Ogłoszenie

Aktualności: NICZEGO JUŻ TU NIE BĘDZIE. I CHUJ. POZDRAWIAM

#1 01-05-18 20:10:02

 whip

il mostro

64463449
Zarejestrowany: 12-12-16
Posty: 253
Punktów :   26 

#19 Monday Night Evolve

Na titantronie pojawia się obraz z... jakiegoś ciemnego pomieszczenia. W nim można ujrzeć PHW Heavyweight Championa Jose Lopeza! Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Jose jest ubrany w prześcieradło i długą czarną perukę! Do tego podświetla sobie twarz latarką. Cała charakteryzacja wygląda dość nieudolnie.

Jose Lopez: Żniwiarzu... Me imię to Tamara Organ. Pojawiłam się, by ci pomóc. Twoi dotychczasowi mentorzy łgali. Byłeś ich marionetką. To ja jestem w stanie wskazać ci prawdziwą drogę! To ja złapie cię za rękę i zaprowadzę na należyte miejsce. Będziesz najważniejszy. Będziesz najważniejszy tak jak pas Hardco…<Lopez niekontrolowanie wybucha śmiechem>. Po prostu będziesz najważniejszy! Aktualnie jesteś jak zakończenie Paradise Lost… bez fajerwerków. Jednak to się zmieni! Pure Hardcore Wrestling poczuje twój ogień, który masz w sobie. Poczuje go niczym… klatka piersiowa Seana Tylera! Ciemność... Ciemność już niedługo nadejdzie, bowiem jeden z wysłanników Władcy Piekieł sprawił, że właściciel tejże areny nie opłacił rachunków za prąd. Mrok spowije całe to wesołe towarzystwo. Ty będziesz gotów na to wydarzenie, oni nie koniecznie. Ta bańka mydlana pęknie. A jej ogromny trzask będzie porównywalny do tego, gdy pewnemu pseudo królowi Hardcore'u pękł zad na wiadomość, iż Kenneth Riddle przestał być mistrzem. Będzie to słychać nawet w piekle. Zdobędziesz każdą... duszę... duszę się <Lopez specjalnie zaczyna kasłać>. Przepraszam, to przez te bujne włosy. Zdobędziesz każdą głowę swojego rywala i powiesisz ją sobie na ścianie niczym ten amator polowań. Tak, chodzi o Marvina Jonesa. To ten, który cię pokonał, ośmieszył, opluł, zniszczył, wręcz zgwałcił w ringu. Do głów Matuzalema, pewnego zwierzęcia z klatki i Pana, któremu wszystko lata wokół chu… Dołożysz tą najważniejszą. Mistrz pozna twój gniew oraz zapędy sadystyczne. Zło to coś, co posiadasz w sercu. A złoto posiada Jose Lopez. Tak jak i lepszą aparycję, umiejętności ringowe i za mikrofonem, ale to nieważne! To nie będzie miało znaczenia, gdy w kwadratowym pierścieniu dopadną go twoje tortury! Twój gniew przeszyje jego duszę na wylot. Tak jak gwóźdź przeszył dmuchaną lalkę klienta Paula Heymana. Stanie się tak pod warunkiem, że mi zaufasz. Jeśli w ciągu pięciu sekund będziesz miał ponad dwa metry wzrostu, co najmniej dwie przegrane walki i będziesz hipokrytą, to znaczy, że akceptujesz moją pomoc. O! Spełniasz wszystkie warunki! No i gitara, dogadaliśmy się Reapciu. Już niedługo mrok, twoje umiejętności i takie tam bzdety staną się potężne! Uaaa!

Lopezzo gasi latarkę, a obraz z kamery znika…

https://i.imgur.com/jbhemGO.png



W pewnej chwili gaśnie telebim. Wszyscy na arenie są bardzo mocno zdziwieni zaistniałą sytuacją, po chwili jednak obraz wraca i możemy zauważyć Wesa Wallace'a! Siedzi on w jakimś barze, a po wystroju pomieszczenia łatwo zdać sobie sprawę, że znajduje się on w swoim rodzinnym mieście. Na ścianach widnieje chociażby plakat Jamesa Hardena, a część osób siedzących przy stolikach ubrana jest w koszulki Houston Rockets. Sam Wes siedzi przy barze, a przy nim stoi szklanka z nalanym whiskey.

Wes Wallace: Bardzo proszę wszystkich przez chwilę o ciszę, gdyż mam parę ważnych rzeczy do przekazania i z pewnością bardzo mocno was one zainteresują... <widownia ucichła, dzięki czemu Wes może kontynuować> Dziękuję. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, ile trudu zajęło mi to, żebyście mogli mnie w tej chwili oglądać. Wiele rozmów, kontakty pewnych osób, pieniądze również poszły w ruch, jednak dzięki temu mam pewność, że dopóki nie skończę, nikt nie będzie w stanie mi przerwać i dotrwacie do końca mojej wypowiedzi. <Wes szeroko się uśmiecha> Kamerzysta, który jest ze mną tutaj, także sporo ryzykuje na swoim "występku", lecz dzięki tej przysłudze, w razie pewnych konsekwencji obiecałem pokryć wszelkie koszty oraz jego pensję do końca trwania kontraktu z federacją. <Wes odpala papierosa> Jak doskonale wiecie, zostałem wysłany na przymusowy urlop, co jest konsekwencją <Wallace sięga do kieszeni kurtki i wyciąga kartkę, z której zaczyna cytować> "zgaszenia papierosa na Seanie Tylerze"... <Wes ze zdenerwowaniem podpala kartkę i wrzuca ją w popielniczkę> Czy ta cała sytuacja nie brzmi idiotycznie? Czego oni wymagają od prawdziwego mistrza Hardcore? I czy ten "urlop" nie jest przypadkiem decyzją tej samej osoby, która uznała, że w walce o mój pas ma obowiązywać dyskwalifikacja? Przypominam tylko, to był pojedynek o pas HARDCORE CHAMPIONSHIP... Nie... Tego nie da się wytłumaczyć na trzeźwo... <Wes przechyla szklankę i bierze kilka łyków whiskey> Dlaczego to zrobiłem? Dlaczego zaatakowałem Seana w trakcie naszej walki, przez co w nieczysty sposób obroniłem swój tytuł? Odpowiedź jest cholernie prosta... Nie chciałem brać udziału w takiej farsie, jaką zapewnił nam Jericho. Postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i zrobić to, co powinien zrobić prawdziwy mistrz Hardcore... Za dostarczenie wam rozrywki i tak świetne zakończenie gali, dzięki któremu wedle wykazów znacznie wzrosła oglądalność gali, zostałem wykluczony z obecności na dzisiejszym Evolve. A co za to dostajecie? Jericho w walce wieczoru daje wam Goldbegra... Jericho w walce wieczoru daje wam Owensa! Jericho serwuje wam największy szrot, jaki pałęta się obecnie po naszej szatni! Popatrzmy teraz w niedaleką przeszłość. Jericho nie daje mi szansy startu w turnieju o miano "Króla Ringu", a zamiast mnie oglądacie... Goldberga i Owensa! Kiedy oni ostatnio coś wygrali? To nie ja, a oni powinni zostać wyrzuceni na zbity pysk, tylko dożywotnio z federacji, za tą całą żenadę, którą prezentują przez ostatni czas swojego pobytu tutaj... <Wes gasi papierosa> Prawda jest taka, że w tej chwili oglądalność ponownie zdecydowanie wzrośnie, ale kogo z was tak naprawdę będzie interesowała walka wieczoru, jeśli udział w niej wezmą największe pizdy z naszej organizacji? Jedyna wasza nadzieja jest w pojawieniu się kolejnego pupilka naszego menadżera, który rozpoczął wojnę z następną "supergwiazdą" z tej żałosnej "ciemnej strony mocy"... To wszystko w pewnej chwili bardzo mocno odbije się na Jericho i cholernie na to czekam, bo wręcz nie mogę już patrzeć na ten cyrk. Nie otrzymuję poważnych walk, nie mogę używać broni w walce o pas Hardcore, nie mogą znaleźć mi wymagającego rywala... Może jednak jestem dla federacji zbyt niewygodny, lecz po prostu posiadam pewną cenną rzecz, przez którą nie są w stanie mnie wyrzucić? Jeśli jednak dalej tak ma to wszystko wyglądać, to nie widzę problemu i może nasze drogi po prostu się rozejdą? <Fani reagują z ogromnym zaskoczeniem> Władza już nie chce hardcore'u, po prostu przerosłem oczekiwania wszystkich i dałem wam więcej, niż byliście sobie w stanie wyobrazić. Chcieli mnie utemperować, ocieplić mój wizerunek, jednak ja nie mam zamiaru być czyjąkolwiek marionetką i dać się pomiatać jak zwykła dziwka... W tej chwili oczekuję tylko jednego. Chcę jeszcze jednej walki z Tylerem o mój pas, bo nasze starcie nie zostało dokończone. Tym razem liczę, że będzie to pojedynek bez jakichkolwiek zasad i już żadne idiotyczne przepisy nie uchronią Seana... Jeśli mam być tutaj mistrzem, to muszę swojego tytułu bronić w należyty sposób. A jeśli tego nie dostanę? Możecie mnie już tutaj nie zobaczyć... Mogę odejść i zabrać ze sobą moje mistrzostwo, jednocześnie w idealny sposób kompromitując Jericho, a także jego wszystkie chore decyzje... <Wes uśmiecha się> A teraz pora się pożegnać i sprawić, że słupki oglądalności wrócą na poziom widocznie zadowalający naszego generalnego menadżera.

Wallace macha jeszcze z uśmiechem do kamery, po czym obraz z kamery gaśnie. Jak widać, wszyscy na arenie są bardzo mocno zaskoczeni zaistniałą sytuacją...


Obraz kamery drga. Jakość jest średnia, da się dostrzec lekkie "mrowienie" obrazu. Można dostrzec wąski, ciągnący się korytarz, lekko oświecony. Nagle słychać kroki. Tupanie roznosi się po korytarzu, z każdą chwilą dźwięk stąpania jest coraz bardziej słyszalny, a korytarz coraz bardziej oświetlony. W końcu wyjawia się zza kamery sylwetka.. ciągnie za sobą długą czarną "pelerynę", ma na głowię założony kaptur więc ciężko określić kim jest ta postać. W prawej ręce trzyma pochodnię która rzuciła dużo światła na cały korytarz. Postać zatrzymała się przed kamerą.

???: Nadchodzi przewrót.. nadchodzą zmiany.. i nowa władza..

Postać rusza dalej wzdłuż korytarza, cały czas oświetlając sobie drogę trzymaną w ręku pochodnią. Tracimy obraz.

Na arenę przy swoim theme songu zjawia się Drew Gulak, który za chwilę stoczy pojedynek, jednakże najpierw ma coś do powiedzenia.

Drew Gulak: Panie i Panowie, przed państwem...zresztą wiecie kto. Drew Gulak, gdyby ktoś zapomniał. Jestem zły. Ostatnie dni były dla mnie dość trudne. Mój biznes zaczyna hamować, moja kariera wrestlingowa również, Dan Dowson wciąż nie ustosunkował się do mojej propozycji...a do tego zepsuł mi się kalkulator. Ale nie trzeba mi kalkulatora, żeby wiedzieć, iż mój dzisiejszy nastrój podnosi szanse moich przeciwników...chociaż z drugiej strony...no właśnie. Tak jak powiedziałem, moja kariera się zatrzymała. Zatrzymała na poziomie, jaki osiągnęła w poprzednim tygodniu. Dzisiaj ponownie spotkam się z Nicolasem McDannielem! Tylko po co, skoro wszystko wyjaśniliśmy sobie na ostatnim Evolve? Dostał ode mnie ponad 8 procent szans na zwycięstwo. Nie wykorzystał. Poległ. Przegrał, po prostu się poddał! A skoro się poddał, to oznacza, że już wie, że jest ode mnie słabszy. Dlatego dzisiaj nie dostaje ośmiu procent szans, tylko dokładnie ZERO! Drogi Nicolasie, najlepiej dla ciebie będzie, jeżeli zostaniesz w szatni. A jeżeli mimo moich słów i oczywistych, niepodważalnych faktów przemawiających przeciwko tobie, jednak zdecydujesz się tutaj wyjść i ponownie mnie obrażać, zarzucać mi brak wiarygodności, czy też kwestionować moje metody liczenia, to pamiętaj o tym, co stało się przed tygodniem. Śmieszne, że zarzucasz mi brak wiarygodności, a sam ostatnio zapewniałeś, że bez problemu mnie pokonasz. Cóż, stało się inaczej, a dziś czekać cię może jedynie powtórka z rozrywki....a, chyba o czymś zapomniałem. Ach tak! O drugim przeciwniku! Arthur, tak? Tutaj mógłbym skończyć, bo po co marnować energię na kogoś takiego. Kim on w ogóle jest? Po pierwsze to znalazłem informację, że on nie pracuje już dla Pure Hardcore Wrestling! Co więcej! Nie pracuje, ponieważ, jak wyczytałem z pewnego źródła "przyczyną była poważna kontuzja, której się nabawił podczas treningów". Ciekawe. Jeśli to źródło mówi prawdę, to wygląda na to, że Arthur po prostu symulował uraz, tylko po to, żeby rozwiązać kontrakt. Był zbyt słaby na ten biznes i nie potrafił nawet na koniec zachować się jak facet i odejść z godnością. Teraz powraca, mam nadzieję że tylko jednorazowo i mam nadzieję, że charytatywnie. Ja na miejscu władz nie pozwoliłbym sobie na wyrzucanie pieniędzy w błoto. Tak czy owak, jakim ten Arthur wrestlerem by nie był, brak honoru i odwagi dyskwalifikuje go jako przeciwnika i z automatu dostaje ZERO. Prawdę mówiąc powinien nawet dostać wartość ujemną, ale nie będę się nad nim znęcał. Jest tu jakiś przeciwnik, czy będę tutaj stał i gadał do publiczności aż show się skończy?

Triple Threat Match for #1 Contender for TV Championship
Nicolas McDanniel vs Drew Gulak vs Arthur



Jeżeli dokładnie śledziliście galę, to możecie być pewni, że samo starcie było krótsze niż wypowiedź Gulaka, który był w genialnej dyspozycji. Arthur wyglądał, jakby dopiero co wyjęto go z szafy, a McDanniel jakby właśnie go tam schowano. Trudno określić, kto był gorszy. Można jednak jasno określić, że Drew był jak mężczyzna pośród chłopców. Arthur nie miał chęci dalej walczyć, po tym jak został wyrzucony z ringu i trafił głową w podłogę, a z kolei McDanniel nie wiedział zbytnio co ze sobą zrobić. Koniec końców, wygrał Drew przypinając Nicolasa.


Feed Me More! Ryback ubrany w ...garnitur i ciemne okulary ruszył powolnym krokiem do ringu, po drodze zbijając 'piątki' z publicznością. The Big Guy wszedł do kwadratowego pierścienia i zabrał mikrofon. Co ciekawe, nie było z nim jego adwokata.

Ryback: Zanim powiem cokolwiek chcę tylko wyjaśnić kwestię braku Paula - zatrzymały go ważne sprawy rodzinne i nie ma go na tej gali. Zbliża się półfinał King Of The Ring, a dla mnie to po prostu mały kroczek do finału. Ostatnio kilka osób zarzucało mi kwestie braku szacunku do moich rywali. Mijacie się jednak z prawdą. Naprawdę szanuję każdego, który wstaje rano, żeby iść na siłownie i ćwiczyć, a potem wchodzi do tego ringu i oddaje siebie, ponieważ chce walczyć dla was jak najlepiej! *cheer*. Problem jest tylko taki, że jak patrzę na większość szatni naszego PHW nie widzę tam osób, których ponosi ambicja. Wierzcie mi - czasami, gdy nie mam już siły, walka trwa naprawdę długo, a ja widzę, że jestem w kryzysowej sytuacji - jedyne co daje mi siłę i napędza mnie - to ambicja. I ta ambicja pozwala mi wstać z kolan, uderzyć rywala z siłą byka, a potem po prostu wygrać walkę. Jestem jednym z tych gości, którzy nie muszą się przedstawiać, a gdy stoją na zapleczu, i któraś z młodszych gwiazd chce porozmawiać, to podaje mi rękę mówiąc 'Cześć, mam na imię...co u Ciebie Ryback?'. Kazdy tutaj wie kim jestem. Mało tego - gdy wychodzę na ulicę, idę do sklepu po siedemset kilogramów słoniny nadal wszyscy mnie rozpoznają. W centrum handlowym nie mogę się odpędzić od ludzi, ale zatrzymuję się przed każdym z nich i cierpliwie rozdaję autografy oraz zdjęcia. A oni mówią mi 'Jesteś Najlepszy'. I wiecie co? Już pora to udowodnić. We wszystkich federacjach, w ktorych walczyłem do tej pory moja ambicja trochę mi przeszkadzała, bo gdy nie osiągałem tego co chciałem po prostu rezygnowałem i odchodziłem. Tutaj będzie inaczej. Chcę, żeby moja ambicja napędzała mnie w każdej walce, a za swoje porażki chce winić tylko siebie. Nie spocząłem na laurach po zdobyciu pasa Hardcore, a gdy przegrałem z Kennethem Riddlem, a potem Jose Lopezem i finalnie również z Daniele Riccim po prostu odszedłem. Myslałem, że to koniec...ale wtedy spotkałem Paula Heymana...i dwie...niespożyte, nieporównywalne do niczego wielkie siły połączyły się w jedną, i stworzyły to kim teraz jestem! Stworzyły bestie, która pożre wszystko co stanie na jej drodze, niepowstrzymanego, pędzącego z siłą tura mnie - Rybacka! Turniej King Of The Ring będzie tylko początkiem drogi, będzie otwarciem furtki do kolejnych sukcesów! <Ryback opiera się o liny>. Mówię to do każdego w tej szatni. Nieważne jak się nazywasz...Pierwsze dwa słowa po naszej walce będą pytaniem do Ciebie: 'Dlaczego Przegrałeś?' Zostanę Królem Ringu, a miejsce na tronie jest tylko jedno....Nadeszła Pora Karmienia...Stara gwardia budzi się na nowo...i obróci wszystko w pył!

Ryback z całej siły ciska mikrofonem w ring i wsłuchuje się w raczej pozytywną reakcję fanów, po czym z uśmiechem opuszcza kwadratowy pierścień.

Kamera przenosi się na zaplecze, gdzie mamy okazję zobaczyć wywiad z nowym zawodnikiem PHW, R-Truthem.

Renee Young: Witam wszystkich kibiców PHW, dziś mam przyjemność przeprowadzić wywiad z byłą gwiazdą WWE R-Truthem! Witaj Truth
R-Truth: Witaj Renee, ale czy ty przypadkiem o czymś nie zapomniałaś? Dlaczego tutaj jest tylko jedno krzesło?
Renee Young:Nie rozumiem?
R-Truth:Nie rozumiesz? czy tylko udajesz, że nie rozumiesz, a może chcesz mnie sprowokować, Jimmy słyszałeś? ona nie rozumie, gdzie jest krzesło dla Jimmyego?
Renee Young: No tak przepraszam, zaraz ktoś tu przyniesie drugie krzesło
R-Truth: No już dobrze, siadaj Jimmy. Teraz możesz pytać.
Renee Young:Jak wiemy kontuzje spowodowały, że musiałes odejść z WWE, dlaczego akurat Polska i PHW?
R-Truth:Na prawdę? Czy ty widzisz jakieś kontuzje? czy ja kuleje? Nie! znudziło mi się tam, postanowiliśmy przybyć do Polski, podobno macie 500+, tak Jimmy wiem, że jesteśmy bogaci, Wracając do pytania o PHW chcę spróbować swoich sił w tej federacji podobno dużo tutaj bardzo złych ludzi Jimmy mówi, że kłamią więc czas zderzyć ich z prawdą.
Renee Young:No tak, a Jimmy tobie się tu podoba?
R-Truth:Ale do kogo ty mówisz, widzisz tu kogoś oprócz mnie?
Renee Young:Ale...
R-Truth:Przeprowadzasz wywiad ze mną, czy ze ścianą? słyszałeś Jimmy? ona jest dziwna.
Renee Young:No dobrze, jakie masz cele wobec PHW
R-Truth: Przede wszystkim moim celem jest wyzwolenie wszystkich zagubionych zawodników w tej federacji, dzisiaj każdy żyje w kłamstwie, oczywiście oprócz mnie myślę, że pas również będzie dobrym dodatkiem.
Renee Young:Życzę Ci powodzenia w takim razie, dziękuje za przeprowadzenie wywiadu specjalnie dla PHW Renee Young.

Reflektory skierowały się na lampę, w tle "Wherever I May Roam" na ramie pojawia się Ivanov unosi rękę w gore po czym udaję się w kierunku ringu

Igor Ivanov: Słuchajcie, jestem tu już od czterech tygodni i w każdej walce miałem do czynienia z Ruskiem, najpierw Dragunov teraz Fedorov, jeśli go w ogóle można traktować jak Rosjanina, dzisiaj mam okazję kolejny raz zawalczyć o pas, ale on nie jest dla mnie ważny pasy są i zawsze będą, ale nie Fedorov on wkrótce zniknie z tej federacji, odejdzie z niczym muszę powiedzieć, że na pewno jest bardzo ambitny i ślini się na Television Championship i wiecie co? jeszcze większą radość sprawi mi zabranie mu tej szansy niż jakiś tam pas, tydzień temu Artem pokazał, że jest tylko zwierzęciem, a czy widzieliście kiedyś zwierze konkretnie psa jakim jest Fedorov z pasem? jedynie co może wisieć na jego ciele to obroża przypięta do szyi, no i może kaganiec. Powtórzę jeszcze raz, Artem Fedorov jeśli chcesz na prawdę ten pas to zapraszam na zaplecze widziałem sklepik, z pasami 50 dolców i jest twój. <rzuca mikrofon i zaczyna się śmiać>.

TIME TO PLAY THE GAME! Fani wpadają w ekstazę! Na rampie pojawia się najpopularniejszy zawodnik PHW, a mianowicie Bo Dallas, znany szerszej publice jako Big Bad Bo, czyli w skrócie Triple B! Na biodrach spoczywa jego pas TV, a w ręce trzyma butelkę wody. Kiedy już wchodzi na apron, próbując naśladować pewnego znanego wrestlera, bierze łyka, ale skończyło się na tym, że zachłysnął się wodą i..ledwo uszedł z życie. Bo zdejmuje pas, oddaje go sędziemu i prosi jeszcze o mikrofon.

Triple B: Wygram, macie jakieś lepsze wyzwanie?

MIC DROP, a to oznacza, że czas walki nadszedł!

Singles Match for TV Championship
Triple B (c) vs Artem Fedorov vs Billy Ivanov



Wracamy do wydarzeń z ringu. W nim odbywa się Triple Threat Match o mistrzostwo Television. Obrońca tytułu, czyli Triple B leży aktualnie obok narożnika. Dwaj Rosyjscy pretendenci wymieniają się punchami w twarz. Publika przy każdym uderzeniu reaguje buczeniem. W końcu Artem blokuje rękę swojego rywala i wykonuje Belly to Belly Suplex! Jest pin 1..2 KICKOUT! W międzyczasie doszedł do siebie Triple B, który zaatakował Fedorova od tyłu! Artem jednak potraktował go łokciem, obrócił się i wykonał Vertical Suplex! Billy The Venom doszedł już do siebie i Roll-upuje Artema 1..2.. KICKOUT! Było blisko! Obaj szybko wstają, jednak Billy Ivanonv powala rywala Clotheslinem! Następnie podchodzi do Bo Dallasa, podnosi go i wypłaca Uppercut! Po chwili drugi! Big Bad Bo wpadł w narożnik i Billy dołożył Chop! Artem Fedorov powoli doszedł do siebie i podszedł do Igora. Wypłacił mu kilka Low Kicków i zaczął krzyczeć coś po rosyjsku. Ivanov mu odpowiedział w ich języku i spoliczkował go! To zdenerwowało Fedorova i wypłacił przeciwnikowi Discus Elbow Smash! Billy Ivanov padł na matę. Sytuacje wykorzystał Triple B, który wypłacił Artemowi Running Big Boot! Fedorov upadł na japę, a w międzyczasie wstał Billy Ivanov. Big Bad Bo wziął rozbieg i jego również poczęstował Running Big Bootem! Obaj Rosjanie leżą na macie. Mistrz TV podnosi obu i łapie za głowy. Następnie kieruje się z nimi do narożnika i wykonuje na nich Bo-Dog! Wspaniała akcja! Aktualny mistrz pinuje dwóch pretendentów jednocześnie 1..2..3! Triple B nadal mistrzem TV!

Bo dumnie wskakuje na narożniki i cieszy się razem z fanami ze zwycięstwa, natomiast dwaj przegrani wyturlali się z ringu i tam dochodzą do siebie. Ale nagle fetę przerywa znany utwór. BREAK THE WALLS DOWN! Chris Jericho ma widocznie nam dziś coś do przekazania! GM pojawia się na rampie z mikrofonem w ręku, a fani z niecierpliwością czekają na jego ogłoszenie.

Chris Jericho: Ja dziś krótko. Bo, to Twoja chwila, która już niedługo może zamienić się w wieczność. Jesteś prawdziwą ostoją tej federacji i jako jeden z nielicznych trzymasz poziom godny tej federacji. Dlatego za tydzień zmierzysz się z Gulakiem o pas TV! Obaj macie duży potencjał i trzeba zweryfikować pewne rzeczy. Ale to tylko w gwoli wyjaśnienia. Jestem tutaj, aby ogłosić trzeciego uczestnika walki wieczoru. Wielu z Was szukało kogoś kto dostanie szybki oklep i Reaper zgarnie wygraną. Uwierzcie, ja Was słucham. Ciebie też Wes. Chcesz walki z Tylerem? Masz to. Skoro Wy wszyscy chcecie rozrywki ja Wam ją zagwarantuje. Trzecim rywalem Reapera, jeśli uda się mu pokonać Owensa i Goldberga, będzie..CHRIS JERICHO! <cheer> Evolve is..

Fani wybuchają "JERICHO" i są wniebowzięci tą informacją! Wielki powrót Y2Ja do ringu już dzisiaj i to w walce wieczoru z pretendentem do pasa PHW!

Kamera przenosi nas na zaplecze gdzie Domagoj Tokor siedzi w swojej szatni przeglądając jakieś notki w laptopie, nagle patrzy w kamerę.

Domagoj Tokor: Cholera, nie wiedziałem, że ten Ryback jest taki umięśniony. Nie wiem czy warto walczyć w takim pojedynku, może powiem prezesowi, że boli mnie noga w biedrze...a tam, jakoś to będzie. W ogóle ja nie wiem, po co to całe ogólne podniecenie tym turniejem. Turniej Króla Ringu...a o co do jasnej ciasnej pięknej Włoszki jest ten turniej? Takich turniejów było już multum, ale my tak naprawdę nie wiemy o co walczymy. Niby jakiś pas jest do wygrania, ale który? Ten główny, czy ten główny ale hardcorowy? A może ten pas plazmy...eee..znaczy TV. Nie wiem, naprawdę nie wiem. Ale wiecie co? Nic mnie to nie obchodzi. Dla tej federacji Domagoj Tokor to jest Opus Magnum. Nic więcej już nie wyciągną. Mogą sobie skośnookich tutaj wysyłać, mogą uważać, że będą pchać do przodu tę federację, ale prawda jest taka, że wraz z moim nazwiskiem federacja osiągnęła szczyt. I ja nie pozwolę by upadła. Mógłbym pokonać Rybacka, ale ja nawet nie wiem czy chcę to zrobić. Ponieważ nadal nie wiem o co walczymy. Tytuł Króla Ringu? Królowie to są w Szwecji i w Anglii, chyba, że dostaniemy tytuł Króla Polski? Chociaż tu jest prezydent...a może Bóg zesłał mnie tutaj żebym zmienił ustrój? Był kimś więcej niż wrestlerem?

Widok zamyślonego Tokora to ostatnie co widzimy przed urwaniem się kamery.

REKLAMY



Na arenie robi się ciemniej i światła kierują się na rampę. Fani milkną i oczekują dalszego rozwoju wypadków…z głośników wydobywa się dźwięk upadającej monety! OKADA! Na rampie pojawia się uśmiechnięty od ucha do ucha Japończyk! Sam zainteresowany szybkim tempem kieruje się do ringu. Podczas przejścia do kwadratowego pierścienia przybija wiele piątek z fanami, po czym staje w środku ringu i przykłada mikrofon do ust.

Kazuchika Okada: Tęskniliście? Bo ja bardzo! Jeden tydzień bez starcia w tym ringu. Jeden tydzień bez tego dreszczyku emocji. Nie mogłem wytrzymać. Ale to nie był główny powód, dlaczego zdecydowałem się przerwać mój krótki urlop. W dwudziestym wieku mój kraj przeżył wiele, podobnie jak Wasz. I wyciągnęliśmy z tego jeden wniosek, że największe zwycięstwo to to, co odbyło się bez rozlewu krwi. Nie argument siły, a siła argumentu. To liczy się od końcowego sukcesu i tylko to da efekty. I tu pojawia się powód dla którego tu dziś jestem. Paddy Jackson. Sam każe nazywać się brutalnym. Człowiek, który nie mógł pogodzić się ze stratą błyskotki jaką był pas TV. Nie będę Ci prawił wypracowań, bo pewnie i tak tego nie wysłuchasz, ani tym bardziej zrozumiesz. Paddy, trzeba czasami umieć zrezygnować z rzeczy małych dla wielkich osiągnięć. A Ty chcesz tylko tu i teraz? Zapamiętaj. Nie zrobisz kroku do przodu, dopóki nie pochylisz karku. Spróbuj czasami, pozwól Twojemu ego wyparować. I zacznij pracować nad sobą. Oczywiście, nikt jeszcze nie zbudował domu w trzy dni. Domu, który przetrwałby każdą nawałnicę. Dallas z Tobą wygrał, stało się, teraz spójrz do przodu. Nie wahaj się, po prostu schyl się i przeproś. I zacznij w końcu słuchać innych, Twojego trenera chociażby, bo słuchając innych, uczysz się rozkazywać.

Na arenie gaśnie światło i leflektory wskazują na pewną postać. Po chwili rozbrzmiewa muzyka charakterystyczna dla byłego mistrza Television Paddy'ego Jacksona. Sam zainteresowany mozolnie kieruje się w stronę ringu. Gdy znajduje się w ringu, bierze mikrofon.

Paddy Jackson: Dobra Okada, zamknij się. Nie masz racji, w twojej nędznej wypowiedzi nie ma za grosz prawdy. Twoje puste słowa nic nie znaczą. Tak samo jest z tobą. Nic nie znaczysz w tej federacji. Kilka nic nieznaczących wygranych i porażki w ważnych walkach. Tak wygląda tutaj twoja kariera. Może ci debile zebrani na arenie, uważają cię za kogoś wielkiego. Może w innych federacjach osiągałeś wiele, ale tu na razie nie wykorzystujesz potencjału. Każdy był zachwycony twoim debiutem, mną nikt się nie interesował. Ale czas leczy rany. Możliwe, że to jest jakieś przeznaczenie. Każdy zapewne jest ciekawy jak Kazuchika Okada poradzi sobie ze mną, z The American Brutalem. Niestety dowiedziałem się, o tym, że muszę z tobą współpracować podczas dzisiejszej walki. Mimo, że cię nienawidzę, to będziemy musieli jakoś współpracować, a później się policzymy za zeszłotygodniową akcję. Pamiętaj! Jak będziesz chciał mnie wyrolować, to cię zniszczę.

Nagle uderza theme song Michaela Bispinga i już The Count pojawia się na arenie wyraźnie rozbawiony słowami poprzednika. Wśród kibiców słychać mieszaną reakcję.

Michael Bisping: Nie interesują mnie zbytnio moi dzisiejsi rywale i to o czym mówią, ale nie mogę przejść obojętnie obok takiego bełkotu. Słuchaj, Jackson. Okada może i zachowuje się, jak miękka faja, ale ma trochę racji w tym co mówi! Trzeba umieć zrezygnować z małych rzeczy, aby iść do przodu. Pomyśl tylko, czy Twoją ambicją jest trzymanie się przez całą karierę kurczowo pasa TV? *Bisping drapie się po głowie* W sumie jak teraz o tym pomyślałem, to może by było dla Ciebie najlepsze. Przynajmniej dopóki nie nauczysz się słuchać starszych i bardziej doświadczonych w tym biznesie. Nie posłuchałeś przed chwilą jednego, to może teraz posłuchasz drugiego, mnie. Uwaga, Paddy, oczy na mnie *The Count pokazuje najpierw na swoje oczy, potem na oczy Jacksona* Dzisiaj zaliczysz bardziej bolesną porażkę, niż tą z Hunterem... yyy... Dallasem. Wracając do rzeczy ważnych, bardziej mnie interesuje mój dzisiejszy partner. Cholera, to zabrzmiało źle, ale zapewniam, że mam szczęśliwą żonę i żadnych partnerów nie szukam! O czym to ja... no tak! Chris Cold... tydzień temu biegłem w stronę ringu z gratulacjami dla niego! Musicie mi wierzyć! Ale niestety wyszło, jak wyszło. Chris przegrał walkę na własne życzenie. Popełnił szkolny błąd i dał się zaskoczyć, co jest niedopuszczalne! Powiedz mi, przyjacielu... czy to właśnie tego uczą w tych słynnych szkołach wrestlingu? Jeśli tak to może masz rację, że nie nadaję się do tego sportu... Mam wielką nadzieję, że dzisiaj unikniesz podobnego błędu, bo liczę na dobre starcie. Dawno nie wygrałem i chcę znowu posmakować triumfu. Także Chris, wejdź tutaj w bojowym nastawieniu, ale z głową na karku...

Burn i na arenie pojawia się przy mieszanej reakcji publiczności Chris Cold. The Switchblade ma mikrofon w ręku, z którym powoli udaje się w stronę ringu.

Chris Cold: Michael, znasz takie powiedzenie nie wywołuj wilka z lasu? Domyślam się że nie, także wybaczę ci twoją niewiedzę. W sumie od czasu twojego debiutu w PHW nie możesz jakoś pojąć prostych zasad, jakie tu panują, więc co ty możesz mieć w tej głowie. Pewnie doznałeś już tylu wstrząsów mózgu, że został w niej tylko kisiel. Dobra, nieważne. Tydzień temu ponownie zaatakowałeś mnie po walce po tym, co wcześniej powiedziałem o tobie. Widzę że słowa bolą cię bardziej niż pięści, bo co nie powiedziałbym o tobie to zaraz robisz się taki... zły w stosunku do mnie. Znowu się głupio tłumaczysz, tak mi przykro że musisz się znów błaźnić przed publicznością. Jak widzisz ja nie tłumaczę swojej ubiegłotygodniowej porażki, bo każdy widział co się stało. Nie dość że psychicznie mam ogromną przewagę nad tobą to jeszcze fizycznie cię bije na głowę bo ja w przeciwieństwie do ciebie nie bije zmęczonych rywali po walce. Brawo ty. Ok, stało się ale nie myśl, że ci to ujdzie płazem. Dopadnę cię jeszcze, wiedz o tym, ale to nie najlepszy czas i miejsce do tego. Mamy za chwilę odbyć walkę... drużynową. Tak, ty i ja w jednej drużynie, nie powiem że to najlepszy pomysł naszych oficjeli ale jakoś to przeboleje, w przeciwieństwie do ciebie Bisping. Mi zależy tylko i wyłącznie na wygraniu tej walki, bez względu na wszystko co się stanie. A co do naszych rywali...*kieruje wzrok na Okade i Jacksona* widzę że również nie pałają do siebie sympatią, tak mi... przykro. Powiedz mi Paddy jak to jest, że nawet kochający wszystkich wokoło Okada za tobą nie przepada. Widzę że nawet twój trener już ma cię dość, skoro nie ma go już u twojego boku. Tak jak szanuje Okade, powiedzmy że Bispinga... za przeszłość, tak prymitywnej i żałosnej osoby jak ty po prostu nie da się szanować, nawet w najmniejszym stopniu. Na koniec kilka słów do Okady. Przestań być już taki słodki, bo to się robi mdłe i się powoli tego słuchać nie da. Szanuje cię jeszcze za to jak walczysz ale jeszcze trochę i skończysz jak ten murzyn obok ciebie. A szkoda by taka osoba jak ty stała się pomyjem w ringu dla takich jak ja czy nawet Bisping. Dobra, kończmy tą całą szopkę, która nie powinna mieć miejsca, skupmy się w końcu na tym, na co ludzie czekali. Niech ring wszystko zweryfikuje, inaczej dajmy sobie spokój i pójdźmy na zaplecze. To co, zaczynamy!

Tag Team Match
Chris Cold & Michael Bisping vs Kazuchika Okada & Paddy Jackson



Jesteśmy już po przerwie na reklamy. W ringu odbywa się Tag Team Match. W jednej drużynie jest Michael Bisping i Chris Cold, w drugiej zaś Kazuchika Okada oraz Paddy Jackson. Aktualnie w narożniku Okada wypłacił Chopa Bispingowi. Następnie posłał go Irish Whipem do przeciwległego narożnika i ruszył za nim. Nadział się jednak na wystawioną nogę The Counta. Anglik wykonał kilka Low Kicków i rzucił się na nogi, by obalić Okade. Udało mu się to i zaczął zasypywać Japończyka serią ciosów w parterze. W końcu The Rainmaker zrzucił z siebie Bispinga i obaj panowie szybko wstali. Michael ruszył na Kazuchike i zainkasował Arm Drag! Szybko wstał i ponownie zainkasował Arm Drag! The Count podniósł się ponownie, ale ostatecznie podszedł do Colda i klepnął go w bark, by doszło do zmiany. Przed przejściem na apron, Michael ukłonił się i ironicznie wskazał Coldowi jego cel. Cold nie zareagował na to. Ostatecznie wszedł w klincz z Okadą, jednak to The Passionate wykazał się większą siłą. Złapał Colda w Headlock. The Switchblade uwolnił się i wypłacił rywalowi Dropkick w plecy! Następnie odbił się od lin, uniknął Clothesline'u, Okada również odbił się od przeciwległych lin i powalili się Clotheslinem! Ci dwaj zawodnicy padli na matę. Okada zaczął czołgać się w stronę Paddy'ego. Gdy był już blisko, wystawił rękę, by się zmienić z Jacksonem. Paddy zeskoczył z apronu i zostawił Okade samego. Wymienili się spojrzeniami, sytuacje wykorzystał Cold, który zdążył już wstać i wykonał Dead End! Jest pin 1..2..3! Chris Cold oraz Michael Bisping zwyciężają!

Kamera pokazuje nam widok z szatni Dowsona. Ten siedzi samemu, ale najwyraźniej rozmawia z kimś przez telefon, bo słychać było czyiś głos...

Dan Dowson: Ta federacja coraz bardziej mnie irytuje. Każdy chce czegoś od ciebie, starasz się wyjść na prostą... Tylko zero. Całkowite zero. Nie czuję tego, nie bawi mnie ten rajd po pasy. To jest tylko dodatek, ale mam takie same odczucia, jak robota w korpo. Przychodzisz, odwalasz swoje, wychodzisz, powtórz. Taki cykl.

???: Wiem co czujesz, Dan. Obaj tyle lat siedzimy w tym biznesie i w pewnej chwili po prostu ciężko jest znaleźć motywację. Na każdym kroku idioci, rzemieślnicy. A my jesteśmy... albo byliśmy, artystami w ringu. Ale widziałem w telewizji, że masz jakiegoś menadżera. On Ci nie pomaga?

Dan Dowson: Pomaga? Używając niewybrednych słów bym to ocenił inaczej, ale mniejsza z tym. Czy wiesz, jakie to jest uczucie, gdy ktoś ci zrzędzi nad uchem, co masz robić, czego nie masz robić? Who the fuck is Gulak?! On jest niczym przy mnie w tej federacji, budowały ją inne nazwiska. Riddle, Hallvard, ja, cała generacja dawnych gwiazd. A teraz przychodzi ci niby jakiś pieprzony matematyk i ustala, czy masz szansę. Rozumiesz to? Kalkulatorkiem myśli, że wyliczy możliwości wygranej. Nie biorąc pod uwagę ringu. To zakrawa o idiotyzm.

???: Taaa... coś w tym jest, Danny. Kiedyś nie potrzebowaliśmy kalkulatorów, aby siać zamęt. Ale nie da się ukryć, że masz dołek. Wiesz co? Chyba mam pomysł, jak pomóc Ci z niego wyjść...

Nagle Dowson dostrzega, że wszystko było nagrywane, po czym wykrzykuje parę niecenzuralnych epitetów w stronę kamerzysty i zamyka drzwi szatni.

REKLAMY



Obraz z kamery przechodzi przez zaplecze... Nagle słychać trzaski w szatni Wesa... Chociaż go dzisiaj nie ma! Kamerzysta otwiera drzwi, przechodzi przez próg... Wszystko zdemolowane, szafki z powyrywanymi drzwiczkami... Zupełnie niespodziewanie robi się ciemno

???: Come... Get closer... Closer... Wyczuwam wyraźnie strach, którym mogę się żywić... Czy wszystko na pewno w porządku? Ciemność jest idealnym sprzymierzeńcem. Ktoś, kto tutaj przebywał w ostatnim tygodniu na pewno nie przysporzył sobie przyjaciół. Go tutaj nie ma, ale jesteś ty... Idealny posłanieć <słychać maniakalny śmiech postaci, która najwyraźniej dobrze się bawi> Kamerzysta... Jeden z wielu.. Czy ktoś za tobą zatęskni? Nie martw się, na pewno wyjdziesz stąd cało.

Słychać, jak kamerzysta próbuje otworzyć drzwi, uderza w nie pięściami... Ale są zamknięte! Zamiast tego słychać grę na gitarze

???: <śpiewnym głosem> On miał cały świat pod sobą, każdego, kto stanął naprzeciw niego pokonał. Posiadał coś, o czym każdy śnił... <przerywa chwilowo> Cholera. Nie jestem dobry w układaniu piosenek, niczym niespełniona gwiazda rocka. Ale mam do niego przesłanie, tak to dobre określenie. Ludzie w różnych miejscach mówią, że tacy, jak Wallace wywołują wilka z lasu. On wywołał coś gorszego, o wiele gorszego od jego największych koszmarów. To jest prawdziwe wyzwanie. To co było ostatnim razem, było preludium do tego, co nastąpi w niedługim czasie. Pod jego maską pewności siebie kryje się maleńki chłopczyk, którego rodzice być może kiedyś straszyli potworami z legend. Wallace, to co ciebie spotka, będzie niczym sen na jawie.

Słychać ponownie śmiech, po czym w obiektywie... Miga twarz Jokera! Obraz momentalnie się urywa

Semifinal of King of the PHW Tournament
Domagoj Tokor vs Ryback



Wracamy na samą końcówkę walki, Tokor zrobił swojemu rywalowi Hurricanranę, jednak na Rybacku nie zrobiło to wrażenia, i ten wstał wykonując Clothesline swojemu rywalowi. Co prawda to nie był Meat Hock Clothesline, ale Domagoj i tak nie miał ochoty walczyć i wyszedł z ringu. Ryback wyszedł poza ringiem i tam dopadł swojego rywala, jednak ten pokazał mu zdjęcie Mikro Cro-Copa Filipovicia. Ryback zastanawiał się przez chwilę kto to jest, ale to była podpucha, bo Tokor wykonał mu Flip Dive z apronu! Ryback wrócił na ring dopiero na 2 count, ale Tokor założył mu Triangle Choke, czyli tak zwany trójkąt! Ryback dopiero po chwili zdołał wstać i wykonać oponentowi Meat Hock Clothesline! Do tego bardzo silnie zapięty Rear Naked Choke i Tokor zupełnie odpłynął przegrywając przez submission!

Po walce Ryback szybko wyszedł z ringu a Tokor starał się przekonać sędziego, że on tylko zasnął w czasie walki, ale to nie przekonało rozjemcy tych zawodów, i do finału awansował zawodnik z Las Vegas!

Obraz kamery przenosi nas do pomieszczenia, którego ściany są świeżo pomalowane na biało. Aż rażą swoim blaskiem, gdyż na jednej ze ścian jest okno przez, które wpadają promienie słoneczne. W kadrze przez dobre kilkadziesiąt sekund nie dzieje się nic, do czasu gdy pojawia się w nim postać z krzesłem, również w kolorze białym. Po włosach można stwierdzić, że to Mike Baines! Stawia on krzesło centralnie przed kamerą parę metrów od obiektywu, a następnie staje za nim opierając się o oparcie krzesła.

Mike Baines: Gdzie jesteśmy? Co to ma znaczyć? Słuszne pytania. Chcę Wam dzisiaj coś pokazać. Zastanawiacie się co musi być tutaj, w mojej głowie. Wielu ludzi zadawało sobie to pytanie i wielu nadal je sobie zadaje. I wiecie co w tym jest najśmieszniejsze? Nikt mni nigdy o to nie zapytał. Nie zapytał, o to o czym myślę. O to, czemu sądzę tak, a nie inaczej. Człowiek ma w naturze kombinowanie. Knuje teorie spiskowe, szuka ukrytego przekazu. Też pewnie sądzicie, że to wszystko nie jest takie proste. Słuchacie mnie teraz na całym świecie i właśnie teraz, w tym momencie, myślicie. Cholera, co on chce nam przekazać? Ty, tak Ty! Patrz na moje usta i nadstaw uszy. Zrozumiesz wtedy wszystko. Nie musisz szukać tu jakiejś symboliki. Jeżeli już przebrnęliśmy przez pierwszą barierę, jaką był sposób przekazywania informacji, teraz zajmijmy się samą wiadomością. Jesteśmy dziś..w mojej głowie. Nieskazitelnie czystej, poukładanej. I tym się różnie od większości ludzi. Mówicie, że to ja tworzę chaos i jestem szaleńcem. Tak? To czemu  słuchasz teraz tego szaleńca? I próbujesz wsłuchać się w jego słowa? Dlaczego? Bo jestem jak zbawienie dla Waszych spragnionych emocji i wrażeń umysłów. Patrzycie teraz na człowieka, który siedzi na krześle w pusty pokoju pachnącym farbą. I nadal mnie słuchacie. Widzicie? Oglądanie mnie i tego krzesła w tym momencie jest dla Was rozrywką. Zdajcie sobie sprawę z tego jacy jesteście ograniczeni. Świat jest dla Was czarno-biały. A Wy? Wy jesteście szarzy. Nie umiecie podjąć decyzji. Ohoho, już słyszę teraz te głosy oburzenia! Ja nie umiem? Ja?! Tak. Ty. Nie umiesz podjąć decyzji. A wkrótce będziesz musiał taką podjąć. Podejmiesz decyzję, czy zostaniesz częścią mojego królestwa dobrowolnie, czy będę musiał Cię zmusić innymi sposobami. A skoro zdołałem zmusić Cię do skupienia się i wysłuchania tego co mówię, to uwierz, że nie będę miał z tym problemu. Zapętl sobie to co mówię i wysłuchaj tego jeszcze parę razy, a wtedy zrozumiesz, że to nie ja jestem szalony. To świat oszalał.

Mike podnosi krzesło i wychodzi z kadru, a po chwili obraz z kamery gaśnie.

Przenosimy się w bliżej nieokreślone miejsce, gdzie obserwujemy mocno zamyślonego Reapera, po chwili u jego boku pojawia się Samara[/center]

Samara: Witaj ponownie uczniu. Jak zdążyłam zauważyć ktoś próbuje namieszać Ci w głowie, sprawić, że przestaniesz wierzyć we mnie, wierzyć w Nas. Tak nie może być, Salvatore, musisz wiedzieć kto jest Twoim natchnieniem, a także dzięki komu jesteś tu gdzie jesteś. Nie musisz odpowiadać, bo doskonale wiesz, że jestem to ja. Musisz posłuchać swego wewnętrznego głosu, który mówi Ci, że Twoim celem jest unicestwienie Lopeza, zamknięcie go w otchłani ciemności, gdzie nie dotrze żaden blask fleszy. Pokazanie mu jego miejsca w szeregu, nic innego nie może zaprzątnąć Ci głowy, liczą się tylko dwie rzeczy Ja oraz pas PHW. Wiem, że to złoto nie jest najważniejsze, ale pomyśl jak wyglądałoby nasze panowanie. Ja i Ty razem na mrocznym tronie w federacji, a dookoła Nas, biedne błąkające się duszę. Czyż nie jest to piękne? Ach rozmarzyłam się, ale czas aby te marzenia stały się prawdą. Dlatego też czas oczyścić Twą głowę, zapomnieć o wszystkim co było, o pokonanych zawodnikach, czy swoich klęskach. Czas aby nadeszło Twe całkowite odrodzenie, a w ringu podczas King of The PHW, Lopez zostanie sprowadzony do miejsca, gdzie nic ani nikt nie będzie w stanie mu pomóc. Natomiast, osoba która wygra turniej będzie musiała uznać Twą wyższość, ponieważ to Ty w rzeczywistości zostaniesz królem ciemności, która zapanuje w ringach PHW po wsze czasy!.

Reaper: Tak jest Pani, Jose nie jesteś w stanie namieszać mi w głowie. Masz rację, jestem maszyną, lecz nie kontrolowaną przez innych. Jestem napędzany przez mrok drzemiący we mnie, a ty już wkrótce przekonasz się, że nie są to puste słowa. Moja całkowita przemiana dokona się podczas najbliższej gali, więc spodziewaj się czegoś czego jeszcze nie widziałeś. Na przeciw Ciebie stanie demon w ciele człowieka, który jest rządny krwi, nasza walka stanie się najbardziej brutalną w dziejach federacji, a przetrwa tylko najlepszy, ta federacja ma już dość oklepanych zawodników, cukierkowych lizusów, czas pokazać jak powinien wyglądać mistrz, rządzić twardą ręką, wzbudzać strach i siać terror. Czas aby ciemność nareszcie doszła do głosu i raz na zawsze pokazała miejsce w szeregu takim jak Ty. Po naszej walce nic już nie będzie takie samo, a świat będzie mógł tylko wspominać jakim wspaniałym wrestlerem byłeś. Żegnaj Jose!

Po tych słowach obraz z kamery gaśnie, w ring uderza błyskawica, a za chwilę pojawia się tam Reaper gotowy do walki

Gauntlet Match
Reaper vs Kevin Owens & Goldberg & Chris Jericho



Walka trwa w najlepsze...Owens próbuje klinczu z przeciwnikiem, który jednak przegrywa i inkasuje szybkie DDT! K.O się podnosi, zostaje złapany za rękę i staje się ofiarą SHort-Arm Clotheslinu! Reaper próbuje przypięcia 1...2... Postanawia jednak puścić przeciwnika! Nightmare czeka na oponenta i... zostaje zaatakowany serią Low Kicków! Kevin wyraźnie się nakręca mamy odbicie od lin... i twarz lądującą na Big Boocie od Capona! Salvatore tylko się uśmiecha i robi sobie z rywala worek treningowy zasyppując go serią stampów przerwaną przez sędziego. The Prizefighter ma już wyraźnie dosyć, a Live Devil odbija się od lin i częstuje przeciwniak Leg Dropem, po którym ponownie wynosi ledwo przytomnego przeciwnika i obserwujemy Grizzly Bear Death Cluth, K.O wyraźnie cierpi wydaje się, że odklpie, jednak The Eater of Souls go wypuszcza! Włoch ponownie podnosi rywala, jednak zostaje kopnięty w brzuch! Czyżby Powebomb?! Nie! Owens zostaje zasypany gradem ciosów, a Capon chwyta go za gardło i wykonuje Anaconda Slam! TO musi być koniec 1...2...3! Pierwszy z rywali odprawiony! Do ringu zmierza już Goldberg! The Iconic zaczyna od serii uderzeń i spycha swego przeciwnika do narożnika, Da Man bierze rozpęd i wykonuje Spear.... Prosto w narożnik! Widać, że teraz jest wyraźnie oszołomiony co skrzętnie wykorzystuje przeciwnik i wykonuje Sidewalk Slam! Wykonał to z taką łatwością jakby dopiero co wszedł do ringu! Reaper rozpoczyna swoją zabawę i wykonuje Belly-to-back swinging gutbuster! Momentalnie odbija się od lin i dokłada Running Elbow Drop! The Eater of Souls podnosi przeciwnika i mamy Tombsote Piledriver! Zasłużony weteran ringów jest w poważnych tarapatach, udaje mu się jednak podnieść, trafia jednak na Suplex?! Nie! Udaje mu się zablokować nogę przeciwnika i to Reaper przyjmuje Jackhammera z zaskoczenia. The Myth jest jednak wykończony i nie ma sił podejść do rywala, po chwili jednak się podnosi, ale co to?! Salvatore nagle się podnosi i momentalnie chwyta przeciwnika za gardło czas na Anaconda SLam! Udaje się! To jednak nie koniec, Włoch wykonuje słodki pocałunek w stronę ikony i mamy Samara Kiss to musi być koniec 1...2...3! BREAK THE WALLS DOWN! Na rampie pojawia się już gotowy do walki Y2J, który pędzi tylko tyle ile ma sił w nogach! Jericho już wskakuje do ringu i unika Clothesline'u! Odbija się od lin i częstuje rywala wspaniałym Dropkickiem! Następnie znowu bierze rozbieg w kierunku lin i wykonuje Lionsault! Ależ forma Chrisa! Wszyscy czekają teraz z uwagą na to co się wydarzy. Chris czeka aż Reaper się pozbiera..CODEBREAKER! 1..2..NIC! Reaper odbija! Jericho jest w szoku. Łapie się za głowę siedząc koło Reapera i zadaje sobie pytanie jak. Ale nagle Reaper łapie go w Choke Clutch! Wstał jak z grobu! Jezus naszych czasów! Obaj są już na równych nogach i chyba będziemy mieli Anaconda Slam! Udane! 1..2..3! Reaper pokonuje trzech rywali w tym swojego szefa, czyli Chrisa Jericho!

Reaper jednak ponownie chwyta Jericho za gardło! I chce go znowu wynieść pod Anaconda Slam! Akcja udana! Jericho chyba ma już dość! Jednak Reaper ponownie chwyta go za szyje. Zaraz może stać się coś niedobrego..JOSE LOPEZ sprintuje do ringu! Fani szaleją! Mistrz wbiega do ringu i już się do niego wślizguje, gdy Jericho po raz trzeci zostaje rzucony jak lalka o matę! Jose jest już w ringu i zaczyna obrzucać wszelkimi rodzajami uderzeń Reapera! Włoch, nieco zmęczony po walce, jest na straconej pozycji i stara się bronić. Lopez teraz bierze rozbieg i odbija się od lin, a na arenie robi się ciemno! Chwila minęła, a już robi się jasno i w ringu są dwie osoby. Pół żywy Jericho i Lopez, a Reapera brak. Jose zdenerwowany podchodzi do Jericho i pyta czy wszystko jest okej, a następnie prosi o mikrofon i ewidentnie wkurzony zaczyna mówić.

Jose Lopez: Muszę wypowiedzieć się na kilka tematów. Niektórym może się to nie spodobać, bo nie będzie tu szacunku w stosunku do pewnej osoby… Na szacunek trzeba sobie zasłużyć. Żniwiarzu, na najbliższej gali PPV zmierzymy się o PHW Heavyweight Championship. Nie dlatego że zasłużyłeś. Zmierzymy się tylko po to, by wskazać ci twoje miejsce w szeregu i zakończyć tę szopkę. Cała ta sytuacja nie jest dobra dla federacji ani fanów. Przez to, że ktoś taki jak ty kręci się obok GŁÓWNEGO mistrzostwa, nikogo nie kręci obecna sytuacja z nim związana. Są ludzie, którzy zarzucają mi, że nie widać już we mnie tej iskry, którą zachwycałem. Być może to prawda. Tylko jaki jest tego powód? Przez ostatni czas, zamiast pielęgnować moją iskrę, próbowałem wykrzesać iskrę z The Reapera. Chciałem wyciągnąć z niego maksimum. Niestety jest tak straszny… Zgadza się, jest straszny, ale w innym tego słowa znaczeniu. Jest strasznie słaby. Jest strasznym wrestlerem, strasznym mówcą i strasznym hipokrytą. Skoro rzuciłem otwarte wyzwanie i on na nie odpowiedział, to wypadało dać mu szanse. Jednak nie oszukujmy się, nie jestem cudotwórcą i nie potrafię ożywiać zmarłych tak jak Paddy Jackson. Nie potrafię sprawić także, by The Reaper ciekawił kogokolwiek. Mamy najbardziej prestiżowy pas. Mamy nową, lepszą erę w PHW. Mamy aktualnie największą gwiazdę tej federacji. Mamy najwspanialszych fanów na świecie <cheer>. Więc dlaczego to wszystko nie jest tak ciekawe, jak powinno być? Czego brakuje? Ja znam odpowiedź. Nie mamy… przeciwnika. Kenneth był, jaki był. Jednak pod pewnym względem miał racje. Stwierdził, że bez niego będę walczył z Kostanem Miszą. Oczywiście to było bardzo optymistyczne, ponieważ trafiłem na o wiele słabszego rywala i walczę z zakompleksionym pajacem, który lubuje się w… no właśnie w czym? Dziewczyny z telewizora nabierają teraz nowego znaczenia. Przez to, że nie mogę brać go na poważnie, sam nie jestem poważny. Stąd też moje wpisy na twitterze czy też jego nowa mentorka. Tylko jak tu być poważnym, skoro ten jegomość chciał, bym zjawił się w ringu po to, by zabrać mój pas. W ringu się pojawiłem i… po tym, jak go zbeształem na mikrofonie, zniknął przy pomocy ciemności. Następnie na tej samej gali za pomocą zgaszonych świateł pojawił się ponownie i zaatakował mnie po walce… A najśmieszniejsze jest to, że i tak dostał oklep. Chciałeś zabrać mój pas oraz moją duszę. Jedyne co mi zabrałeś to czas i chęci do rzucania otwartych wyzwań. Na gali PPV King of The Ring to będzie koniec. Ciemność nadejdzie, ale tylko ty ją ujrzysz, po tym, gdy zostaniesz znokautowany i odliczony do trzech. Skoro tak wielbisz piekło, to zagwarantuje ci piekielne warunki. Moja iskra powróci i doprowadzi do pożaru. W ringu przez swoją nieudolność spalisz się… ze wstydu.  Dla mnie to będzie tylko rozgrzewka. Być może w końcu zapali ci się czerwona lampka, że odpowiadanie na moje wyzwanie, to nie był mądry pomysł.

Fani nagradzają te słowa wielkimi brawami, a sam Lopez pomaga wstać Jericho..

..i tym obrazkiem Evolve dobiega końca!



https://78.media.tumblr.com/92c912a5d795f1884132dbbbcfe35503/tumblr_n8ys14TQjo1rz6f51o1_400.gif
As Mike Baines 12 wins, 1 no-contest and 3 losses
1) PHW King of the Ring Tournament Winner

As Kazuchika Okada 6 wins and 7 losses
1) TV Champion (8.03.18-1.04.18) 3 title defences

As a user
3) Evolve HB
2) Użytkownik Kwietnia
1) Użytkownik Stycznia

Offline

 

#2 01-05-18 21:15:23

Shiro

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

16217684
Zarejestrowany: 21-02-16
Posty: 287
Punktów :   16 

Re: #19 Monday Night Evolve

Lopez -> o kurwa... nie... Nie... Zniszczył totalnie. Kuźwa jeśli Carni będzie miał dalej takie same pomysły jak ten, to ez wygrana. Rozpoczęcie gali zarąbiste, nieco komediowe, ale też na wysokim poziomie.

Wes -> cholernie dobre promo, taki real talk żywcem wzięty z wkurwionego Wallace'a. Argumenty wszystkie mogą przemówić do rozsądku, bo kto chce w walce o pas HC dyskwalifikacje? brak pobytu tez idealnie wytłumaczony, więc cóż.. niech gra w jakieś remizie u siebie, a walki zostawi innym ;p

??? -> nowa postać, jak widać. Nie ma za dużo do oceny, jedno zdanie niczym promo Dowsona po PPV

Gulak -> zrobił sobie ideolo ścierki z rywali. Nie wiem właśnie, czy Paddy zakończył karierę, czy nie zakończył... Whatever. Gulak idealnie się wpasowuje w taki midcard obecnie, można go wykorzystać potencjalnie do dobrych programów. I jak widać, Raptor nie wypalił się jeszcze na nim.

Ryback -> mocne promo... Chociaż brak Paula też nieco burzy nieco ten segment. Dobrze wytłumaczone to, że go nie ma. Widać, że Ryback chce wrócić na swoje miejsce i powinien to zrobić wygrywając turniej. To będzie idealna klamra do tego, żę poległ na pierwszym PPV, na tym może być zwycięzcą i wykręcić dobry program o główny pas.

R-Trup -> dobrze odwzorowany gimmick, Jimmy może mu pomóc wygrywać walki A tak na poważnie, to po tym wywiadzie jezcze nie idzie wywnioskować jak wysoko może pójść, konfrontacja słowna z jakimś innym zawodnikiem na kolejnej gali powie więcej.

Igor -> hmm... Gimmick wkurwionego Rosjanina przypomina mi dzieciaki z CS:GO, ale tutaj może się wpasować. Hipokryta standardowy heel... brakuje mi w nim czegoś.

BBB -> kurwa Carni, prawa autorskie

Jericho -> dobrze, standardowo, kuźwa dziadek wpieprza się niczym Shane do walk ;v

Tokor -> dobre dobre, niezłe teksty poszły, widać nasz raperzyna ma parcie na tego typu gimmicki ;P No coż, nie wymiga się od walki, Ryback go zniszczy xD

Okada -> dość dobre faceowe promo. Nie wiem co tutaj więcej można dodać. Być może to, że idealny prztyk w nos Jacksona poszedł.

Paddy -> hmm, to to face, heel? Ahh, widzę, ze heel tym razem. Nawet niezłe, na pewno lepiej, niż ostatnie promo na ostatnim Evolve.

Bisping -> kuźwa, jak oni wszyscy po Paddym cisną... Ale dobre promo. Idealnie oddany zawodnik UFC, co leci do wrestlingu. Te pociski po szkołach wrestlingowych... Michael jest inny niż Riddle, ale i tak czy siak Fotiemu dobrze idzie.

Cold -> to cóż, chyba ofc feud Cold vs Bisping, można to zamknąć na tym PPV, albo pociągnąć do kolejnego. Odbił argumenty wszystkich bardzo dobrze, ale w sumie miał i tak najłatwiej, bo jako ostatni mówił.

Baines -> kurde, dobre psychologiczne promo. Wszystko trafione w punkt, ale liczę, że Baines dostanie kogoś mocnego, aby nie wypalić się gadaniem do ściany. W sumie taki feud Reaper vs Baines by do mnie przemówił, zbliżone gimmickowo i wszystko by się rozgrywało "w umysłach". Za ten seg ogromny plus.

Samara, Reaper -> dobry wstępniak do Samary, w sumie trąci to nieco Undertakerem, Kanem i całym Ministry dawnym... Chociaż z drugiej strony Samara wyraźnie nadaje nieco "blasku" Reaperowi, szkoda, aby ten projekt popadł w niepamięć jeśli przegra z Lopezem. Reaper stawia mocne warunki Carniemu, co powoduje, że ten program jest odpowiednio wyważony. Chociaż co nieco real talk u Lopeza powoduje, że Ryse musi się nieco bardziej wysilić.

Lopez -> kuźwa, mocny akcent na koniec gali. Wyrzucenie z siebie wszystkiego to idealnie zagrało, ale nadal w tym dobrym miejscu. Lopez jako face jest tak samo mocny jako heel i to udowadnia co tydzień. Cóż, najwyraźniej Reaper przegra na PPV i... co dalej? Kto dla Lopeza? Myślę, że Wallace albo Ryback, chociaż zestawienie Pantera i Carniego by było powiewem świeżości, bo Dowson ma wyjebane w pasy ;v


https://78.media.tumblr.com/f6fbe1924a56cec411554b0a03d6fcdf/tumblr_o55vkfCgnj1rfd7lko1_400.gif

Offline

 

#3 01-05-18 22:35:37

 Raptor

YO

37607244
Zarejestrowany: 28-02-16
Posty: 644
Punktów :   15 

Re: #19 Monday Night Evolve

O chuj co ten Lopez wymyślił. Tamara Organ xD ogólnie zajebisty segment, bardzo mi się spodobał ten pomysł i oczywiście jego wykonanie. Sporo tu było nawiązań, aż się musiałem zatrzymać żeby skumać o jakiego wrestlera chodzi. A no i jeśli Paddy Jackson wpadnie kiedyś na pomysł, żeby ponownie streścić dzieje tej federacji, to niech się uczy z tego segmentu. Propsy wielkie. Szczególnie to zakończenie przypadło mi do gustu.

Już się przyzwyczaiłem, że jak Wes Wallace ma powiedzieć trzy słowa, to wychodzi tasiemiec. Oby był ciekawy, bo Lopez narobił oczekiwań wobec tej gali. Poprzednią galę przeczytałem pobieżnie i możliwe, że coś mi umknęło, chociaż ten fragment z papierosem akurat kojarzę. Także nie dziwi mnie zawieszenie. Zaczął w swoim stylu. W fajny sposób wykorzystuje fakt, iż jest mistrzem hardcore. Ironicznie, ale to jest właśnie esencja heelowania. Z tą dyskwalifikacją to akurat prawda. Oho, czyżby kolejny konflikt z władzą? Johnny Jaruzelski chyba idzie w odstawkę (albo już poszedł, przepraszam za zaległości), to i Jericho znalazł sobie wroga. Wait, Wallace chce walki? Nie wierzę xd ale on się zmienił pod wpływem tego pasa. W sumie trochę inna wypowiedź niż poprzednie od niego które czytałem, to bardzo dobrze, bo już się bałem że popadnie w rutynę i będę musiał co tydzień pisać, że Wallace w swoim stylu. Segment choć długi, to ciekawy i na wysokim poziomie.

Ciekawe co to za nowy gość, to chyba jednak nie Tokor, chociaż ten "speech" by do niego pasował.

Gulak to moja postać, gdyby jeszcze ktoś nie zajarzył. Karta wleci...kiedyś tam, jak mnie najdzie ochota.

Ryback jak Batista by wyglądał, tylko bez samoopalacza. Spoko gada, fejsowo, ale nie wylizuje nikomu rowu, więc jest okej. Te siedemset kilogramów słoniny tak bardzo w jego stylu :v Spoko wymyślił z tą ambicją, widzę że całościowo się na niej skupił. Jak dla mnie dobra rzecz, w sumie Bryx już przyzwyczaił że chujni nie robi. Przekonał mnie.

Czemu wywiad z R-Truthem rozpoczyna się od tego, że jest on byłą gwiazdą WWE? Chuj nas obchodzi WWE, dla nas więcej warte jest to, że on jest nowym zawodnikiem PHW. Widzę, że idziemy w gimmick z czasów świetności R-Trutha. Myślę, że sporo można wycisnąć z segmentów z Jimmym, mam nadzieję że nie zostanie to zepsute. Skończcie już z tym WWE. Kontuzje? Gdyby z powodu kontuzji odszedł z być może najbezpieczniejszej federacji na świecie, to nie mógłby raczej pójść do PHW. Ta kwestia z pytaniem do Jimmy'ego była okej. Generalnie przyzwoity ten wywiad, takie przedstawienie tej postaci, nie narzekam.

Ivanov z grubej rury, tak mówić o nacjonaliście to jak prosić się o wjazd na chatę miłych panów z kijami baseballowymi. Tu zdaje się leży interpunkcja, albo składnia, bo coś z tym pierwszym zdaniem jest nie tak, pomijając nawet fakt że ma trzy linijki i trwa pół jego speechu. To o tym psie...musiałoby brzmieć groteskowo gdyby było powiedziane na prawdziwej gali. No ale średnio śmieszne. Krótko i jak dla mnie dość przeciętnie, na plus fakt że nie było tych elementów radykalnych typu rozpalanie koktajlu Mołotowa na ringu. Aczkolwiek to co ostatnio od niego czytałem, całościowo bardziej mi się spodobało. Fedorov chyba poleciał w chuja skoro nie ma jego kwestii. Dan Dowson Bo Dallas bez oceny.

Jericho zaskoczył, w sumie nie spodziewałem się, prędzej obstawiłbym że wejdzie tam sam Lopez.

Tokor xD widzę że ma dobre wspomnienia z Italii. Skoro przeciwnik technologii, to telewizję powinien określić w jakiś bardziej trywialny sposób, bo skąd on by wiedział o istnieniu plazmy? Ale całościowo jest okej, taki rewolucjonista i w dodatku samozwańczy zbawca, coś jak ten Konrad z Dziadów czy czegoś tam, tylko bez schizofrenii/ekstazy/nadmiaru emocji.

Okada tą wypowiedzią bardzo ładnie ustawia sam siebie ponad poziomem intelektualnym prezentowanym przez Paddy'ego. Ten oczywiście próbuje go obrażać w swój klasyczny, prymitywny sposób. Ciekawe, że mówi o tych nic nieznaczących wygranych, kiedy sam pokonał Owensa (przypominam, NPC) i to była jego największa wygrana, tak to same piony. Na plus zmiana Brutal Americana na American Brutala, teraz brzmi to lepiej. Niech on przestanie mówić oczywiste rzeczy, tak naprawdę mimo tych wszystkich dziwnych aspektów u Paddy'ego, to jego wypowiedzi składają się ze sztampowych do bólu zdań, które byłyby słabe nawet na galach WWE. Serio, Mahal potrafi być bardziej błyskotliwy. Chodzi mi tu szczególnie o te dwa ostatnie zdanie. Szkoda że nie pociągnął jakoś bardziej tego porównania debiutów jego i Okady, bo mogło wyjść to lepiej. Bisping podkreślił charakter którego mi u niego ostatnio brakowało. W sumie to nie na miejscu żeby porównywać charyzmę jego i Paddy'ego, bo to przepaść. Ładnie wypunktował Jacksona i w dobry sposób odniósł się do Colda. Ciekawe co na to Chris. No na początku jakoś nie bardzo mu dorównał, dość prymitywne te próby obrażenia Bispinga. Później jest lepiej, dobry fragment o przewadze fizycznej, właściwie wykorzystał wydarzenia sprzed tygodnia (przez niego musiałem zajrzeć w tamtę galę). Ale teraz sieknął Paddy'ego, propsy. Końcóweczka o Okadzie też mogłaby być lepsza, jakoś nie pasuje mi żeby charyzmatyczny face (a chyba tym tutaj jest Cold) w tak prosty sposób gadał o przeciwnikach. Poza tym jest dobrze. Cold i Bisping na plus, Paddy słabo, Okada może być.

Dowson wyjaśnił sprawę Gulaka. Wiem o pewnych planach względem tej postaci, ale obiecałem nic nie ujawniać i tak właśnie będzie.

Biedny ten Wes, jak nie D-Von mu robi demolkę, to teraz znowu ktoś inny. No jest to Sean Tyler, nie da się ukryć. Joker wraca. Ja w sumie lubię tego typu postacie, o ile tylko nie ma ich za dużo w federacji w jednym momencie, a kiedyś chyba w PHW, albo SDW, były cztery na roster liczący kilkunastu zawodników. Tutaj krótko, ale fajnie, można się w to wciągnąć.

"okno przez, które" - nie no, błagam. W sumie na początku też miałem takie odczucia - o chuj mu chodzi? Ale potem się rozkręcił. Bardzo mi się spodobała ta druga część speechu, bezbłędne trafianie w cel, jakim tutaj są słuchacze, świetna argumentacja. Dobra robota.

Samara wraca, tym razem chyba ta prawdziwa xd w sumie brzmi to dość podobnie do poprzednich segmentów, albo mi się wydaje. Trochę to Lopez zabił w moich oczach tym swoim wjazdem. Ale jest ok. Reaper też nic odkrywczego nie powiedział. Mam nadzieję, że to, co ma się dokonać na najbliższej gali, faktycznie będzie miało miejsce, bo już mnie trochę znudziło to ciągłe gadanie o przemianach i budowanie ego postaci przez Samarę.

Przy ostatniej kwestii Lopeza mamy lekki bullshit, bo jeżeli ktoś oberwie po ataku w ciemności, to z założenia powinien być wykończony, a co za tym idzie - niezdolny do wygłoszenia drugiego najdłuższego speechu na gali. To są te detale, które działają na niekorzyść Reapera. Poza tym chyba nie mam się do czego przyczepić, może poza tą nazwą PPV, bo zwie się podobno King of the PHW, w rzeczywistości zabrzmiałby jak Rollins dzisiaj na Raw mylący Arabię Saudyjską z RPA. Tak to bardzo dobre promo, te wstawki o Paddym i dziewczynach z telewizora nadal bawią. Poza tym podchodzi kompletnie bez respektu do Reapera, co stawia potwora w kiepskiej sytuacji, można by pomyśleć nad nieco innym rozwiązaniem. Inna sprawa, że Reaper mógłby się nieco skuteczniej bronić, bo póki co w konfrontacjach słownych Jose wychodzi od niego lepiej, przynajmniej według mnie.


http://media.giphy.com/media/144onOs6QxkYj6/giphy.gif

Raptor's PHW Achievements:
- skomentowanie własnej gali jako HB
- utrata pasa mistrzowskiego na rzecz NPC
- pomysłodawca Hamster Cage Matchu

Offline

 

#4 01-05-18 22:53:47

Carnival

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

54657771
Zarejestrowany: 26-05-16
Posty: 620
Punktów :   25 

Re: #19 Monday Night Evolve

Wes Wallace - W końcu gala zaczyna się od czegoś innego niż ten główny chujowy mistrz. Widzę, że to będzie bardzo długie. Akurat mnie już żadna długość nie rusza. Skąd on wie, że publika ucichła, skoro jest w barze? Nie ogarniam. Zawieszenie go za zgaszenie papierosa dosyć dziwne. Z D-Vonem odwalali o wiele gorsze rzeczy. Dobrze powiedział o tym Owensie i Goldbergu, bo to jednak nie są żadne tuzy w PHW, a wystąpią w walce wieczoru, jakby nie było. Jako że jest heelem, ta jego frustracja jest dosyć zrozumiała. Końcówka dobra. Fakt, że chce jeszcze jednej walki, dużo mu daje. Tak to Sean miałby jakiś argument. Ogólnie promo Wallace'a było w porządku. Nie było jakieś naj, ale nie mam się za bardzo, do czego przypieprzyć tutaj. Wes utrzymał swój wysoki poziom.

Znaki zapytania -
Nie wiem co tu napisać. Rozpisane poprawnie i tyle. To jakiś debiut będzie?

Drew Gulak -
Początek przyjemny. Fajnie, że nie przedstawiał się po raz 50. Dobrze podsumował Nicolasa. Co nie było trudne, skoro ma na koncie wygraną przez odklepanie. Ajaj to o Arthurze tak bardzo w punkt. Sam o tym zapomniałem, ale Drew pięknie wykorzystał ten fakt. Naprawdę spoko speech w wykonaniu Gulaka. Tutaj tez skomentuje wynik walki. Opis jak to opis... Ciekawszy niż czytanie walk. Drew wygrał i idzie po pas TV.

Ryback -
W zgrabny sposób wytłumaczył nieobecność Heymana. Potem dobrze ukazał, że jest kimś ważnym w szatni. Ma do tego prawo, ponieważ jest tutaj kawał czasu. Siedemset kilogramów słoniny... Chłop się nie pierdzieli w tańcu. Ryback przecież nie przegrał z Lopezem w nowym PHW, także mamy tutaj błąd. Chociaż można to nadinterpretować, że przegrał w inny sposób, niekoniecznie w ringu. Dobrze opisał wpływ Heymana na niego. Ogólnie spoko segment. Nie było to tak dobre, jak opisywanie swoich rywali, mimo to było okej. Przeszedł do finału KOTR, co było do przewidzenia. Tłumaczenie Marka po walce piękne. xd

R-Truth - Błagam, oddzielajcie te kwestie. To się strasznie zlewa. Wprowadzenie postaci Jimmy'ego na plus. Same kwestie w porządku. Fajne było, jak Renee zaczęła gadać do Jimmy'ego, a R-Truth jej wygarnął, że gada do ściany. Wywiad był okej. Nie było w nim nic nadzwyczajnego, ale też nie mam się do czego przyczepić. Myślę, że nie był to zły debiut. Zobaczymy, jak sobie poradzi w pogadance do publiki.

Igor Ivanov -
Początek spoko. Fajna szpileczka skierowana w stronę Fedorova. Ogólnie za długie te zdania. Pierwsze zdanie i prawie połowa speechu za nami, troszkę przesada. Reszta taka sobie. Nie porwało mnie to jakoś. Jego poprzednie speeche były lepsze. Nawet te, w których przesadzał i odpierdzielał różne rzeczy. Tutaj było to takie bez wyrazu. Na wynik walki nie narzekam. xD

Chris Jericho -
Nie ma tu za bardzo czego oceniać. Sama kwestia była spoko. Wypowiedział się na kilka ważnych tematów co na plus. On jako rywal dla The Reapera, to niezłe rozwiązanie. Oczywiście Y2J to nie jest czynny wrestler w PHW, jednak walka z GM to zawsze coś.

Mark -
Początek i już się uśmiechnąłem. Dzięki Mark! No i reszta też jest taka, że można się uśmiechnać. Wszystko jest w jego fajnym stylu. W sumie takim gadaniem wybrnął ze swojej porażki z Rybackiem. Mimo że to wszystko działo się przed walką. Ogólnie segment na plus.

Kazuchika Okada, Paddy Jackson, Chris Cold i Michael Bisping - Na pierwszy ogień idzie Okada. Początek w jego stylu. Dobrze wszystko powiedział. ''Nie argument siły, a siła argumentu'' Bardzo mi się to spodobało. Właśnie takich mądrości oczekuje od Okady. Potem mówi o Paddym i idzie mu to dobrze. Zwłaszcza jak powiedział, że trzeba zrezygnować z rzeczy małych dla wielkich osiągnięć. Kolejny dobry tekst w jego wykonaniu. Z tym krokiem do przodu chyba już to mówił Okada. Tak mi się wydaje. No i ogólnie podobała mi się jego kwestia. Trzymała naprawdę dobry poziom. Zobaczymy, jak sobie poradził Paddy. Początek średni. Próbował podsumować Okade, jednak to samo można powiedzieć o Jacksonie.... Dosyć szybko znienawidził Okade. xD Nie była to jakieś fatalne. W sumie jak na Jacksona to nawet spoko. Od Okady lepiej nie wypadł, jednak idzie to w dobrą stronę mimo wszystko. Bisping wjeżdża i ma racje w tym, co mówi. Pomyłka Dallasa z Hunterem na plus. Z tym partnerem fajne, uśmiechnąłem się. Wytłumaczenie ''interwencji'' w walce niezłe. xD Na koniec tych szkołach też dobrze powiedział. To było bardzo celne. Jego kwestia była naprawdę fajna i mi się podobała. Ostatni jest Cold, który nieźle zaatakował z tymi wstrząsami mózgu. Potem skupia się na Bispingu, co wychodzi mu dobrze. Paddy'ego wyjaśnił pięknie. Zwłaszcza jak mówił, że jego Okada nie lubi i o tym trenerze. Świetnie wykorzystał ten fakt, że treneiro się nie pojawił. Wszystko o Okadzie już takie mocne nie było, jednak jego ciężko pocisnąć za coś. Cały segment mi się naprawdę podobał. Nawet Paddy dał tu rade. Dobra robota. Biedny Okada znowu przegrywa.

Dan Dowson - Jest i jeden z moich ulubieńców. xD Nawet sygnaturke mu poświeciłem! Ciężko to jakoś ocenić. Rozmowa dosyć interesująca. Zwłaszcza ta końcówka. Ciekawi mnie, jaki to pomysł ta osoba ma. W ogóle to wyjebanie Dowsona doprowadziło do story, co jest super sprawą. Cała ta sytuacja z nim związana jest fajna. Można dzięki temu memy robić.

Joker - W końcu się obudził xd. Rozwalenie szatni na plus. Chociaż Wes będzie mógł obrócić to na swoją korzyść. 19 wydanie Evolve, a kamerzyści nadal mają przesrane. xD Z tym wilkiem z lasu trafił w punkt. Pasuje to idealnie do tego, co się działo ostatnio. Ogólnie nawet dobre to było. To było oczywiste, że jak ten Joker się przebudzi, to Sean będzie ciekawszy. Teraz ich feud się rozkręci.

Mike Baines - Początek to paplanina świra. A jako że on jest tym świrem, to bardzo pasuje. Ogólnie samo miejsce, gdzie segment się odbywa, jest fajne. Czy w tej jego głowie jest poukładanie, to ja nie wiem. xD Spierałbym się. Nie no, samo porównanie spoko. Ładnie to rozegrał. Oglądanie typa na krześle, który pieprzy trzy po trzy i siedzi w takim pokoju, jest dziwne. Końcówka dobra. Całość mi się podobała. Ryback nie będzie wcale miał tak łatwo. Wielu widzi w nim faworyta, jednak nowy Baines naprawdę daje rade.

SamaReaper -
Ma oddzielny segment, więc jest to okazja, by poodbijać to, co gadał Lopez. Samara trochę źle powiedziała, że to dzięki niej Reaper jest tu, gdzie jest. Bo to trochę taki pocisk w jego stronę, że bez niej byłby nikim i wszyściutko zawdzięcza jej, a nie temu, że jest demonem. Kolejne odrodzenie Reapera... Które to już? xD To jest prawdziwy penis... feniks, który wstaje z popiołów. Kwestia Samary w porządku. Doczepić mogę się tylko do jednej rzeczy, którą nadmieniłem. Reszta była spoko. Było mrocznie i okej. Jest Reaper i odbija tekst o maszynie. No i w sumie odbił tylko to. Ogólnie utrzymał poziom Samary, więc okej. Było całkiem nieźle. Potem poskładał trzech rywali. Z czego jeden z nich to Jericho. Jak wcześniej stwierdziłem, to już jest coś.
Sytuacja po walce to kolejne wykorzystanie mroku, spoko.

Raptor napisał:

Przy ostatniej kwestii Lopeza mamy lekki bullshit, bo jeżeli ktoś oberwie po ataku w ciemności, to z założenia powinien być wykończony, a co za tym idzie - niezdolny do wygłoszenia drugiego najdłuższego speechu na gali. To są te detale, które działają na niekorzyść Reapera. Poza tym chyba nie mam się do czego przyczepić, może poza tą nazwą PPV, bo zwie się podobno King of the PHW, w rzeczywistości zabrzmiałby jak Rollins dzisiaj na Raw mylący Arabię Saudyjską z RPA. Tak to bardzo dobre promo, te wstawki o Paddym i dziewczynach z telewizora nadal bawią. Poza tym podchodzi kompletnie bez respektu do Reapera, co stawia potwora w kiepskiej sytuacji, można by pomyśleć nad nieco innym rozwiązaniem. Inna sprawa, że Reaper mógłby się nieco skuteczniej bronić, bo póki co w konfrontacjach słownych Jose wychodzi od niego lepiej, przynajmniej według mnie.

Lopez przecież wyszedł z tego wszystkiego bez szwanku, więc miał siły, by gadać. A nazwę PPV wziąłem z karty gali. xd

Ostatnio edytowany przez Carnival (02-05-18 01:29:17)


Jose Lopez:
1x PHW Heavyweight Champion
2x Polish Champion
23/0/6

https://zapodaj.net/images/6690c7b43c85f.png

Bo Dallas
2x Television Champion
5/0/10

Offline

 

#5 04-05-18 19:31:43

 Bryx03

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

Zarejestrowany: 11-03-16
Posty: 320
Punktów :   13 

Re: #19 Monday Night Evolve

Lopez: Duszę...duszę się XDDD. Zło to - złoto, taka gra słowna, że Eripe by się nie powstydził. Piękny poziom panie Lopez, owszem było to komediowe, ale kuźwa komedia na poziomie Luisa De Funesa a nie Tomasza Karolaka. Tamara Organ XD. Propsy


Wallace: Cały Wallace - kolejny świetny segment, który po prostu rozpierdala wszystko dookoła. Tym razem słownie, a nie siłowo, ale jednak liczy się fakt. Bardzo sobie cenię tę postać, mogę powiedzieć, że obok Lopeza teraz najbardziej czekam na niego na galach, i tak powinno być, dwaj mistrzowie powinni przykuwać (no siema FoTi) uwagę najmocniej


???: Korwin Mikke w formie


Gulak: Jego feud z Tokorem to mogłoby być złoto, jeden i drugi niestandardowy, ale Gulak błyszczy znacznie jaśniej, tutaj rozwalił już po całości. Szkoda, że zabrali mu kalkulator, ale dobrze, że wygrał. Opis z wyciąganiem i wstawianiem do szafy w walce XD. BRawo


R-Trurh: Podbijam Shiro, po tym wywiadzie trudno jeszcze wiele wywnioskować, ale fakty są takie, że jest to przyjemne przedstawienie postaci, a ten motyw z gadaniem do ściany to już w ogóle przerósł moje oczekiwania


Ivanov: Niezłe, ale bez większego błysku. Szkoda, że tak krótko. Nieźle poskładane z tym psem, ale poza tym nie najwyższych lotów tym razem. Wynik walki? Dallas robi teraz winner streak


Jericho: No cóż, dziadek wchodzi do ringu, ale ja to mu przyszłości nie wróżę mimo wszystko, jako GM pewnie się spasł


Okada, Jackson, Bisping, Cold: Zaczął  Okada i wypadło to bardzo fajnie. Przede wszystkim jest to jedyny cukierkowy face, i chyba najbardziej cukierkowa postać całego przemysłu wrestlingowego. Paddy w miarę, aczkolwiek za bardzo prymitywnie, tak to się w MMA bardziej wyrażają . Bisping i jego tłumaczenie tej interwencji to złoto xD. Przecież on tym tylko jeszcze bardziej podkurwił Cole'a . Chris nieźle, zaczyna być coraz bardziej wyrazista ta postać z tygodnia na tydzień


Dowson: Cięzko to ocenić, po prostu rozmowa rozpisana na dobrym poziomie. Ta wyjebka Dana doprowadziła do story, które jest ciekawe samo w sobie, a myśle, że to jeszcze nie koniec niespodzianek z tej strony


Joker: No to teraz się to rozkręca jak trabant na koleinach. Jestem naprawdę zaskoczony, ze Joker wraca, ale  w sumie to jest najlepsze co mogło się stać. No teraz to Wallace będzie mógł się nagłowić jak rozbić tego rywala. Jaram się jak czajnik na gazie tym feudem od teraz, bez kitu


Baines: Na początku konsternacja, co on tutaj znowu wymyślił. Jednak zaraz potem dotarło do mnie to wszystko. Tak czy siak - Mike robi dobrą robotę, ta wersja Bainesa sprzedaje się od początku bardzo dobrze, i kto wie jak wysoko może jeszcze zajść


Samara &  Reaper: Dobre to było, fajnie wyszedł tutaj szczególnie Reaper, ale co do Samary to wyszła zbyt mało mrocznie to 'ach, ale się rozmarzyłam' to pasuje bardziej do Jolaśki Kiepskiej niż najbardziej demonicznej postaci horrorów ostatnich lat. Sama kwestia Reapera świetna


Lopez: Ohoho, wjechał z buta jak Sobota. Proszę proszę, ten speech pachnie takim starym Jose,  naprawdę dobrze to wszystko brzmiało, podszedł do Reapera bez żadnego najmniejszego nawet respektu, co sprawiło, że sam Reaper nie miał wielu szans żeby się obronić, a samo zniknięcie...nie wiem czy to dobry pomysł, na razie Jose górą chyba we wszystkich starciach


Podsumowując - Było świetnie, i to można powiedzieć - jak zwykle.

Ostatnio edytowany przez Bryx03 (04-05-18 22:52:21)


http://www.glol.pl/pictures/87/picture_8713.gif

Bilans walk:

Ryback: 24/0/13

HARDCORE CHAMPION(1x) - 63 days

:
Gregory Kowalczyk 2/0/6

Domagoj Tokor 3/0/1

Offline

 

#6 06-05-18 13:56:08

 FoTi

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

Skąd: Nowa Ruda
Zarejestrowany: 06-06-15
Posty: 651
Punktów :   15 
WWW

Re: #19 Monday Night Evolve

Najwyższy czas podłubać przy komentarzu. Ogólnie muszę zmienić system, w jakim te komenty piszę, bo to powoli zaczyna mnie wkurzać xD Postaram się coś z tym zrobić, aby komentarz był szybciej.

Lopez - No i jak Reaper ma walczyć z takim czymś? Przyznam, że w ostatnich tygodniach trochę byłem zniesmaczony Lopezem, ale tutaj sprawił, że ponownie zostałem jego fanem xD Świetne nawiązania do rzeczy mających miejsce w federacji teraz lub kiedyś, te niedopowiedziane zdania też prawie zawsze śmieszne. Parodia mrocznego klimatu Reapera mega. Gratuluję.

Wallace - Parafrazując klasyka - "Bądź spokojny, Wes nie wychodzi z formy" Bardzo dobry segment. Dwaj mistrzowie po sobie, co daje nieco porównania. Krótki segment Pantera trochę się rozciągnął, ale to nic. Fajnie się go czyta. Miło, że cały czas pojawia się podkreślanie przez niego faktu, że jest mistrzem dywizji Hardcore, a nie jakimś zwykłym. Robi to zawsze heelowo i chyba heel jest najlepszy do takiej roli. Face raczej by nie zgasił papierosa na klacie rywala Uuuu no i pojawiła się groźba odejścia niczym CM Punk! (pozdro Bryx, chociaż nie wiem o co chodzi xD)

??? - Nie jestem w stanie tu nic ocenić. Wygląda na to, że kolejny newcomer. Namnożyło się tych Triple Question Marków.

Gulak - Ten gimmick coraz bardziej się rozkręca, chociaż dzisiaj nie było już takiego wyliczania procentowych szans na zwycięstwo Fragment o Arthurze był bardzo dobry tak samo. Myślę, że Drew skorzysta na zaczepieniu się o Dowsona, a potem pójdzie do góry, bo ma na to papiery. Ah no i opis walki wyborny, jak zawsze <3

Ryback - Dobrze wyjaśniona kwestia braku Paula, a my i tak wiemy, że Ryback musiał po prostu taki speech strzelić samemu. Dobra robota, fajnie pokazująca motywację u Rybacka. Nie było to tak do końca fejsowe bo jednak wspominanie o swojej rozpoznawalności, ale moim zdaniem idealnie rozegrane. Bardzo dobry speech. Ryback umie zaśmieszkować, umie pogadać od serca, Heyman robi za promotora. Idealny układ jak dla mnie.

R-Truth - Niezbyt konieczne wspomnienie o tym, że to była gwiazda WWE. Ale to jedyny minus chyba. Widać, że charakter z Little Jimmym będzie tutaj grany. Ahh, aż mi się przypomniał ten mega segment Trutha z Christianem i Alexem Rileyem <3 Daję ten postaci kredyt zaufania.

Ivanov - Mniej "rusko", ale wciąż w porządku. Znowu trochę leży interpunkcja. W kilku miejscach powinna być kropka i nowe zdanie zamiast przecinka. Przekaz tego speecha też nie jest jakiś bardzo wyszukany, ale od biedy to ujdzie. Chociaż potem wbija Triple B, kradnie catchphrase Dowsona i potem wygrywa walkę. EASY No i Jericho jaki announcement strzelił!

Tokor - Trochę odszedł tutaj od gimmicku gościa z poprzedniej epoki W sumie nawet dobrze odniósł się do tego, że turnieje KoTR są z założenia bez sensu bo niejednokrotnie nic z tego nie wynika, a tu wrestlerzy nawet nie wiedzą, o jaki pas będą walczyć. Swoją drogą, ciekawy dysonans. Bryx jedną postacią chce wygrać turniej, który drugą postacią dyskredytuje xD

Okada, Jackson, Bisping, Cold - Kazumira w porządku. Słusznie trochę opieprzył Jacksona, chociaż Okada nie może jakoś za bardzo brutalnie tego zrobić Dobra przemowa trochę taka motywacyjna w kierunku gościa, z którym chcąc nie chcąc musi współpracować. Paddy za to wyjeżdża "Dobra Okada, zamknij się" już na dzień dobry <3 Kocham gościa. No niestety tutaj Paddy wpadł w takie towarzystwo, które obnażyło jego braki. Cold kończył speech, więc miał okazję dobrze każdego podsumować. Imo trochę pudło z tymi zasadami, bo w sumie Michael się ich trzyma, po prostu ma najwyraźniej nie po kolei w głowie xD Ale ogólnie (moje ulubione słowo) to Chris dał tutaj dobry speech, pojechał po każdym, ale ustawił chwilową zgodę między nim, a Bispingiem, aby dojechać rywali. No i zgarnął pin w walce, najs.

Dowson i ktoś tam - Brzmi jakby to był jakiś przyjaciel Dana z przeszłości. Albo rywal, coś na wzór Edge'a powracającego, aby ustawić głowę Ceny przed walką z Lesnarem i obudzić go. Może to będzie coś podobnego?

Tyler - No i wjechał The Joker I od razu jest nieźle. Zapytany zakulisowo o opinię napisałem, że jest dobrze, ale wciąż nie zajebiście. Liczę, że forma będzie zwyżkowa. W sumie jestem o to spokojny, bo Panter i Dowson to starzy wyjadacze i zapewne wzajemnie się nakręcą. W tym segmencie jest gimmick, jest klimat, to najważniejsze. Trzeba iść tą drogą.

Baines - Świetne odwrócenie kota ogonem w kwestii tego, że Mike tak naprawdę jest tym poukładanym, a fani są w chaosie. Dobrze dobrana do tego metafora, że pokój jest biały. Podobał mi się bardzo ten segment. W mojej opinii najbardziej spójny na całej gali i przez to najlepszy. Ani nie jest najdłuższy ani nie ma najśmieszniejszych tekstów, ale tak, jak napisałem - jest spójny, postać ma charakter, klimat. Wszystko mi tu pasuje.

Samara, Reaper - Noo, Lopez przedstawił swoją wizję w pierwszym segmencie tej gali (w sumie to przed nią), ale tutaj Reaper ładnie się wybronił. Samara dobrze stara się sprawić, aby zaczepki Lopeza nie weszły do głowy Reaperowi. Póki co to działa i mamy dwa podejścia. Lopez z real-takiem i oderwany od rzeczywistości Reaper. Ja chciałbym zobaczyć, jak wyglądałoby PHW tak, jak opisała to Samara.

Lopez - Jose dostał teraz trochę więcej ekspozycji, ale Reaper cały czas w starciach typowo fizycznych wychodzi na kozaka. Mistrz fajnie tutaj wypadł, dając promo przepełnione taką frustracją. Fuck, to mówienie, że Reaper jest gorszy od Kostana Miszy. Mam straszny dylemat, bo Reaper nie powinien na to odpowiadać w taki normalny sposób, ale jest mega dyskredytowany. Musiałby chyba rozjebać Lopeza w drobny mak, aby nie stracić na tym programie Ale oceniając sam ten jeden segment to naprawdę dobra robota i ukazanie bojowego nastawienia mistrza.

Ostatnio edytowany przez FoTi (06-05-18 17:18:40)


http://wiadomosci.stockwatch.pl/wp-content/uploads/2015/01/Zbigniew_Stonoga.jpg

Offline

 

#7 07-05-18 22:38:29

Panter

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

Zarejestrowany: 05-01-18
Posty: 131
Punktów :   15 

Re: #19 Monday Night Evolve

Fajnie wypadł Lopez, podobała mi się ta parodia, naśmiewanie się z mroku itp, wszystko ujęte w ciekawe słownictwo, dobrze opisane sytuacje podczas przemowy. Powbijał trochę szpilek w innych zawodników, a najbardziej chyba oberwało się mojej postaci, ale nic dziwnego, w sumie ostatnio robiłem dokładnie to samo, więc zachowanie mistrza PHW jest jak najbardziej adekwatne do sytuacji.

Ciekawa wstawka i nie ukrywam, mam podejrzenia, o kogo tutaj może chodzić. Ciężko coś więcej teraz dodać.

Gulak w sumie standardowo, trzymał się gimmicku i wypadło to jak najbardziej ciekawie. W miarę elegancki sposób "powyzywał" swoich rywali i to jak najbardziej na plus, jego zwycięstwo nie dziwi w najmniejszym stopniu. Oby tak dalej.

Jestem pełen podziwu dla Bryxa, jak czysto teoretycznie z takiego Rybacka, który nie wydaje się na pierwszy rzut oka, przynajmniej dla mnie dosyć charyzmatyczną postacią, wyciąga tak wiele i jednocześnie jest jedynym z najlepszych zawodników w fedce. Wielkie brawa. Całość miała tutaj ręce i nogi. Szykuje się bardzo ciekawy finał i naprawdę ciężko mi stwierdzić, kto wygra.

Nieźle wypadł R-Truth, czułem tą wypowiedź i nie mam się do czego przyczepić, jeśli chodzi o samą treść. Z błędów to brak spacji po ":" i zdarzył się brak wielkich liter itp. To jednak szczegół przy tym całkiem przyjemnym wywiadzie.

Nawet spoko ta wypowiedź Ivanova, szału nie było, ale nie było też źle. W sumie dobrze, że nie pojawiło się rozcinanie skóry i tego typu inne rzeczy, jak miały miejsce w ostatnich tygodniach. A Triple B dużo nie pogadał, ale można się było uśmiechnąć przy tym jednym zdaniu, wiadomo o co chodzi.

Chris jak Chris, w porządku, ciężko tu oceniać. W swoim stylu dał ogłoszenia dotyczące walk i w sumie tyle. Przyznam, że ten jego powrót do ringu mnie trochę zaskoczył.

Tokor przeglądający laptopa? Co mu się stało? :O Bardziej przydałaby się mu gazeta. "Ten główny, czy ten główny ale hardcorowy" Zajebiste xD. Ogólnie strasznie ciekawa napisana ta wypowiedź, oczywiście w niestandardowym stylu i bardzo mi się to podobało. Domogoj w sumie bardzo sprytnie i skutecznie wytłumaczył swoją przyszłą porażkę i to na pewno również na duży plus. Co by nie mówić Bryx, dla mnie jesteś obecnie najlepszym mówcą tej federacji, biorąc pod uwagę jak prowadzisz swoje obie postacie.

Okada oczywiście racjonalnie i spokojnie, do czego nas już przyzwyczaił. Gadał mądrze, całość przyjemna, nie mam się czego czepiać. Paddy mnie zaskoczył na pewno lepszą składnią niż zwykle, plus gdzieś były lekkie błędy, ale ich było znacznie mniej niż zwykle i przymknę tym razem na to oko. Dobrze, że zaczynasz czytać komenty i się do nich ustosunkować. Sam speech? Szału nie było, ale nie było też źle, w miarę treściwie, choć bez błysku i trochę za dużo takiego "prostactwa". Poza tym, on sam w większości klepał jakichś randomów, więc ten argument wobec Okady nietrafny. Bisping na swoim poziomie, też chyba nie mam się czego czepiać. Ładnie wyjaśnił Jacksona, argumenty były trafne, dobra robota. Najlepsze jednak były te zdania o Coldzie, to z gratulacjami mu wyszło xd. Co do Colda, w sumie oczekiwałbym po nim czegoś lepszego, na pewno miał ciekawsze speeche. To było takie "zwykłe", czegoś mi tu brakowało. Na plus zdecydowanie słowa skierowane do Jacksona, ale do Bispinga i Okady jakoś mniej mnie przekonały.

Bardzo ciekawa ta rozmowa, te argumenty Dana trafiły do mnie i brzmiały jak najbardziej sensownie. Co do tajemniczej osoby, nie mam zielonego pojęcia, kto to może być i nawet nie będę strzelał.

Chyba zrobię jakąś akcję dotyczącą Wesa, żeby przestać ruszać jego rzeczy. Jak nie gitary, to studio, teraz szatnia xD Pomysł oczywiście był mi znany, wykonanie też w porządku, co tu więcej dodawać.

Ryback w finale, Tokor nic nie stracił - rozwiązanie chyba idealne.

Przecinek się przesunął o jeden wyraz w tym opisie sytuacji, ale to szczegół. Ogólnie dużo chaosu pojawia się u Bainesa, ale nie takiego w negatywnym sensie, bardziej takiego przypisanego do samego gimmicku, co jest na pewno na plus. Nie zszedł Mike poniżej swojego poziomu, kolejna ciekawa wypowiedź, wczułem się w nią i wyszło to oczywiście dobrze. Oj, będzie ciekawy i cholernie wyrównany finał.

"[/center]" Aj wkradło się, ale to nic xd. Ogólnie ciekawy ten segment. Ten "mroczny klimat" Reapera jest o tyle przyjemny, że te jego i Samary wypowiedzi nie opiewają w jakieś ciężkie słownictwo i dosyć łatwo jest zrozumieć przekaz, a często od kiedy gram na e-fedach, miałem owy problem z tajemniczymi postaciami. Dobra robota, a to samo "Żegnaj Jose" dodało odpowiedniego kolorytu całości.

Włoch ładnie poskładał rywali, w tym swojego szefa i to dosyć szybko, to dla mnie niezłe zaskoczenie, bo myślałem, że Y2J zostanie trochę inaczej zabookowany. Sytuacja po walce również na plus, podobało mi się to nagłe zniknięcie Reapera w trakcie ataku Lopeza. A co do samego finałowego speechu - "GŁÓWNEGO" czyżby kolejne nawiązanie do Wesa? To zdanie z Jacksonem miodzio. Ogólnie dobry poziom ponownie zaprezentował tutaj Jose. Ostatnio czesto brakowało mi u niego "tego czegoś" (chociaż w poprzednim tygodniu jak dobrze pamiętam już było lepiej) i tym razem to dostałem. Całość miała ręce i nogi, dobre argumenty, nie mam się do czego przyczepić. Udane zakończenie gali.

Ogólnie Evolve całkiem mocne, obyło się bez jakichś słabszych momentów i jeśli ktokolwiek oprócz whipa czyta podsumowanie, to sory za to, co odjebałem w swoim segu xD Nie ogarnąłem nawet, że to takie długie wyszło xD.


https://i.axs.com/2017/07/37119-optimized_5962ab9b5b7e2.jpg

Wes Wallace

9 / 1 / 4

1x Hardcore Championship

Offline

 

#8 14-05-18 11:30:02

Ryse

http://oi64.tinypic.com/atrkn7.jpg

Zarejestrowany: 09-04-16
Posty: 224
Punktów :   

Re: #19 Monday Night Evolve

ET No Lopez mocno sobie ze mnie zakpił, ale w sumie nikt nie będzie mu miał tego za złe. Ma być czołowym facem, więc stara się rozbawić fanów co wychodzi mu całkiem dobrze, Tamara Organ może niech wprowadzi on sobie ją jako mentorkę przed pojedynkiem xD Zupełnie na poważnie przyjemnie się to czytało i Jose podczas tej rywalizacji wraca do bardzo wysokiego poziomu z feudu z Riddlem, bo takimi zagrywkami ogrywa Reapera po całości.

Wallace Dużo lepiej niż w poprzednim tygodniu, w którym to nie za bardzo byłem w stanie kupić wywiad, po takich wypowiedziach aż chce się, żeby Wes szedł wyższej bo moglibyśmy dostać bardzo mocną rywalizację face vs heel w której obecny HC nie byłby bez szans. Z drugiej strony gdy trzyma taki poziom pozbawianie go pasa byłoby głupotą i whip ma na pewno zagwozdkę jak to rozwiązać. Wracając do wypowiedzi to jego poirytowanie jest całkowicie zrozumiałe i jak na bad assa wychodzi on tutaj świetnie. Ciekawe czy faktycznie może odejść.

??? Czyżby Einar miał powrócić? Barwne opisy są specjalnością Michelsa więc to by pasowało, na razie jednak można się tylko domyślać, a czas pokaże kto to na prawdę jest.

Gulak Z tygodnia na tydzień zaczynam kupować ten gimmick coraz bardziej. Na prawdę Raptor świetnie się w nim odnalazł i widać, że w tej postaci jest potencjał. Czekam na jakąś jasną rywalizację z innym zawodnikiem, która być może pokazałaby nam jeszcze więcej atutów Drew. Na razie jest ok, ale czekam na jakiś feud z nim w roli głównej.

Rybak Dostajemy bardzo przyjemne promo, ale cholernie nie mogę go kupić jako face'a. Mimo tego, ze tutaj wypowiedź jest bardzo poprawna, to oczekiwałbym od niego więcej agresji, ale nie będę tutaj krytykować Bryxa, bo pokazuje on że Ryback może być facem i wychodzi mu to na tyle dobrze, że czyta się to z przyjemnością. Na plus słowa o tym, że ma ambicję, że to coś co daje mu siłę, również to że on nie musi się przedstawiać, mocny punkt gali.

R-Truth Przebrnąłem przez ten wywiad szybko i miałem z tego ogromną przyjemność. Jak na wypowiedź kogoś bez programu w celu zaprezentowania się fanom wypadł bardzo dobrze, czuje również klimat Jimmiego czego czytając gimmick się obawiałem. Stawiam tutaj duży plus, nie tylko na zachętę ale to po prostu jest dobre.

Igor-BBB Kurcze no, widzę że niestety pomyliłem się myśląc, że ten zawodnik będzie się rozwijać, ale w odniesieniu do poprzedniego tygodnia, albo stanął w miejscu, a może nawet odrobinę się cofnął. Było to takie oklepane nic innowacyjnego co mogłoby sprawić, że Rosjanin by się czymś wyróżnił spośród tłumu. Stawiam tutaj mały minusik, ponieważ było to mocno schematyczne. Triple B i mamy godnego następce Dowsona, jeśli ten kiedyś się wycofa xD

Jericho Ciekawa walka Nas czeka na kolejnym Evolve a w dodatku mamy jego wjazd do walki wieczoru, wypowiedź jak najbardziej na plus

Tokor Kolejny segment na gali od Bryxa i kolejny przez który przechodzi się bardzo płynnie i przyjemnie, widać ze czuje on Tokora w takim gimmicku, no no przestraszył się Rybaka. Kwestia o turnieju ok, chociaż jak wiadomo to jednak coś on tam znaczy i da możliwośc tittle shoota. Całość na plus.

Seg przed TT Okada, kurcze może Paddy później powie, że to on wskazał mu drogę xD A tak na poważnie, sympatyczna wypowiedź, widać że chce walczyć cały czas gdyż na dupie usiedział tylko tydzień, za co należą się mu brawa, na pewno jest to pewien ukłon w stronę kibiców. Pojawia nam się Jackson który prezentuje się dużo lepiej niż w ostatnich tygodniach, to że współpraca między tą dwójką będzie ciężka było wiadomo od ogłoszenia składu tej walki. Khali wreszcie stosuje sugestie innych, może będą z niego ludzie. Później mamy Bispinga, który trochę podsumował swoich poprzedników, a później wyjaśnił o co mu chodzi co na pewno musiało poirytować Colda. Ten zaś jako ostatni mógł odnieść się do wszystkich, więc miał najłatwiejsze zadanie, z którego wywiązał się tak jak można się było spodziewać. Jak wielu już zauważyło zaczyna on odgrywać coraz większą rolę i na prawdę wyczuwam, że wkrótce może być blisko jakiegoś tytułu.

Dowson Ciekawe z kim tak rozmawiał, widać że Shiro ma jakiś pomysł na całą otoczkę wokół Dana, bo robi się nam to coraz ciekawsze, myślę ze finał tej rozmowy będzie miał miejsce na PPV, ale w sumie cholera wie jak to wszystko się potoczy Dowson jest teraz chyba najbardziej nieprzewidywalny w całym PHW i za chwilę może pójść nawet na główny pas federacji.

Joker is back I od razu widać że Tyler lepiej się w tym odnajduje, jego alter ego po prostu jest o niebo lepsze niż on sam. Myślę że błędem jest wprowadzanie go tutaj tak późno, ale być może to po prostu nie koniec rywalizacji i panowie jeszcze się ze sobą zmierzą. Joker grający na gitarze chciałbym to zobaczyć [Carni rób memy] Tyler piętro wyżej niż w ostatnich tygodniach duży plus.

Baines Po powrocie daje radę, widać że odnajduje się w takim gimmicku, dobra sceneria do takiego gadania, a przy tym całkiem sensowne jak na świra wypowiedzi, tj zgodne z jego popierdzieleniem ;o Czuć ten klimat, niby gadanie do ściany a robi nam to bardzo przyjemny klimat i wychodzi na prawdę mocno.

Lopez Który to już raz podsumował Reapera? No kurczę ciężki rywal, ale czytając wasze komenty to ze mną chyba też tak źle nie jest. Co do samej wypowiedzi to godna mistrza, powiedział co mu na sercu leży, ukazał to w taki sposób że każdy to bez problemu kupi mocny akcent na koniec, bardzo solidnej gali.

Podsumowując Jeden z ostatnich przystanków przed PPV na bardzo wysokim poziomie moja ocena to 4+/6

Offline

 

#9 15-05-18 10:38:22

venom

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

Zarejestrowany: 24-03-18
Posty: 73
Punktów :   

Re: #19 Monday Night Evolve

Lopez robi sobie jaja z gimmicku Reapera, bardzo fajnie ta parodia wyszła oczywiśćie speech na plus
Mój idol Wes, realtalk mocno, jest agresja i mocne słowa, Wes ma potencjał na bycie mistrzem PHW i tego mu życzę
No to niech nadchodzą, gadka szmatka
Dobry speech Drewa, mimo popsutego kalkulatora dał rade, kurde Nicholas to już taka szm*ta się robi wrestlingowa postać juz chyba umarła
Speech dobry trzyma poziom, ale nie przepadam za takim face'owym gadaniem, niech zostanie trenerem mentalnym iks de
Mój wywiad uważam, że dałem radę spodziewajcie się o wiele więcej poschizowanych akcji!
Igor no mogło być lepiej jestem wkurzony, że mi za bardzo nie idzie Ivanovem, Triple B rozjebał XD
Jericho zaskoczenie
Fajny Speech Tokora, początek zwłaszcza powiem, że nawet się uśmiałem. Widać w nim potencjał.
Głęboki speech Okady, taki troche z przekazem i nawet motywujący
Jackson mówi jakby stał pod monopolowym, te słownictwo poziom niski. Ale krótko na temat, cały speech zły nie był, ale mogłobyć lepiej
Uśmiałem się przy miekkiej faji, No i Micheal zjadł obu panów wyżej, zwłaszcza Jacksona widać ten speech o wiele lepszy niż poprzedników.
Znowu śmieszny początek, co z wami to wrestling czy kabarety xd. Mimo, że walczy razem z Michealem nie pozostawia na nim suchej nitki, cały speech jest dobry poziom podobny do Michaela nic dziwnego, że wygrali.
Dowson to chyba udaje, albo jest głupi xd
Kolejne schizujące promo, tutaj albo śmieszki albo psychole. Ale promo wyszło fajnie ciekawe kto to?
Po tym speechu obawiam się, że wiele kibiców na gali może popaść w depresje albo inne problemy psychiczne, fajny występ Bispinga, dużo w PHW zawodników którzy trzymają poziom i to cieszy.
Samara i Reaper dobry poziom, ale w kółko to samo troche montonność się wkradła, brakuje tu czegoś nowego
Mocny Realtalk Lopeza, nieźle szmaci Reapera, ale cóż speech chyba najlepszy na Evolve

Offline

 

#10 27-05-18 15:34:48

Panter

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

Zarejestrowany: 05-01-18
Posty: 131
Punktów :   15 

Re: #19 Monday Night Evolve

Seg mieliśmy okazję oglądać na arenie, to jest nagranie, dlatego nie rozumiem twojego zdania na temat tego, że pokazane reakcje widowni siedzącej w hali są błędem.


https://i.axs.com/2017/07/37119-optimized_5962ab9b5b7e2.jpg

Wes Wallace

9 / 1 / 4

1x Hardcore Championship

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.sp.pun.pl www.falubazogame.pun.pl www.teamdoom.pun.pl www.kadra-szczepu-pangea.pun.pl www.asg-lubliniec.pun.pl