będą pić piwo, a Cold przytupnie nóżką? Wtedy Bisping ma taki ez win jak wszystkie teamy przeciwko Virtusom w ostatnich miesiącach. Lecz czy ja wiem czy tutaj piwo było dobre? Może jakieś whisky, chociaż nie bo to nie Szkot, ale skoro Anglik, to jakaś herbatka? Nie, też nie, to by wprowadziło za dużo groteski do tego segmentu i w sumie byłoby to źle odebrane przez wszystkich raczej, chciałem się przyczepić szczegółu, ale w sumie - nie ma się do czego przyczepić poza bezpłciowością charakteru Chrisa w tym segmencie, mam nadzieję, że w dalszych segmentach okaże się bardziej wyrazisty.
Komentatorzy: O tak btw. macie nową graficzkę Evolve, czy to nie jest z tej gry komputerowej? Skądś kojarzę ten motyw. W duecie komentatorskim chyba już tradycyjnie mamy Szpaka i Hajtę, nie żeby mi się to nie podobało, bo szczerze nie pogardziłbym takim składem nawet na nadchodzący Mundial w Rosji, lecz wiemy bardzo dobrze, że jest to niemożliwe, bo Hajto chyba z Polsatem ma coś tam podpisane, zresztą nieważne bo robię offtop mały, w każdym razie mamy kolejne z nawiązań do Typowego Jugola, choć szkoda że jest to wspomniane przy okazji Ruskich, bo robi to z niego takiego trochę debila haha, no ale trudno. Hahaha Kazugota Ogłada hahahaha, nie mogę to akurat było mistrzostwo. Myślałem, że nic już lepszego w tych komentatorach nie zobaczę, dopóki nie przeszedłem pare słów dalej - Kozanostra? Czy jakoś tak, to było lepsze od Ogłady xD Dobra Ci komentatorzy chyba przebili wszystkich, choć w sumie jeszcze do gratki tekściarzy w komentatorach brakowało mi tutaj Binkowskiego, pewnie jest to już temat oklepany na PHW, ale jestem ciekaw jak on by przekręcił ringname Okady.
Wallace/Joker: W sumie Wallace to barwna postać, nigdy wcześniej mu się aż tak nie przyglądałem jak na dzisiejszej gali i muszę stwierdzić, że dobrym wyborem było powieszenie na nim pasa Hardcore'u.. Na pytanie czy widziałem kiedyś lepszego mistrza Hardcore.. W sumie D-Von nie był takim złym, żeby wieszać na nim takie hejty haha..
EDIT BY WHIP: D-Von w tym wydaniu PHW nie był mistrzem HC.
EDIT BY MICHAŁ : Lol, faktycznie, a byłem pewny, że dzierżył ten pas.
Nawet pasował z tym charakterem, który nadał mu Raptor. Nasuwa się jedynie jedno imie... Mike F'N - dalej sobie sami dokończcie haha.. Teksty o potencjalnych przeciwnikach w kolejce do pasa Hardcore jako samobójcach i szaleńcach dobre, ale czy właśnie... Sean "Joker" Tyler nie jest jednym z tych takich szaleńców i niemal samobójców? Ich potencjalny feud może być epicki i zdecydowanie tak jak tematyka i koncepcja tej rywalizacji zakłada - hardkorowy. Hybryda Jeffa Jarretta, Eliasa i skurwysyna całkiem dobrze się sprawdziła w tym segmencie jako mistrz Hardcore'u i tylko czekam aż zarysuje się jakiś mocniejszy feud o jego tytuł.
Walker: O mamy ogłoszenie turnieju, króla PHW, tudzież takie, że Paradise Lost osiągnęło niesamowity sukces. Jak dla mnie jako widza - bomba że jest taki turniej, jako wrestlera, czyli jako Artem nie za bardzo, bo niestety nie biorę w tym udziału, choć w sumie lepiej mieć niepokonany streak będąc poza turniejem, niż przegrać już w pierwszej rundzie z jakimś Upper Midcarderem, czyż nie? Y2J i Walker to są jednak łebskie łby, jednak gotowy jak Jaruzelski może nie tyle co mnie rozwaliło, co po prostu pokazało w jakiej postawie i z jaką powagą siedzi nasz Generalny Menadżer. No cóż nie ma co się o samym turnieju wypowiadać, dlatego zrobię to jak już będziemy więcej o nim po prostu wiedzieli. Wiemy tylko tyle, że zwycięzca wybiera sobie kiedy chce walczyć o pas PHW, takie troche zmieszanie KotR z MITB, nie żebym tego nie lubił, nawet mi się to podoba.
Ivanov/McDanniel: W sumie dziwny jest ten Ivanov, bo trzyma się gimmicku tego mrocznego i jakieś tam zmartwychwstania jakieś chuje muje, ale trzyma się go tak jakby na siłę, jakby nie chciał nim być, powiedział coś dziewczynce o jakimś prezencie, ale co to miało na celu? Pokazanie że jest włamywaczem, czy pogromcą małych dziewczynek? Dragunov chyba tam jest po to, żeby stać i wyglądać dobrze przy Ivanovie jednakże.. Haris w sumie już podobno nie gra więc niech tak pozostanie na dłuższą metę. McDanniel wystartował dość słabo, spodziewałem się większych fajerwerków po tym jak whip wychwalał McDanniela, źle zaczął, ale dość dobrze skończył dzięki czemu chcę go czytać więcej.
Dallas/Paddy: Paddy w sumie zbyt bejbifejsowsko według mnie, bo wtedy tamten mnie pokonał, ale spokojnie bo tamten pokonał jeszcze tamtejszego, więc ja pokonam tamtego i będę na szczycie tak jak tamten, bla, bla, masło maślane. Bo wypadł zdecydowanie lepiej, ale to Paddy jest górą i króluje jako mistrz Telewizyjny PHW.
Heyman/Mark: Sprawa Rybacka jest oczywista nawet od czasu w którym jeszcze grałem Riccim, tzn. taka, że rozpierdala każdego i wszystko na swojej drodze, nie zdziwie się jak nawet Heyman ucierpi w celu nw jakichś złych decyzji haha, ale to już gadka na inny dzień, w każdym bądź razie, chyba Hejmen nakreślił Rybę jako zwycięzce KotR, co w sumie może się zdarzyć, choć jeśli pod pytajnikiem pojawi się Riddle, to może nie być takie pewne, huh? Kto to jest ten Mark? W sumie niby był w jakichś promach, ale ich nie kojarzę, nw czemu mam ostatnio manię na czytanie słabych początków, a dobrych końcówek prom, promo Marka takie było.
???: Stawiam tak jak większość, na zwariowanego Bainesa, w sumie daje to do myślenia. Riddle w ostatnim oczku turnieju byłby raczej nielogiczny, przychodził mi na myśl Joker, czyli Sean Tyler tutaj, lecz on chyba jest już czymś zajęty, a z tego co wiem.. Baines jest jak free agent, nie ma zajęcia.
Lopez: O i w końcu coś, o czym można trochę więcej napisać niż 2-3 zdania. Ile jeszcze razy na tej gali usłyszę, że Riddle pokonywał takich zawodników jak Einar Hallvard? Brutal też i nikt go już nie pamięta, chlip, chlip. Nie no, Lopezowska celebracja jako nowy główny mistrz była całkiem ciekawa, nie można powiedzieć, że było to babyface'owskie, było po prostu o dobrym charakterze, wszystko było cukierkowo, dopóki Reaper nie przerwał celebracji odpowiadając na poniekąd otwarte wyzwanie.. Chyba podoba mi się ta idea, ale z szacunkiem Rysiu, nie masz szans z Karnawałem xD
Dowson: Dziwne to było i w sumie nawet nie wiem co jest robione z postacią Dana, jednak widać, że postawiono tutaj Tylera over, więc chyba o to tu chodziło. Tyler > Dowson już oficjalnie, nie tylko w przenośni.
Riddle: O to o tej pożegnalnej przemowie mówiono pare razy na czatboksie. Czy ja wiem, nie jest to chyba pożegnanie na zawsze, przynajmniej tak mi się wydaje. FoTi chyba chce się skupić na Bispingu w stu procentach. Wszystko było fajnie, dopóki Wallace i Tyler nie zaczęli bić braw, ja wiem że to jest moment jakby zza kulis, gdzie kayfabe pewnie nie miało znaczenia, ale postacie o takim prestiżu, jeszcze rozumiem telewizowców, którzy mogliby się uczyć od Riddle'a i w ten sposób oddają mu hołd, to fakt. Ale Wallace i Tyler mają odmienny styl, a zresztą zaczynam majaczyć, może skończę ten komentarz i odpuszczę sobie pisania na dzisiaj :D Do następnego.
|
W sumie fajny pomysł na seg z rozmową Colda i Bispinga. Zachowanie tego drugiego jest jak najbardziej na miejscu, włącznie z tymi argumentami o zachowaniu zawodników MMA i wrestlingu. Ta nieufność Chrisa była również wskazana. Ogólnie dialog przyjemny, cała sytuacja poprawnie została ukazana, nie będę nikogo wskazywał jako tego lepszego, bo to nie było by tutaj na miejscu, obaj trzymali poziom i całkiem podobał mi się ten mniej agresywny Bisping. Szkoda tylko, że ledwo co zaczęli pić, a już został wyproszony z szatni były zawodnik UFC, pewnie nawet nie zdążył połowy nadpić. Dobre rozpoczęcie gali i jestem ciekaw, czy coś się z tego jeszcze wywiąże biorąc pod uwagę fakt, że obaj walczą ze sobą w turnieju o Króla Ringu.
Ten tekst z karkiem od Darka przypomniał mi tą wspaniałą grę, jaką były skoki narciarskie 2002. Ogólnie fajnie napisani komenatorzy, kupuję ten zabieg z przekręcaniem imion czy nazwisk, w końcu nie jeden mecz z Darkiem jako komentatorem się oglądało. Tylko jesteśmy po głównej gali i myślę, że ważniejsze niż przedstawienie karty powinno być choćby krótkie omówienie wydarzeń z owej gali, dlatego pozostaje niesmak z tego wstępu.
Dobrze Michał zauważył z tym szaleńcem, bo taki był zabieg, żeby jakoś odpowiednio Tylera wprowadzić do tego segmentu i nieoficjalnie zapowiedzieć. " Czy byś był w stanie, zamiast brzdąkać na swojej gitarce i zawalczyć na poważnie, na granicy bólu?" Mam wrażenie, że trochę nie po polsku. I Sean chyba stwierdził, że Wes nie odbywał tutaj jakiejś brutalnej walki, a taka była na pewno i to na Paradise Lost. Niezłe nawiązanie do D-Vona, ale powiem szczerze, że liczyłem tutaj na coś lepszego. Wypowiedź krótka, ale w feudzie z Bainesem widziałem o wiele lepsze speeche ze strony Tylera.
To orędzie niczym Jaruzelskiego okey, zwykłe podanie informacji dotyczącej następnego PPV, nie ma co się rozpisywać.
No i teraz Billy. Na start widzę błędy w kodowaniu, pilnować tego. Dziwny ten speech, jakiś klimat miał, ale nie porwał mnie. Ogólnie nie wiem czy to błąd, ale przedstawiany jest jako "Ivanov", a w speechu jest "Iwanow". No i trochę przecinków brakowało, przez co gorzej się to czytało. No nic, zobaczymy co będzie dalej z Billym.
A co do Nicolasa - podobało mi się serio to ostatnie zdanie, za to ten zabieg z mapą niepotrzebny i słabo wyszedł. Ogólnie speech bez szału, ale widać u Khaliego poprawę, jakoś to się kupy trzymało i może coś z tego będzie. Tylko też pilnuj czy przecinków, czy literówek, bo w owej przemowie się pojawiały, naprawdę warto sprawdzić błędy zanim coś się wyśle do wrzucenia na galę.
Przyjemna ta zapowiedź Chrisa, zabieg z okularami jak najbardziej na plus. Jedyny błąd to chyba ten, że gdzieś na początku zamiast "na" powinno być słowo "jak". Ale to malutki szczegół. "Może to co powiem dla was będzie kłamstwem, ale jest to jednak prawda." - sens jest, ale zdanie brzmi moim zdaniem beznadziejnie. Marvin Jones legendą? Coś mnie chyba ominęło. Ogółem ten speech wyglądał tak, jakby Khali brał udział w konkursie kto napisze coś najszybciej na galę. Był po prostu słaby i stanowił przeciwieństwo dla tego, co autor zrobił wcześniej (Nicolas). Mówiąc szczerze, Bo go po prostu wyjaśnił w tych kilku zdaniach. "Przegrywają tylko najsłabsi z najsłabszych słabych słabeuszy…" - a to już zupełnie truskawka na torcie <3
Ta bezradność i lamerstwo Dallasa została w tym segu po walce tak genialnie ukazana, że przyjechałbym specjalnie do Carniego i mu rękę uścisnął. Ale nie mogę, zaraz zajęcia. W każdym razie, świetna robota.
Paul nie za długo, jak najbardziej treściwie i ogólnie ten speech podobał mi się. Krótko ale celnie pojechał po Paddym, zapowiedź udziału w turnieju o miano Króla również dobra, nie mam się tutaj absolutnie do czego przyczepić. Ryback patrząc na kartę, wydaje się być zdecydowanie jednym z faworytów całych zawodów, patrząc na to, jaką robotę wykonuje Bryx swoim zawodnikiem i jego adwokatem.
No i jest w końcu ten cały Mark, na którego osobiście bardzo czekałem. Wow, pierwsza zdanie świetne. Kurde, przeczytałem całość i jestem naprawdę pod ogromnym wrażeniem. Od deski do deski super poziom, czy to tekst z Rogalem którego osobiście uwielbiam, czy Marek Mostowiak, czy ta końcówka z systemami. Wszystko miało ręce i nogi. Będę mocno kibicował tej postaci, bo potencjał jest przeolbrzymi, a sam pomysł na postać naprawdę genialny. Brawa wielkie za to. I na koniec - strasznie podoba mi się jego nazwisko.
Z ruskich najbardziej lubiłem Spartaka, ze względu na sympatie do napadu w FIFIE 13 - Emenike i Welliton, obaj skończyli u mnie w Milanie i wymiatali xD. Pomijając to - ogólnie bardzo przyjemny ten speech, te ruskie wstawki na plus i dało się je zrozumieć, a to najważniejsze. Sens ta wypowiedź miała, widać potencjał i tylko czekać na to, co dalej będzie z ową postacią. Powinno być dobrze.
Bardzo ciekawa ta wypowiedź pana "???". Było czuć to szaleństwo i całość oczywiście przypadła mi do gustu. Było nawiązanie do turnieju i jak można się domyślić, weźmie ta postać w nim udział. Na pewno łatwiej by mi się pisało komentarz gdybym nie wiedział kim on jest (mam nadzieję, że nie strzeliłem tutaj żadnej gafy i to ta osoba, która faktycznie wzięła udział w walce turniejowej). Całość jak najbardziej zasługuje na pozytywną ocenę.
Wedle mojej opini, speech głównego mistrza PHW powinien pojawić się na samym starcie gali, ewentualnie jako ostatnia część show przed wstawką z Kennym. Szkoda, że znalazł się w środku, ale to taki szczegół. Sam speech naprawdę w porządku. Podoba mi się ten "fejsowy" Jose, fajnie także, że docenił swojego byłego już rywala, bo całkowicie na to zasłużył. Sam wiem, że nie jest łatwo napisać taki speech potocznie mówiąc "do ściany", ale Lopez wyszedł z tego obronną ręką. Ciekawy zamysł, żeby Reaper dostał szansę w walce o pas. W sumie jakoś się odbudował tą wygraną na Paradise Lost, a sam feud mam nadzieje mnie nie zawiedzie.
Nie spodziewałem się po Danie niczego więcej, niż taki speech po przegranej. Jeśli taki był zamysł, to ja to kupuję, przyzwyczaiłem się do takiego Dowsona. Mam jednak nadzieję, że kiedyś tak w końcu się odkuje i jakąś bardziej znaczącą rolę w fedce odegra, bo stać go na to na pewno.
Kenny - nie wiem, czy jest tu sens się rozpisywać nad samą treścią. Przekaz, emocje, treść, jakość - wszystko na jak najwyższym poziomie, genialna robota, czy muszę tu coś więcej dodawać? Aż mi się lekko smutno zrobiło, że to koniec Riddle'a w federacji. Jestem troszkę temu przeciwny, ale powiedziałem już to w podcaście. Wiadomo, to jednak decyzja FoTiego i dziękuję za robotę, jaką wykonałeś przy tej postaci, która w historii tej fedki zapisze się na pewno na stałe. Szkoda, ogromna szkoda, że to się już kończy. Całość świetnie opisana, końcówka idealna z tym klaskaniem nawet od takiego heela, jakim był Wallace. Perfekcyjne zakończenie pierwszej tygodniówki po Paradise Lost. W sumie nazwa jakoś odzwierciedla to, co się na końcu stało.
Oficjalny debiut był, smutny segment był - czego więcej trzeba na pierwszej tygodniówce, po głównym PPV. Były niektóre słabsze momenty, ale całość wywarła pozytywne wrażenie. Dobra robota.
|
Pierwszy segment wypadł w porządku. Panowie się godzą, zobaczymy czy faktycznie ta zgoda nastąpi. Cold nieufny, albo dupa go boli z powodu przegranej. Wiele tu nie ma do ocenienia, zobaczymy co dalej będzie. Trochę mi umknął ten feud przez moją aktywność w ostatnim czasie.
Jugole z Rosji xD ale ile można pierdolić o piłce nożnej? Albo zmieńcie ten skład, albo zróbcie coś z nimi, bo ja rozumiem że Hajto czasem coś wtrąci, ale jak dziesiąty raz z rzędu widzę w co drugiej linijce piłkarskie wstawki to już mi to uszami wychodzi. Tego przekręcania Okady chyba już też przesyt, chociaż przy Kozanostra bekłem. Bory Tucholskie a Las Vegas...no widać że Bryx to pisał xD no i ta ostatnia kwestia wyjęta z którejś Fify na propsie. Ogólnie mogę powiedzieć że nieźle, mogłoby być trochę lepiej ale gorzej też już bywało, tylko to gadanie o piłce zaczyna mnie już irytować z lekka.
Wallace znowu puścił tasiemca. W ogóle zauważyłem że z niego wychodzi taki drugi Kenneth Riddle. W sensie nie ten sam gimmick, za to poziom ego już, powiedziałbym, porównywalny. D-Von, jak już było mówione, znika, nie wiem na jak długo i nie wiem czy w ogóle wróci. Dobry heel z niego. Tylko strasznie dużo gada o D-Vonie, niech w końcu powie coś innego. Dobry speech, taki heat generator w sumie, chociaż Romanowi Reignsowi w dzisiejszych czasach to by nie dorównał. Można by było trochę to skrócić, ale już niech będzie. A Tylera to bym prosił o wypowiadanie się jeszcze trochę bardziej po polsku, bo jedno ze zdań trudno zrozumieć. Krótkie to, ale całkiem interesujące. Myślę, że to dobry kandydat na mistrza, po pierwsze wypromowany solidnie a po drugie gwarantujący dobry poziom w segmentach. Czekam na rozwój sytuacji.
Z tym Jaruzelskim to dojebaliście. Szkoda tylko, że nie wiem, jak wygląda Johnny Walker, bo w sumie nie wymyśliliście mu twarzy. King of the Ring spoko pomysł, tego tu jeszcze nie mieliśmy. Oby tylko jakiś kasztan nie wygrał. I oby wygrana w tym turnieju przyniosła zwycięzcy coś więcej niż tylko tron i celtycką (czy jakąś inną) koronę.
Billy Ivanov zjebał BBCode. Pierwszego zdania nie zrozumiałem. Ja pierdole pedofil. Jak mogliście takie coś dopuścić? Ale dobra, czytam dalej. Z tym Dickinsonem dosyć oczywiste, ale niech będzie. A jak chcecie jakieś koktajle Mołotowa to też wypada spytać o to HB, no chyba że to był pomysł Whipa, no ale jakoś wątpię. Nie było to wybitne, nawet bym powiedział, że słabe. I w ogóle czemu ten Rusek ma amerykańskie imię?
EDIT BY WHIP: staram się jak najmniej wpływać na proma zawodników z dołu karty i ani pedofil, ani koktajl Mołotowa to nie moje pomysły jak trafnie zauważyłeś Rapciu. Taka moja polityka, że na początku chce zobaczyć co właściciel ma w głowie i jak on sam widzi postać. Mam nadzieje, że wyjaśniłem :D
McDanniel już w pierwszym zdaniu wyszedł jak jobber bez charyzmy. Nie no, serio, on brzmi jak Bo Dallas. Przemierzyłem, nie przemieżyłem. "Jestem wojownikiem znającym ryzyko tego sportu, ale uwielbiam Hardcore, który jest podobno w tej federacji." - akurat to promo jest totalnym przeciwieństwem hardcoru, jak próbuję sobie wyobrazić tego gościa w hardcorowej odmianie wrestlingu to do głowy przychodzi mi Colin Delaney zamknięty w klatce bez wyjścia z Markiem Henrym. Nie mówię, że to promo było jakieś bardzo złe, bo tak nie jest. Na pewno wyszedł lepiej od tego Ivanova. Tylko że tutaj kompletnie nie było widać nawet zalążka takich rzeczy jak jaja czy charyzma. Momentami brzmiał trochę jak Dallas, a drugiego Dallasa nie potrzeba, miałki po prostu. Ocenić to mogę jako przeciętne.
Sprytne nawiązanie ze strony Y2J'a, podoba mi się. Jak zjadł tych z ostatniej walki xd. Nie mówcie mi tylko że feud Rybacka z Paddym będzie kontynuowany. Zajebiście, Paddy przestał streszczać kariery to teraz streszcza całą historię federacji xD ale dobra, nie śmieję się już. Krótko, nic tu nie rozjebało, myślę że poprawne. Dallas props, rozbawił mnie. Przed walką i po. Mamy nowego mistrza, tylko czemu segment Dallasa jest bezpośrednio po jego walce? To się kupy nie trzyma, tu powinien się znaleźć jakiś seg na zapleczu, albo jakaś reklama płatków z japą Big E, albo nawet te reklamy.
Czemu Heyman nagle ni z gruchy ni z pietruchy wyjechał z Riddlem? Dalej buduje potężnego Rajbaka, promo w sumie było spoko, chociaż widziałem tu już lepsze od Paula.
Skośne oczy są schematyczne? To ja nie wiem jakie nie są, ten Mark w takim razie chyba musi mieć jedno oko na środku łba, albo sam nie wiem co. Kurwa ten Mostowiak xD a potem jeszcze Rogal DDL, ja myślę że Bryx był rozmówcą tego Marka Tokora, na bank on. Jeżeli chodzi o samą postać Tokora, to częściowo to był mój pomysł, tylko że w moim zamyśle to miała być postać stricte komediowa, a widzę że Bryx idzie w trochę innym kierunku, został mu tylko ten głupawy ringname. Chociaż Kosowo bardziej by pasowało, to mniej poważny kraj. Tylko że właśnie chyba nie do końca rozumiem, co on gada. Jakiś chory człowiek, chyba sfrustrowany wszystkim dookoła. Ale jest to na swój sposób ciekawe.
Fedorov wyszedł całkiem ciekawie. Pierwszy raz go tu widzę. Dobrze, że są te zapożyczenia z ruskiego, mam tylko nadzieję, że te słowa po rosyjsku faktycznie brzmią tak, jak tutaj są zapisane. Może nie jest to jakiś totalny radykał, chociaż widać, że przywiązany do swojego narodu. Mogę postawić mały plus, bo podobało mi się.
Ten znak zapytania to musi być niezły świr. Prawdę mówiąc nie wiem kto to jest, ale z chęcią poczekam i nie będę bawił się w zgadywanie. Dobra, czyli to jest rywal Okady, okej. Całkiem spoko ten świr.
Dobra, to jeszcze dwa tasiemce. Skracajcie trochę te segi, proszę was. Dużo fejsowej gadki u Lopeza, no ale niech mu będzie. Fajnie że docenił rywala, tak jakby definitywnie zamknął w ten sposób ich feud. Sorry Carni, nie to że nie doceniam długości tego speechu, ale nie bardzo wiem co tu pisać, bo to było po prostu okej, charyzmatyczne, fejsowe, ale z drugiej strony nie rozjebało, bo jednak Lopez lepiej wypada w konfrontacjach. Reaper jako pretendent, no zobaczymy, szkoda by było go utopić znowu, a z drugiej strony nie widzę jednak postaci o tym statusie zdobywającej główny tytuł. Ciekawe, jak zostanie to rozegrane.
Dowson standardowo ma wyjebane, ale w sumie całkiem mądrze gada. Powiem szczerze, że nawet pasuje mi taka postać, bo jest inna od pozostałych. Za krótkie to, żeby ocenić, ale nie narzekam po przeczytaniu.
Widzę, że Kenny sobie strzelił promo "w razie jakby co" i teraz puścił. Okej. Riddle chyba zgodnie z kontraktem wraca do więzienia, chociaż trochę to brzmi jakby miał zaraz popełnić samobójstwo. Mocne promo na koniec, podobało mi się. Big Thing, najkrócej mówiąc. I podzielam opinię, że była to najlepsza rzecz na tej gali. Odchodzi, co by nie mówić, jeden z najlepszych wrestlerów jakiego miało PHW. Duża strata.
|